Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

Seher:

Po chwili gdy wyszłam na dwór za mną przyszedł Ibrahim.

- Nie będę uczestniczyć w tym waszym cyrku.

Ibrahim zdecydował nie uczestniczyć w tym cyrku. Jak to nazwał. I poszedł. Ja wróciłam do domu. Za mną znów zabrzmiał dzwonek. Byłam pewna, że to Ibrahim. Lecz przede mną stała starsza kobieta.

- Dzień dobry jestem Adalet przyszłam w sprawie pracy.

- Zapraszam do środka - mówię i puszczam ją.

Po kilku minutach rozmowy przyjęłam te kobietę od zaraz. Ona podreptała do kuchni a ja skierowałam się do gabinetu Yaman'a. Stanęłam przy drzwiach i po chwili zapukałam. Lecz nikt się nie odezwał uchyliłam trochę drzwi. Lecz to co tam zobaczyłam przeszło moje oczekiwania. Przy oknie stał Yaman. A na podłodze panował chaos. Wszystko co było na biurku leżało na podłodze.

- Yaman? - odezwałam się podchodząc bliżej.

- Wiesz.. wiedziałem, że przyjdziesz czułaś potrzebę by tu przyjść to ja ją potrzebuje. Potrzebuje cię przytulić pocałować i powiedzieć jak bardzo cie kocham.

- Yaman..

- Nie mów nic tylko mnie przytul - mówi przyciągając mnie do siebie i przytulając.

Objął mnie mocno a ja stałam nie ruszając się nawet go nie dotknęłam.

- Kocham cię najbardzej na świecie.

- Chce..

- Nic nie mów.

- Rozwodu.. - jęknęłam bardziej do siebie niż do niego.

Jego mieście diametralnie się spięły odsunął się i spojrzał na mnie.

- Yaman ja..

- Udam, że tego nie słyszałem - powiedział i chciał wyjść z pokoju.

- Ucieczką nic nie wskórasz nasza historia się zakończyła Yaman'ie - stał dość chwile w miejscu.

Odwrócił się do mnie mówiąc : Ta historia ciagle trwa ciagle się kochamy - po czym wyszedł z pokoju.

Yaman:

Niech mnie jasna cholera! Ten bencwał nas widział a ta idiotka chce rozwodu. I ona myśli, że ja jestem głupi ? Ze zostawię jej firmę i dom? Jest w wielkim błędzie. Wrócił skąd przyszła. Czyli z nikąd..

Ibrahim:

Wiem, że będę tego żałował do końca swoich dni. Lecz tak czułem i tak zrobiłem z ciężkim sercem. Wszedłem do pokoju hotelowego rzucając się od razu na łóżko. Nagle zabrzmiał telefon.

- Seher? - odezwałem się od razu.

- Ibo proszę cię przyjedź po mnie zabierz mnie stąd jak najdalej.. - łkała do telefonu.

- Coś się stało ? - zapytałem wychodząc z pokoju.

- Powiedziałam Yaman'owi, że chce rozwodu...

- Co zrobiłaś ? Po mimo tego, że go kochasz ?

- A co ja mam żyć w trójkącie?

- Nie.. tego to i ja bym nie przeżył..

- Wiem dlatego postanowiłam i zdania nie zmienię..

- Hm okej... - nie powiem byłem wtedy szczęśliwy - Zaraz będę po ciebie.

Po czym wsiadłem do samochodu i odjechałem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro