8
Seher:
Wybuchłam płaczem gdy tylko drzwi trzasnęły. Nie mogę patrzeć na to.. nie mogę przestać myśleć o tym wymazać tego z pamięci. Całował usta tej zdziry ale one są moje! Moje! Postanowiłam dziś nie wracać do domu. Mieszkaliśmy nad wybrzeżem i tam właśnie się udałam w miejsce gdzie pierwszy raz powiedział mi, że mnie kocha. Usiadłam na gorącym pisaku blisko wody. Siedziałam i patrzyłam na wodę. Nagle usłyszałam szelest i kroki zmierzające w moja stronę.
- Przyszedłeś prosić mnie o wybaczenie? - zapytałam nie orientując się do kogo mówię.
- Twój mąż powiedział, że napewno tu będziesz.. a co do przeprosin nie muszę tego robić.. - mówi uśmiechając się szeroko do mnie.
- Ibo!!!! - krzyczę na całe gardło wstawiając szybko i pędząc wprost w jego ramiona.
- Seher ale ja za tobą tęskniłem.. - mówi i całuje mnie w czoło.
Wtulam się raz jeszcze w niego i odsuwamy się od siebie.
- Skąd się tu wziąłeś ? Dlaczego nie dałeś znać, że przyjedziesz! - krzyczę na niego śmiejąc się.
- Chciałem zrobić ci niespodziankę i jak widać udało mi się..
- Tak udało - przerywam mu.
- Co się dzieje Sercia? Twój mąż jakiś taki niemrawy chodzi.. ty sama tu siedzisz.. co jest? - pyta i siada razem ze mną na gorący piasek.
- Pokłóciliśmy się..
- Ooo trafiłem na kłótnie małżeńską..
- Nie znaczy tak ech.. - wzdycham do siebie.
- O co się pokłóciliście? - pyta patrząc na mnie.
- O jego dawna dziewczynę przyjechała tu nie wiadomo skąd i mówi mi, że zabierze mi męża. Rozumiesz powiedziała mi w twarz, że odbierze mi Yaman'a - próbuje powstrzymać łzy - Przyłapałam ich na pocałunku.. przyłapałam jak się całują! Na końcu Yaman jeszcze mnie opierniczył, że ją oplułam!
- Co zrobiłaś ?! - wybuchnął śmiechem tracąc mnie przez ramie.
- To co słyszałeś!
- Jesteś niemożliwa - mówi.
- Ibo.. czy ja naprawdę muszę mieć takiego pecha? - pytam patrząc na niego z nadzieja.
- Nie masz pecha kochanie tylko ta suka wie co robić by owinąć sobie Yaman'a wokół palca - mówi przyciągając mnie do siebie - Ona z wami mieszka ? - dopytuje nagle.
- Tak i Yaman nie chce jej wyrzucić..
- Macie wolny pokój ? Zostanę z tobą na kilka dni.. - mówi a ja rzucam mu się na szyje.
- Dziękuje nie chciałam zostać sama.. dobrze, że jesteś.. - mówię całując go w policzek.
- Do usług teraz odpręż się dziewczyno - mówi kładąc się na piasek.
Zapadał powoli wieczór położyłam głowę na brzuchu Ibrahima i patrzyliśmy na zachód słońca. Właśnie Ibo to mój najlepszy przyjaciel. On wie wszystko kilka lat temu wyjechał do stanów i nie widzieliśmy się teraz zbyt często. Brakuje mi go cieszę się, że wrócił..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro