Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Drugi

Jest już sobota dzień weekendu leżę teraz w łóżku i próbuje znów zasnąć ale nie mogę słyszę jakieś hałasy z sypialni rodziców , więc wstałam cicho i poszłam do sypialni rodziców kiedy podeszłam do okna widziałam Zack'a który uderzał kijem o mój płot.
Uśmiechnęłam się a on do mnie pomachał , krzyczał coś ale ja nie słyszałam. Patrzę na zegarek a już dochodziła 6:20 ludzie przecież on obudzi cały dom więc szybko podbiegłam do swojego pokoju szybko się ubrałam i wyszłam z domu jakby nie zauważona. Poszłam do Zack'a i popatrzyłam na niego.
-Hej Zack co ty robisz?- zapytałam
-Hej Lucy ja przyszedłem do ciebie w jednej sprawie
- Jakiej o co chodzi ?
-Nie wiem jak ci to powiedzieć ale chodzi o Kate Blomson ta co zacznie chodzić do naszej szkoły i klasy i ona jest moją siostrą cioteczną i mówiła mi że się wobec niej chamsko zachowujesz
-Zack po to przyszedłeś , okej będę dla niej miła ale nie wiem czy mi się to uda
-Napewno ci się uda -powiedział poczym uśmiechnął się i odszedł.
Kiedy wracałam do domu mówiłam sobie po cichu ,,co ja jestem matka Teresa że muszę załatwiać sprawy że muszę być miła spokojna i cicha jeszcze czego''.
Kiedy weszłam do domu mama była już ubrana a tata pakował swoje dokumenty -No Lucynko  (tak zawsze tata na mnie mowił) gdzie to się było o tak wczesnej porze?
-Ummm....Biegałam -podrapałam się po głowie
- A kim był ten młody człowiek- zapytała mama - Czy on też z tobą biegał?
-To był Zack mój kolega z klasy
-Ale ty nie masz znajomych -Powiedział Kris mój brat kiedy schodził ze schodów
- Zamknij się - powiedzialam - mam a Zack jest jednym z nich
-Dobrze Lucynko my już się zbieramy do pracy-tata podszedł do mnie i pocałował w czoło , a potem zniknął z mamą za drzwiami.
-To jak siostrzyczko zrobisz mi śniadanko-powiedział Kris szczerząc się szeroko ubrany w zielone jeansy i biały T-shirt.
-Sam se zrób , przecież jesteś dużym chłopcem-powiedziałam i podzeszłam do lodówki i wzięłam sok pomarańczowy.
-Wredna jesteś-podszedł do mnie i kiedy wziął szklankę wody wylał na mnie
-Popieprzyło cię - zdziwiona chciałam walnąć go z liścia ale się powstrzymałam
-Terz cię kocham siostrzyczko-powiedział Kris z sarkazmem
-Pieprz się -popchnęłam go a ten się wywrócił na kanapę.
Idę teraz do swojego pokoju ale kiedy weszłam zobaczyłam małą karteczkę na parapecie wzięłam ją a na niej było napisane to: PRZYJDŹ DO PARKU O GODZINIE 20:00  MUSZE CI COŚ WYZNAĆ TWOJA NOWA ZNAJ. zdziwiłam się ale okej zmieniłam bluzkę i siedziałam przed laptopem. Dochodziła już 20:00 więc wyszłam z pokoju i kiedy schodziłam ze schodów zobaczyłam jak Kris jest zdenerwowany i słyszałam trochę jak gadał o jakiś wilkołakach ale nie chciałam go pytać o co chodzi więc szybko i cicho wyszłam z domu.

************************************
PARK
Siedzę na ławce i czekam na tą nową znaj , o wkońcu się pojawiła ale że co że  KATE ta głupia brunetka o zielonych oczach , o mój Boże.
-Hej Lucy wielkie dzięki że przyszłaś.-powiedziala Kate
-Dobra do rzeczy o co chodzi
-Chodzi o to że jestem wilkołakiem a dokładnie Alfą i chce się z tobą przyjaźnić , to jak chcesz się zemną przyjaźnić?-zapytała mnie Kate
-Nie wiem co mam powiedzieć ale okej zgadzam się .-Ta podeszła do mnie i przytuliła mnie tak mocno że aż nie mogłam oddychać.
-Dobra ja muszę lecieć wiesz brat i wogóle- uśmiechnęłam się
-Okej to leć -klepnęła mnie w ramię.
O mój boże ta nowa jest wilkołakiem i dotego Alfą japierdziele. Dochodziłam do swojego domu i kiedy weszłam rodziców nie było zdziwiło mnie to ale kiedy usłyszałam że rodzice są w delegacji i nie wiedzą kiedy wrócą dobiło mnie. Szybko pobiegłam do swojego pokoju i sama nawet nie wiem kiedy zatonęłam w śnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro