Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9 Plany Na Weekend ✔

Wstałam rano i spojrzałam na zegarek. Zobaczyłam, że jest godzina 8:27 .
- Ugh, spoźniłam się już na lekcje... - powiedziałam sama do sobie - A czemu nawet jeśli to chłopcy mnie nie obudzili? Uhh! Idę zobaczyć czy są w pokojach.
Najpierw weszłam do pokoju Donniego, bo był najbliżej mojego. Nie ma go? C-co? Dobra lecę sprawdzić resztę. Weszłam potem do pokoju Rapha i Leła. Też ich nie było. Coraz bardziej się nie pokoiłam. No i na koniec pokój Mikey'go. Aż mi się nie chciało tam wchodzić. Przy drzwiach był już smród spleśniałej pizzy. Nie było go podobnie jak reszty. Szybko zeszłam na dół i słyszałam jakieś śmiechy w jadalni. Zauważyłam całą czwórkę przy stole jedzącą jajecznicę.
- Chłopcy? A wy nie powinniście być w szkole? I czemu mnie nie obudziliscie? I dlaczego jesteście jeszcze w piżmach?! - zapytałam lekko spanikowana
- Piżama party o ósmej! - krzyknął Mikey.
- Że co? A co ze szkołą? - spytałam.
- Kari spokojnie, dziś sobota. On żartuje - powiedział wyluzowany Raph, a w tym momencie rudzielec się zaśmiał.
- Chodź z nami zjeść śniadanie - uśmiechnął się Leo.
Wszyscy zaczęliśmy razem rozmawiać i się śmiać.
- No to gdzie panowie dziś wychodzimy? Jakieś plany? - zapytał Raph.
- Może siłownia? - zaproponował Donnie.
Krzywo się na niego spojrzałam.
- Aaa może do kina? Do jakiegoś parku? Na strzelnicę? Em... Do Maka? Może coś co ja bym też chętnie porobiła? - powiedziałam jak najszybciej, aby nikt nie zgodził się na siłownię.
- Hmm... Idę sprawdzić co jest teraz w kinach - powiedział Mikey odchodząc od stołu.
Donnie się na mnie trochę chamsko popatrzył, a ja się do niego chamsko uśmiechnęłam.
- No nie wiem... Mnie tam siłka pasuje - powiedział Raph.
- W sumie mi też - zgodził się Leo z bratem.
Zrobiłam znudzoną minę. Nagle przyszedł Mikey ze swoim laptopem i pokazywał różne zwiastuny filmów. Szczerze? Nie chciało mi się iść do kina, ale lepsze to niż pójście z chłopakami na siłownię.
- Weź Mikey zjeżdżaj mi z tymi bajkami dla dzieci! - krzyknął Raph.
- Ale zobacz! To jest genialna bajka! "Pszczółka Maja i miodowe igrzyska", a na dodatek to jest premiera! Musimy na to pójść! - krzyknął Mikey.
- Zróbmy tak... Ja, Raph i Donnie idziemy na siłownię, a Karina i Mikey idą do kina co? - zaproponował Leo.
- Chyba, że Karina wcześniej zmieni zdanie.... -mruknął Donnie.
Albo ta cholerna siłownia albo pójście z Mikey'm na bajkę do kina.


Witam Wszystkich! Dziękuję bardzo za to, że czytasz nadal moją historyjkę! Jeśli Ci się spodoba nie zapomnij dać ☆ ! Niby drobna rzecz, a jednak bardzo motywuje.

UWAGA! Jeżeli macie pomysły na tak jakby dalszy ciąg tego opowiadania proszę pisać na priv lub w komentarzach. Zdecydujcie czy Karina ma pójść do kina czy na siłownię! Bajo ;3!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro