Rozdział 18 Chwilowa Ulga
Nastała cisza. Moje ręce się strasznie pociły ze stresu. Wiedziałam, że musiałam się natychmiast spotkać się z Donnim i coś sobie wyjaśnić.
- Będę się zbierać - powiedziałam wstawając z ławki.
- Jasne... To do jutra Karina - powiedział Leo przytulając mnie mocno.
Odwzajemniałam jego objęcie i szłam w stronę domu. Po drodze wyjęłam telefon i zaczęłam dobijać się do bruneta. Po drugim sygnale odebrał.
- Hej mała, stęskniłaś się?
- Za 2 minuty masz być w parku, jeżeli się nie pojawisz, pożałujesz tego - i szybko opuściłam słuchawkę.
Zdenerwowana czekałam na chłopaka. Ale po chwili zobaczyłam jak idzie już w moją stronę.
- Hej - pocałował mnie w policzek.
- Przestań... Musimy coś sobie wyjaśnić...
- No słucham?
- Ten sen był prawdziwy?
- O co Ci chodzi?
- Weź nie udawaj! Przecież wiem, że jestem Deltą!
- Naprawdę?!
- Tak! Naprawdę! A teraz gadaj prawdę, czy to się działo na serio!
- Skąd mam wiedzieć?
- Wiem, że tylko ty znasz prawdę.
- Nie rozmawiajmy o tym tutaj... Chodźmy do Ciebie i wszytko sobie wyjaśnimy...
Kiwnęłam głową do niego z brakiem zaufania. Po kilku minutach byliśmy już w domu. Zdjęliśmy kurtki i powiesiliśmy na wieszak. Po chwili poszliśmy do mojego pokoju. Ja usiadłam z brzegu łóżka, a Donnie opierał się o ścianę rzucając mi zalotne spojrzenie.
- Więc...? - zapytałam bez entuzjazmu.
Chłopak zaśmiał się pod nosem.
- O co Ci chodzi?! - krzyknęłam.
- Nic w życiu nigdy nie dostaje się za darmo...
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem nie wiedząc o co mu chodzi.
- Możesz jaśniej Donnie?
- Obiecałaś mi pocałunek... Namiętny...
Skrzywiłam minę.
- Tylko zrób to Tak, aby mi się spodobało.
Wiedziałam co ma na myśli. Wstałam z łóżka i podeszłam do niego z głową do dołu. Chwyciłam go za koszulę razem z krawatem, cofnął się i zablokowała go ściana, która była za nim. Podniosłam głowę i spojrzałam na jego usta, a po chwili złączyłam je z moimi. Po chwili przestałam.
- Dlaczego przerwałaś? Czułem się świetnie...
- Ty, nie ja... Teraz gadaj.
- Nie.
- Że co?!
- Oczekuje czegoś od Ciebie więcej... Karina...
- Zabrałam Cię do siebie, pocałowałam tak jak obiecałam i w tym momencie kiedy chciałeś A ty mi się tak odwdzięczasz?!
- Chcesz mnie uszczęśliwić?
- Nie! Chcem prawdy! Teraz! - krzyknęłam z całych sił, a kiedy wypowiedziałam ostatnie słowo moje oczy jak błyskawica zmieniły się na biały i odmieniły na normalny kolor. Widać, że dopiero to ruszyło Donniego.
- Nie... Jak to robiliśmy we śnie, nie używałem mocy...
Kamień z serca mi spadł. Czułam się taka szczęśliwa, że odruchowo przytuliłam chłopaka. Brunet się bardzo zdziwił i chwilowo trzymał ręce uniesione do góry, ale po chwili również mnie objął. Po kilku godzinach zostałam sama w domu. Położyłam się do łóżka i przeglądałam sobie Facebooka. Nie było niczego ciekawego, więc odłożyłam telefon obok i położyłam się spać.
Heeeejka! Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale za dużo nauki ostatnio i nie miałam jak napisać ;_;
A OTO DAM, DAM DAAAAM!
Fanart od Mojej przyjaciółki MarcysiaFiedorczuk
Rysunek przedstawia Karinę i Donniego z jednej sceny (przypomnieć której XD!)
Czyż to nie jest przesłodkie? >:3
:3 :3 :3 :3 :3 :3 :3 :3 :3 :3 :3 :3 :3 :3 :3 :3
!!!UWAGA!!!
Fanarty z OGROMNĄ radością przyjmuje! Kiedy 1-wszy raz dostałam fanarta od Mojej koleżanki to prawie się popłakałam ze szczęścia. Jeżeli jakaś osoba wyśle mi fanarta i jeżeli się zgodzi to wstawię go w jakimś rozdziale. Jeżeli jakaś osoba będzie chciała zrobić fanarta, a nie wie jak wyglądają postacie to proszę pisać na pv a wyślę zdjęcia. Śmiało pisać ja nie gryzę, tylko jak się wkurzę :) bajooo ~!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro