Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9. Ból, Strach i Przyjemność...

#Blake
Nagle moja kochana księżniczka się obudziła. Poczułem ulgę, że żyje.

Chciałem ją przytulić, ale się odsunęła ode mnie. Nie powiem, zabolało mnie to. Mam za swoje... Cholera Jasna!

-Księżniczko nie bój się mnie proszę... Błagam wybacz mi to! Ja nie potrafiłem się powstrzymać od tego. Ja ciebie bardzo mocno kocham. Nigdy ciebie więcej nie skrzywdze, błagam wybacz mi Natalia. Proszę...~powiedziałem, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.

-Nie nawidze ciebie! Jak mogłeś to zrobić! Wykorzystałeś po prostu sytuacjie i oznaczyłeś mnie bez mojej zgody ty debilu jeden! ~zaczeła krzyczeć przez płacz.

Bardzo mocno płakała i to przeze mnie...

KURWA! KURWA! KURWA! KURWA! KURWA! KURWA! KURWA! KURWA! KURWA JEBANA MAĆ!!!

#Natalia
Tak bardzo mnie to boli...
Nie mogę już tego wytrzymać psychicznie i fizycznie...

Po prostu to jest ogromny i najgorszy koszmar!

Blake cały czas próbuje mnie przytulić do swojej klatki piersiowej, ale mu się to nie udaje, bo go odpycham od siebie. 

Położyłam się z powrotem na łóżku i przykryłam kołdrą. Owinełam się cała moją kołdrą i starałam się nie myśleć o tym wszystkim. Ponieważ nie mam już siły na to...

Mój mate położył się ostrożnie obok mnie, za mną i się przytulił.

Wziełam parę wdechów i wydechów.

Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech...

Kiedy się już uspokoiłam nie mogłam dłużej tego znieść. Odwróciłam się do niego przodem i się w niego mocno wtuliłam. On od razu odwzajemnił mój przytulas i pocałował mnie w głowę, bardziej w włosy, ale okej.

-Tak bardzo Cię przepraszam. Wiem powinienem się ciebie zapytać o zgodę. Ale słyszałem twoje wszystkie myśli, bo były bardzo głośne, a przez to mój wilk i ja nie mogliśmy opanować się. Aż w końcu on przejął kontrolę nade mną. Bardzo mocno ciebie kocham... Dobrze wiesz, że Cię bym nie potrafił skrzywdzić i aby ktoś inny też ciebie skrzywdził nie pozwolę. ~powiedział załamanym głosem.

-Wiem, że nie chciałeś mnie skrzywdzić. Wybaczam ci, ponieważ bardzo bardzo bardzo mocno kocham cię Blake. Nie chce być z nikim innym. ~powiedziałam.

Jeszcze bardziej się wtuliłam w mojego mate. A on się do mnie mocno przytulił.

Nagle zaczął co raz bardziej mnie przytulać tak, że ja się zaraz udusze!

-BLAKE! JA SIĘ DUSZE!!!~zaczęłam krzyczeć.

Kiedy on to usłyszał od razu mnie puścił i się odsunął.

-Przepraszam, przepraszam, przepraszam!!!~zaczął mnie bardzo przepraszać.

-Nie masz za co, ale błagam nie duś mnie tak. ~powiedziałam i przytuliłam się do mojego kochanego mate.

-Dobrze kochanie. ~powiedział.

Leżeliśmy razem na łóżku.
Cały czas się do siebie przytulając, śmiejąc, rozmawiając i całując namiętnie i z miłością w usta.

#Pięć Godzin Później...

Już miałam iść do łazienki, ale mnie zatrzymał Blake bardzo szybko do mnie podbiegł. Objął mnie delikatnie w tali.

-Mogę z tobą się wykąpać moja księżniczko? ~zapytał się mnie.

-Ummm... no nie wiem...~powiedziałam nie pewnie.

-No dobrze skarbie, a mogę chociaż ci umyć plecy? Proszę mój skarbeńku...~powiedział błagalnie.

-Yhhh no dobrze kochanie. ~powiedziałam.

Z nie nadzka złapał mnie w stylu panny młodej i poszedł do naszej łazienki. Posadził mnie na szafce obok umywalki. Podszedł do wanny i puścił ciepłą wodę i dolał trochę płynu do kąpieli o zapachu różanym. Zrobił też dużo piany dla mnie.

Po chwili zakręcił kurek od kranu i podszedł do mnie. Stanął między moimi nogami i delikatnie położył swoje dłonie na mojej tali.

-To co księżniczko? Kompiemy się? ~zapytał się mnie.

-Tak. Ale jest jeden warunek i wiem, że tego bardzo mocno chcesz. ~powiedziałam z uśmiechem.

-Jaki warunek? ~zapytał.

-Zesparujemy się do końca. Chce być z tobą już na zawsze. Chce bardzo abyśmy razem się zestarzeli  i mieli dziecko. Chce, abyśmy zrobili to.  ~powiedziałam nie śmiało.

-Na prawdę? ~zapytał się mnie z uśmiechem na ustach.

-Tak, ale proszę zrób to bardzo delikatnie. ~powiedziałam.

-Dobrze postaram się być delikatny, ale bólu i tak nie ominiemy choć bym bardzo mocno chciał. ~powiedział i mnie pocałował w usta.

Delikatnie ze mnie ściągnął podkoszulke i zaczął mnie delikatnie całować po szyi. Odchyliłam głowę do tyłu dając mu większy dostęp do mojej szyi. To jest tak bardzo cudowne uczucie...

-Ooohhh...~jękłam głośno.

Poczułam jak Blake się uśmiecha przez pocałunki, które składa mi na mojej szyi.

Swoje ręce oplotłam wokół jego szyi, a nogi wokół jego bioder. Przez to nie chcący się otarłam o jego krocze.

Jak nie chcący otarłam się o jego krocze bardzo głośno jęknął i odchylił swoją głowę do tyłu. Od razu stałam się cała czerwona ze wstydu.

-Księżniczko błagam zrób tak jeszcze raz. Proszę... ~jęknął.

Przybliżył się do mnie jeszcze bliżej i czekał na to co zrobię.

Czy mam spełnić jego prośbę? Nie wiem, ale chcę spróbować tego. 

-Aniołku nie musisz się zmuszać dla mnie. Ja wytrzymam to. Nic na siłę. ~powiedział patrząc mi w oczy.

-Chce tego spróbować, ale się boję...~powiedziałam nie śmiało.

-Nie masz czego się bać skarbeńku. ~powiedział i mnie musnął w usta.

A później pocałunkami zszedł na mój lewy obojczyk, tam gdzie znajduje się teraz moje oznaczenie, które zrobił mi on.

Zamkłam oczy z rozkoszy i z powrotem jękłam, ale tym razem jeszcze bardziej głośniej.

Po chwili on odsunął się ode mnie. Ściągnął szybko swoją podkoszulke bokserki, które założył parę godzin temu i spodnie. 

Delikatnie Blake zaczoł ze mnie ściągać moją bieliznę,cały czas patrząc mi się w moje oczy.

Nie mogłam się powstrzymać i od razu swoimi wargami przywarłam do jego ust. Mocno go złapałam za szyję i nogami jego biodra, przez co mocno się otarłam o jego penisa.

Oboje bardzo głośno jękneliśmy.
To jest takie przyjemne!

Blake delikatnie przejechał swoim językiem po moich ustach i zębach prosząc o dostęp do środka. Dałam mu natychmiast. Nie chciałam przerywać tej ogromnej pieszczoty, którą mój mate mi daje.

Nie przestając się całować, Blake ze mną na rękach weszedł do środka wanny. Oboje się zanurzyliśmy w bardzo ciepłej wodzie. On usiadł i oparł się o ściankę wanny, a ja na nim siedzę rozkrakiem całując się.

-Aniołku teraz chcesz to zrobić? ~zapytał się mnie.

-Tak. ~odpowiedziałam krótko.

-Dobrze, nie myśl o niczym. Rozluźnij się księżniczko. ~powiedział i lekko mnie podniusł.

W tym samym czasie złączył nasze usta i weszedł we mnie całą swoją długością.

Nie wytrzymałam tego i zaczęłam bardzo mocno płakać z bólu.

Blake nagle zatrzymał się i nic nie robił. Mocniej mnie do siebie przytulił.

-Ssshhh... nie płacz już Natalcia proszę. To zaraz powinno minąć. Narazie nic nie będę robił, abyś się przyzwyczaiła do mojego całego penisa, który jest w tobie i tego bólu... Ssssssshhhhhh... ~powiedział.

Zaczął mnie delikatnie całować po szyi i ustach, abym się uspokoiła.
Po dziesięciu minutach prawie cały ból minął.

-Już aniołku? Czy mam wyjść z ciebie? Nic na siłę. Innym razem możemy spróbować.~powiedział Blake.

-Nie chce innym razem! Ból już minął i da się wytrzymać. I nie wychodź ze mnie. Dokończmy to co zaczęliśmy Blake. Chce tego, bo dobrze wiem, że innym razem mogę spanikować i nie zrobimy tego. ~powiedziałam patrząc się w jego oczy.

-No dobrze skarbie. Ale jeśli zobaczę, że jest coś nie tak to od razu wychodzę z ciebie i kończymy to. ~powiedział.

-Yhm...~mruknełam tylko w odpowiedzi.

Mój mate spróbował jeszcze raz. Weszedł we mnie calutką swoją długością. A jego przyjaciel jest na prawdę bardzo bardzo bardzo długi.

Delikatnie i powoli zaczął się ruszać we mnie. Po dwóch pchnięciach znalazł mój czuły punkt G.

Z moich ust zaczęły wychodzić bardzo głośne jęki. To samo z ust mojego przeznaczonego, też wychodziły bardzo głośne jęki, ale i też przekleństwa.

Cały nasz stosunek seksualny zajął nam z dwie godziny. Nie śpieszyliśmy się, tylko czerpaliśmy z tego ogromną przyjemność. To było coś niesamowitego. Oboje połączyliśmy się już na zawsze... i może teraz we mnie zakiełkowało się malusieńkie nasze maleństwo, które oboje będziemy kochać ponad nasze życie.

Oboje wyszliśmy z wanny. Oczywiście Blake mi pomógł, bo nie mogłam wstać, ponieważ jestem jeszcze trochę obolała.

Oparłam się o brzeg wanny, a Blake mi pomógł się wytrzeć do sucha. Sam też się wytarł do sucha.

Cały czas powstrzymuje się, aby nie patrzeć na "kolegę" mojego mate. Za każdym razem, kiedy się spojrze robie się cała czerwona jak burak ze wstydu.

Mój mate spojrzał się na mnie i wybuchnął śmiechem z mojej reakcji na to jak się co jakiś czas patrze na jego penisa.

-Nie śmiej się ze mnie!~zawołałam zawstydzona.

-Dob...brze m...moj...a księżniczko...haha...~powiedział śmiejąc się ze mnie cały czas.

Yhhh...

-No hahaha... ale śmieszne jest to. Ty tu zostań i się śmiej, a ja idę już się ubrać w jakąś bieliznę i ciuchy. ~powiedziałam.

Małymi i powolnymi kroczkami, trzymając się za dół brzucha wyszłam z łazienki.

Podeszłam do szafy i wziełam czystą bieliznę i ciuchy. Wybrałam białą koronkową bieliznę, a do tego krótkie dresowe spodenki i szarą podkoszulke która sięga do połowy brzucha.

Włosy rozczesałam palcami. Z powodu braku sił i bólu dolnych części ciała postanowiłam się położyć na łóżku.

Już szłam w stronę łóżka, kiedy złapał mnie bardzo bardzo bardzo ogromny ból brzucha. Nie wytrzymałam tego i upadłam na podłogę z bólu i bardzo głośnym krzykiem.

W ciągu dwóch sekund obok mnie pojawił się Blake.

-Natalcia! Co się stało? ~zapytał przerażony.

-B...boli bardzo m...mnie boli...~mówiłam przez ogromny płacz.

Najdelikatniej jak tylko potrafił wziął mnie na swoje ręce. Co sprawiło jeszcze większy ból.

-Aaaaaałłłłłłaaa...!!!~zaczęłam krzyczeć z bólu. 

Uniósł mnie i szybko położył na naszym łóżku. Podniósł wyżej moją koszulkę i ściągnął mi moje spodenki.

Następnie usiadł koło mnie i delikatnie zaczął mnie głaskać, lizać i całować po dolnej części mojego brzucha...

Podziałało to uspakająco, a ból jaki czułam zaczął powoli znikać.

Mój kochany mate całował, głaskał i lizał mnie przez trzy godziny, aż minął
całkowicie mi ból.

Kiedy już nie czułam wogule bólu, usiadłam i mocno przytuliłam moje kochanie...

CIĄG DALSZY NASTĄPI...

✴🌹✴🌹✴🌹✴🌹✴🌹✴🌹✴🌹✴
1596 SŁÓW!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro