Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

Seher:

Nagle zabrzmiał mój telefon gdy w końcu trochę się uspokoiłam. Odebrałam nieznany numer:

- Słucham?

- Seher Kirimli? - odzywa się kobieta.

- Tak słucham?

- Na naszym oddzielne leży pani mąż kazał zawiadomić rodzine.

- Yaman? - poczułam się źle usiadłam spowrotem na kanapę.

Od razu obok mnie pojawił się Ibo.

- Co się stało ?

- Yaman... leży w szpitalu..

- Choć odwiozę cię - mówi bierze kluczyki i idzie do wyjścia.

- Ibo! - zatrzymuje go w drzwiach - Dlaczego to robisz ? Przecież wy powinniście się nielubić dlaczego mnie do niego chcesz odwieść ? - patrzył na mnie jak by szukał odpowiedzi w moich oczach.

- Kochasz go wiem o tym.. - mówi i wychodzi.

Drogę do szpitala spędziliśmy w ciszy więcej się nie odezwałam. On zresztą tez nie był za bardzo rozmowny. Gdy w końcu dojechaliśmy na miejsce siedziałam na miejscu jak zaklęta.

- Nie idziesz ? - pyta nagle patrząc na mnie.

Ja bez namysłu przysunęłam się do niego i pocałowałam w usta.

- Teraz mogę iść - mówię uśmiechając się do niego.

- Mam czekać ?

- Tak długo tam nie zabawie zobaczę tylko w jakim jest stanie i wracamy.

Szłam z pewnością siebie lecz gdy już stanęłam przed drzwiami pokoju wszystko jak by ze mnie uszło. Nie było pewności siebie nie było spokoju. Pojawił się strach i zaczęłam się bać nie koniecznie wiem czego. Zapukałam raz potem drugi.

- Wejdź.

Usłyszałam za drzwiami lekki głos mojego męża. Chwyciłam za klamkę lecz nie naciskam jej na dół mam wewnętrzne opory. Nie chce znów cierpieć. Zamknęłam oczy i otworzyłam drzwi. Otworzyłam oczy i wybaczyłam ich razem. Pożałowałam tego, że tu przyszłam. Chciałam się wrócić lecz w tym momencie spojrzał na mnie Yaman. Którego oczy od razu rozbłysły. Pamietam ten wzrok. Przeszywający na wylot. Jednak ze zamknęłam spowrotem te drzwi. W tamtym momencie zamknęłam rozdział z Yaman'em. Zamknęłam drzwi ten rozdział klucz schowałam głęboko w sobie. Wróciłam do Ibrahima złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę windy. Gdy wcisnęłam przycisk przywołujące ją. Usłyszałam głos.

- Seher ? Dlaczego się wróciłaś ? Nie weszłaś?

Odwróciłam się w stronę drzwi oddziałowych stał tam Yaman trzymający się wieszaka z kroplówką.

- Zadzwonili do mnie z szpitala. Przyjechałam zobaczyć czy żyjesz. Ale widzę, że trzymasz się świetnie.

- Seher.

- Nie mamy o czym rozmawiać.

- Seher.

- Nienawidzę cię!

- Seher.

- Przestań ! Zaczynasz mną manipulować!

Nie odezwał się więcej moje serce waliło w piersi. Stałam patrząc mu w oczy i nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. Stałam między miłością a nie wiem czym. Lecz nie wiem którą drogę mam wybrać. Stałam patrząc raz na Yaman'a raz za Ibrahima.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro