Rozdzial piąty
-Dobrze proszę panią-popatrzyłam przerażona i powoli odchodziłagm od nauczycielki , Kate i inne dziewczyny biegły już drugie kółko. Kiedy Kate była na ostatniej prostej biegała tak szybko że nauczyciele z tej szkoły byli w szoku . Kate pierwsza przebiegła a ja poleciałam jak głupia żeby ją przytulić (co bieganie nie było w moim stylu ale to szczegół :D).
- Gratulacje Kate
- Dziękuję- Kate miała znów błysk w oczach ale nie był to taki jak miał mój brat Kris , no właśnie Kris gdzie on jest? Nie ma go już drugi tydzień a ja jestem sama jak palec.
-OGŁOSZENIE WYNIKÓW!!!- krzyczał organizator . Kate odsunęła się i podeszła do pani Stelli gdzie tam zaczęli ogłaszać kto i jakie zajął miejsce . Nagle zawirował telefon zobaczyłam dwie wiadomości jedną od Zack'a drugą od Kris'a. Najpierw odpowiedziałam na wiadomość od Zack'a
*Wiadomość do Zack'a*
On: Hej! Jak tam ? Jak z Kate ? Zajęła jakieś miejsce ? Gadaj szybko!!
Ja: Hej! Dobrze . Nie wiadomo bo jeszcze nie ogłosili wyników. Dobra napisze do ciebie później okej.
On : Okej okej ale szybko . Dobra paaa
Ja: Paaa
*Wiadomość do Krisa*
Kris: Hej słoneczko. Jak ci mija dzień ?
Ja: Kurwa Kris gdzie jesteś ? Martwię się o ciebie a ty mi piszesz ,,Hej słoneczko"
Kris: Spokojnie niedługo wrócę jestem u kumpla mam tam prace więc nie martw się o mnie gwiazdeczko . Pamiętaj możemy powtórzyć akcję wiesz sama ♥️♥️
Ja: Spieprzaj okej nie jestem twoją gwiazdeczką , słoneczkiem ani niczym innym rozmuesz?.
Kris: Dobrze dobrze , wiesz co ja pisać siostrzyczko nie mogę bo mnie w robocie poganiają.To narazie myszko ♥️♥️
Ja:Uhhh.... Narazie
************************************
Wyłączyłam telefon i słyszałam słowa
-Kaaaaate Bloooomson pierwsze miejsce w tegorocznych zawodach .Gdy to usłyszałam zaczęłam piszczeć i krzyczeć i wogóle tak się cholernie cieszyłam. Ale zaraz Zack !! No właśnie on .
*Wiadomość do Zack'a*
Ja: Zack Kate wygrała !!
On: Serio!?! Lucy nie robisz jaj?
Ja: Zack ty durniu ma pierwsze miejsce
On: Zajebiście . O której wracacie i gdzie trzeba to uczcić .
Ja: Dzisiaj nie wracamy mamy tu nocleg i wogóle sam wiesz .
On: No wiem. A jutro?
Ja: Napisze ci jutro jak będziemy ruszać
On:Okej pa
Ja:Papa :)
Kiedy zakończyłam konwersacje z przyjacielem zaczęłam szukać Kate.
Szukał szukałam ale nie mogłam jej znaleźć , mało tego pani Stella . O cholera... Pomyślałam. Nagle usłyszałam jakieś krzyki zza szkoły , tyle ile miałam sił w nogach zaczęłam biec kiedy znalazłam się na miejscu zobaczyłam jak pani Stella mocno przypiera Kate do ściany lewą ręką a prawą trzyma swój nóż . Kate zaczęła się wyrywać a pani Stella ją mocno dalej przypiera do ściany , więc ja po cichu i dość ryzykowanie podchodziłam stopniowo do nauczycielki wyrwałam nóż od pani Stelli i trzymałam go.
-Oddaj mi to dzoecko- mówiła pani Stella.
- Nie oddam , co to ma znaczyć Pani chcę zabić Kate za co?
- Nie twoja sprawa gówniaro .
Ja spanikowana wyrzuciłam nóż a Kate wyrwała się i szybko uciekła.
-Lucy szybko- Kate zaczęła krzyczeć
-Kate wbiegnij do szkoły.
Gdy znaleźliśmy się w szkole zaczęliśmy szukać sali w której miałyśmy swoje rzeczy. Dochodziła już 19:39 na swojej drodze napotykałyśmy sprzątaczkę i grzecznie zapytaliśmy gdzie znajduje się sala od historii , ta odpowiedziała że prosto i w lewo. Kiedy szukaliśmy tej oto sali Kate zachwalała się fotografiami przyrodniczymi.
-Kate chodź - pociągnęłam ja za rękę
- Czekaj daj się nacieszyć. O jakie to piękne- ta odpowiedziała i dalej zachwyciła się zdjęciami a ja szukałam sali nr.46.
-Kate chodź szybko znalazłam sale.
-Już lece- odpowiedziała i szła za moim głosem .
-Lucy schowaj się do sali szybko!- Nagle coś warknęło
-Kate...- zaczęłam ze łzami w o czacha krzyczeć.
-Spoojnie nic mi się nie stanie ale narazie zamknij się w sali.
-Dobrze-pokiwałam ze strachu po czym kiedy się rozejrzałam przyjaciółki już nie było.
Minęło tak 15 min i skończyły się heki i krzyki oraz słyszałam Krisa mojego brata myślałam że się przesłyszałam ale nie to był on. Przyszła Kate miała całą koszulkę we krwi.
- Co to cholera jest ?- zapytałam przerażona.
-Nic nie ważne jest inna sprawa ważniejsza Lucy jesteś w niebezpieczeństwie.
-Jakim niebezpieczeństwie kto to był czy to była pani Stella czy Kris ? - Zadawałam pytania jak szalona a Kate odpowiadała na nie krótko.
-Nie to nie była pani Stella ani Kris. A o niebezpieczeństwie to że ktoś chce cię zabić z miłości i z nienawiści nie mogę ci całej tej sprawy tobie opowiedzieć ale napewno ci to kiedyś wytłumaczę.
-Dobrze-trzymam cię za słowo ale teraz zmień koszulkę okej?
KOLEJNY DZIEŃ
*Lucy*
-Wstajemy śpiące królewny - krzyczała pani Stella.
Co ? Która to godzina ? Wstałam powoli że śpiworu i zobaczyłam że jest 5:10. 5:10 ? Kto.o tej godzinie kurwa wstaje a no tak nasza nauczycielka od w-f.
Kochani tak jak obiecałam kolejny rozdział już się pojawił. Myślę że się Wam spodoba do następnego. :DDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro