Urodziny i sekret Reiji'ego
Cz. 1
*Ayato
-Ej... Myślę że musimy już iść Chino...
Powiedziała Dakota po czym złapałem ją za rękę i powiedziałem
-Ore-sama chce abyście zostały na urodzinach Ore-samy i jego dwóch braci!
-Ym...
Jękła Dakota po czym rzekła
-oh you touh my tralala
-Um... Okej
-Nieno żartuje oczywiście że zostane ale jest jedna rzecz jaką musisz zrobić a mianowicie...
Wsłuchałem się w jej słowa i czekałem na rozkaz mojego naleśnika...
-...zabierz łapy z moich piersi...
Niewiedziałem o co jej chodzi
-... Piersi kurczaka! Huehuehue!
-Hahaha... "Bardzo" śmieszne, sprawdź czy nie ma cię w kuchni hehehe!
Powiedziałem i poszłem do pokoju się ubrać...
*Laito
Moja Bitch-Chan była gotowa na impreze urodzinową więc ją zaprosiłem do pokoju
-Bitch-Chan! Siadaj
Powiedziałem klepiąc obok siebie miejsce na łóżku
-Um... Dobrze ale nazywam się Miki!
Powiedziała
-A teraz chodź tu!
Powiedzałem gryząc ją w nadgarstek a następnie w szyje, gdy krzyknęła to ją puściłem
-Ała... D-dlaczeg-go?!
Krzyknęła zapłakana
-Bo cię kocham?
Nielubie się cackać z takimi rzeczmi...
-C-co? M-musze iść... Nilo mnie woła
Powiedziała wychodząc z pokoju, złapałem się za głowę pomyslałem że ona mnie nie... Popłakałem się co było dziwne i zeszłem na dół
*Kanato
Niedokońca cieszyłem się z tych urodzin ale... Niebędę narzekać
*na urodzinach*
*Nilo
-Reiji?
Spytałam klepiąc chłopaka po ramieniu
-Co? Ja nic niedosypałem Juoni do herbaty!
Powiedział zaskoczony
-Um... Porozmawiamy o ty później, ale teraz pytanie... Czy widziałeś gdzieś Shu?
Zapytałam
-yy... Chyba był na dworze koło bramy na kogoś czeka z Chino i Dakotą...
Po tym co mi powiedział Reiji poszłam na dwór... Żeczywiście stał pod bramą z Chino i Dakotą, podbiegłam i się spytałam
-Ej na co czekacie?
-Em... Dakota zadzwoniła po swojego tate i zaraz tu będzie z pjcem Chino
Powiedział blondyn
-Aha...
Powiedziałam i wróciłam do domu
*Na następny dzień*
*Juonk
Niezbyt dobrze się czułam po ostatniej herbatce od Reiji'ego eh... Zabije go!
-Zawolasz Nilo i Shu albo Reiji'ego?
Spytałam chłopaka ledwo żyjąc
-O jeju! Juoni? Nic ci niejest? Jesteś strasznie blada!
Um... Subaru się o mnie martwi lol!
-Zawołasz?
Ponownie się spytałam
-No dobra...
Powiedział aburmuszony i poszedł po nich
-O boże! Juoni! Jak ty wyglądasz!? Reiji dzwoń po karetkę!
Krzyknęła Nilo po czym (oczywiscie ja) zemdlałam
Obudziłam się w szpitalu widziałam że Nilo bije Reiji'ego po głowie a za co to niewiem
-Ym... Przepraszam...
Podszedł i powiedział szaro-niebiesko włosy chłopak
-Ale za co?
-Za to że cię odużyłem eliksirem miłosnym...
-Ale ja ciebie naprawde kocham!
Krzyknęłam rzucając mu się na szyje...
------------------------------------------------------
CDN
Będzie to podzielone na 3 części... A Juoni trafiła do szpitala bo dzisaj mój kolega trafił do szpitala :c
Następną część dodam niedługo bądźcie gotwi! ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro