12
*Derek
Ugryzłem ją. Naprawdę to zrobiłem. Jestem takim cholernym dupkiem.
Miałem poczekać.
Nie mogłem się powstrzymać. Kiedy zobaczyłem jak ten cholerny alfa z innej watahy zaczyna się przystawiać do mojej kruszynki myślałem, że zwariuje.
Nie mogłem się powstrzymać i musiałem ją oznaczyć. Musiałem pokazać, że jest moja. Kiedy poczułem jej krew. Ohh była taka słodka mógłbym ją pić do końca życia.
Myślałem, że nie przestanę jej pić.
Że się nie pohamuję.
Ale kiedy usłyszałem jej głos. Kiedy spojrzałem w jej oczy i zobaczyłem jak traci przytomność coś we mnie pękło.
Żałowałem tego jak cholera.
Ale nie mogłem cofnąć czasu.
Teraz moja kruszynka leży nieprzytomna. Siedzę przy jej łóżku od paru dobrych godzin. Nic nie spałem, nie mogłem.
Nie wiem co zrobię kiedy mnie za to znienawidzi. Nawet o tym nie myślę. Cholera
Naprawdę jestem idiotą.
Słyszę jak jęczy z bólu. Na pewno tamto miejsce będzie ją bolało przez kilka dni.
Powoli otwiera oczy i zaczyna się rozglądać. Kiedy spostrzega mnie widzę w jej oczach strach i gniew.
Nie! Nie! Nie! Ona nie może się mnie bać. Nie teraz. Teraz musi mnie kochać. Tak jak ja ją kocham.
Chciałem ją dotknąć, przytulić, ale kiedy tylko wstałem ona od razu uciekła na drugi koniec łóżka zaciskając zęby z bólu.
- widzisz coś narobił?- odezwał się mój wilk- teraz się nas boi, a miała nas kochać, to wszystko przez ciebie, bo nie mogłeś się pohamować- zawarczał na mnie
-zamknie się, nie pomagasz- powiedziałem zły
-Sara proszę nie bój się mnie- powiedziałem powoli do niej podchodząc
Jednak w jej oczach widziałem jeszcze większe przerażenie. Kurwa to nie miało tak być.
-Sara nie bój się mnie nie skrzywdze ciebie.- powiedziałem.
-Odejdź, chcę zostać sama.- powiedziała nie patrząc mi w oczy.
Nie chciałem jej teraz przestraszyć. Nie chciałem jej stracić. Więc uszanowałem jej decyzję i po prostu z wielkim bólem wyszedłem . Czułem jej ból i smutek. To bolało tak bardzo, że cudem powstrzymywałem się, aby tam nie wrócić.
*Sara
Kiedy się obudziłam on był przy mnie. Wtedy kiedy go zobaczyłam chciałam się do niego przytulić, ale przypomniałam sobie co mi zrobił.
Próbował się do mnie zbliżyć, ale ja teraz nie chciałam tego. Bałam się, że znowu mnie skrzywdzi.
Odsunęłam się na drugi koniec łóżka.
-Sara proszę nie bój się mnie- powiedział zbliżając się do mnie jeszcze bliżej
Bałam się jeszcze bardziej.
On chyba to zauważył.
-Sara nie bój się mnie nie skrzywdzę ciebie - powiedział
Wierzyłam mu, ale nie chciałam go teraz widzieć.
-odejdź, chcę zostać sama- powiedziałam nie patrząc mu w oczy, nie mogłam tego zrobić
Usłyszałam jak wstaje i wychodzi. Byłam mu wdzięczna za to. Potrzebowałam teraz pobyć sama i wszystko przemyśleć.
Bolało mnie strasznie ramię w miejscu ugryzienia. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać z bezsilności i po części też i z bólu.
...................
I jak wam się podoba?
Ktoś z was ma już ferie? Ja jeszcze nie🙁🙁🙁
I będę miała dopiero pod koniec lutego 😢😢😢😢
Nie wiem kiedy następny rozdział. Ale napiszę jak najszybciej 😀😀
Postanowiłam zmienić tytuł książki. Więc nie bądźcie zdziwieni. 😀
Do następnego 😁
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro