Rozdział 9 Plany Na Weekend ✔
Wstałam rano i spojrzałam na zegarek. Zobaczyłam, że jest godzina 8:27 .
- Ugh, spoźniłam się już na lekcje... - powiedziałam sama do sobie - A czemu nawet jeśli to chłopcy mnie nie obudzili? Uhh! Idę zobaczyć czy są w pokojach.
Najpierw weszłam do pokoju Donniego, bo był najbliżej mojego. Nie ma go? C-co? Dobra lecę sprawdzić resztę. Weszłam potem do pokoju Rapha i Leła. Też ich nie było. Coraz bardziej się nie pokoiłam. No i na koniec pokój Mikey'go. Aż mi się nie chciało tam wchodzić. Przy drzwiach był już smród spleśniałej pizzy. Nie było go podobnie jak reszty. Szybko zeszłam na dół i słyszałam jakieś śmiechy w jadalni. Zauważyłam całą czwórkę przy stole jedzącą jajecznicę.
- Chłopcy? A wy nie powinniście być w szkole? I czemu mnie nie obudziliscie? I dlaczego jesteście jeszcze w piżmach?! - zapytałam lekko spanikowana
- Piżama party o ósmej! - krzyknął Mikey.
- Że co? A co ze szkołą? - spytałam.
- Kari spokojnie, dziś sobota. On żartuje - powiedział wyluzowany Raph, a w tym momencie rudzielec się zaśmiał.
- Chodź z nami zjeść śniadanie - uśmiechnął się Leo.
Wszyscy zaczęliśmy razem rozmawiać i się śmiać.
- No to gdzie panowie dziś wychodzimy? Jakieś plany? - zapytał Raph.
- Może siłownia? - zaproponował Donnie.
Krzywo się na niego spojrzałam.
- Aaa może do kina? Do jakiegoś parku? Na strzelnicę? Em... Do Maka? Może coś co ja bym też chętnie porobiła? - powiedziałam jak najszybciej, aby nikt nie zgodził się na siłownię.
- Hmm... Idę sprawdzić co jest teraz w kinach - powiedział Mikey odchodząc od stołu.
Donnie się na mnie trochę chamsko popatrzył, a ja się do niego chamsko uśmiechnęłam.
- No nie wiem... Mnie tam siłka pasuje - powiedział Raph.
- W sumie mi też - zgodził się Leo z bratem.
Zrobiłam znudzoną minę. Nagle przyszedł Mikey ze swoim laptopem i pokazywał różne zwiastuny filmów. Szczerze? Nie chciało mi się iść do kina, ale lepsze to niż pójście z chłopakami na siłownię.
- Weź Mikey zjeżdżaj mi z tymi bajkami dla dzieci! - krzyknął Raph.
- Ale zobacz! To jest genialna bajka! "Pszczółka Maja i miodowe igrzyska", a na dodatek to jest premiera! Musimy na to pójść! - krzyknął Mikey.
- Zróbmy tak... Ja, Raph i Donnie idziemy na siłownię, a Karina i Mikey idą do kina co? - zaproponował Leo.
- Chyba, że Karina wcześniej zmieni zdanie.... -mruknął Donnie.
Albo ta cholerna siłownia albo pójście z Mikey'm na bajkę do kina.
Witam Wszystkich! Dziękuję bardzo za to, że czytasz nadal moją historyjkę! Jeśli Ci się spodoba nie zapomnij dać ☆ ! Niby drobna rzecz, a jednak bardzo motywuje.
UWAGA! Jeżeli macie pomysły na tak jakby dalszy ciąg tego opowiadania proszę pisać na priv lub w komentarzach. Zdecydujcie czy Karina ma pójść do kina czy na siłownię! Bajo ;3!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro