Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział V

Zaparkowałam motor i sprężystym krokiem ruszyłam do salonu. Zdziwiłam się, ponieważ Marty tu nie było.

- Jesteś? - krzyknęłam, żeby mnie usłyszała.

- U siebie! - usłyszałam głos kuzynki i ruszyłam do jej pokoju.

- Hej. - przywitałam się.

- Cześć. - zauważyłam, że zajada się mc'donaldem.

- Nie podzielisz się? - prychnęłam, a ona podniosła brew.

- Myślałam, że zjesz z chłopakami. - odparła cicho.

- Chcieli, ale wolałam wiedzieć o co chodzi z tym, co chciałam mi powiedzieć.

- To nie było nic ważnego! - powiedziała wybuchając śmiechem.

- Serio? A ja zrezygnowałam z zamówionej kolacji i teraz będę musiała zrobić coś sama. - prychnęłam. - Więc o co chodziło? - spytałam siadając na łóżku.

- Ugh, teraz mi głupio, bo mogłaś pójść z nimi, a zostajesz tutaj z takiej błahej sprawy.

- Oj, no o co chodzi? - spytałam z westchnieniem.

- Bo jak dziewczyny mnie podwoził do domu, to przejeżdżałyśmy obok wesołego miasteczka, i Julka się zatrzymała i spytała mnie czy to nie ty.

- No i... - ponagliłam ją, a ona skrzyżowała ręce na piersiach.

- Kłamałaś. - powiedziała stanowczo, a ja podniosłam brew.

- Niby kiedy? - prychnęłam.

- Każdy normalny, kto by was wtedy zobaczył pomyślałby, że jesteście parą. - westchnęła z uśmiechem - I to jaką uroczą.

- Jesteś irytująca. - prychnęłam.

- Ale i tak mnie kochasz. - powiedziała szczerząc się jak głupia.

- Taak. - powiedziałam przeciągle, rzucając w nią poduszką.

Kuzynka chciała coś powiedzieć, ale przerwał jęk telefon. Wystawiłam jej język i odebrałam połączenie.

- Tak?-spytałam.

- Halo?- usłyszałam głos Zacka.

- O cześć. Co jest??

- Możesz przyjść do kawiarni?

- Hm, jasne.

- To do zobaczenia.

- Pa. - powiedziałam, po czym się rozłączyłam - Nie mam pojęcia czemu próba tak późno.

- O 19?- spytała również zdziwiona.

- Wiem.- westchnęłam - To ja lecę.

Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju kuzynki. Ruszyłam w stronę wyjścia, zaznaczając o mój pokój i zabierając gitarę.

Kiedy dotarłam do kawiarni, Anka i Zack już rozkładali sprzęt.

- Hej. - powiedziałam pochodząc do nich - A co próba tak późno?

- Mamy niespodziankę. - powiedział chłopak, a ja spojrzałam na niego wyczekująco - Jedną z wytwórni muzycznych jest nami zainteresowana!

- Co?!- krzyknęłam i zaczęłam piszczeć - Kiedy chcą nas usłyszeć?

- Już pojutrze!

- Czekaj, co? - spytałam, a uśmiech znikł z mojej twarzy - Wtedy zaczynam pracę.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro