Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16 Czy To Się Dzieję Na Prawdę?

UWAGA! Rozdział zawiera sceny nie odpowiednie dla młodszych czytelników. Czytasz na własną odpowiedzialność!!!

Spojrzałam na bruneta, a w tym momencie zemdlał. Nie rozumiałam tej sytuacji. Przewróciłam wzrok na Leła. Leżał jak martwy. Nagle poczułam się strasznie słabo i kręciło mi się w głowie. Spojrzałam na plan lekcji zobaczyć na którą mam dziś do szkoły - 13:45. Uff... jest narazie 6:16. Położyłam się spać i dość szybko zasnęłam.




Była czerń do okoła mnie. Przede mną pojawiły się cztery drzwi każde z innym kolorem. Pierwsze ~ ciemny niebieski, drugi ~ fioletowy, trzeci ~ czerwony i na koniec ~ pomarańczowy. Weszłam do tych pierwszych. Pojawiłam się w parku i zaczęłam iść przed siebie. Po chwili zauważyłam młodą parę, która się całuje. Bardziej się w nich wpatrywałam. Przecież to Leo! Z jakąłś czarnowłosą dziewczyną! No... W połowie, bo druga połowa była blond. Para zauważyła mnie i zaczęła iść w moją stronę. Stałam nieruchomo.
- Hej Karcia! - powiedział chłopak.
- Hej, czy ty jesteś sławną Kariną  o której ciągle słyszę? - zapytała dziewczyna.
- Hej... Tak to ja... - powiedziałam ledwo przez gardło.
- Jestem Karai - wyciągnęła do mnie dłoń.
- Miło mi...
Leo spojrzał na mnie z uśmiechem, ale im dłużej się wpatrywał, na jego twarzy pojawaił się smutek.
- Naprawdę było miło, ale muszę już spadać... Śpieszę się... Umm... Do znajomej. Paa~! - powiedziałam i czym prędzej pośpieszałam w drogę powrotną.
Nie usłyszałam co krzykneli i mnie to nie obchodziło. Byłam zła... Chyba, że... Nie to nie może być prawda, że jestem zazdrosna! Ugh! Muszę się ogarnąć... Otworzyłam drzwi i znów pojawiła się czerń do okoła mnie. Tym razem weszłam do fioletowych drzwi, bo to jeden z moich ulubionych kolorów. Chwyciłam za klamkę, otworzyłam drzwi i je zamknęłam za sobą. Pojawiłam się w ogromnym pokoju. Po chwili ujrzałam Donniego siedzącego z brzegu łóżka. Spojrzał na mnie, a ja na niego.
- Czekałem na Ciebie... Karino... - podniósł się chłopak i zaczął iść w moją stronę. Cofnęłam się, a za mną była już ściana. Złapał mnie za ręce i mocno uścisną, po czym mnie pocałował namiętnie. Po chwili zjeżdżał rękoma w dół, złapał mnie za tył i podniósł nie przerywając pocałunku. "Spadliśmy" na łóżko. Brunet wisiał nade mną. Po chwili zaczął mnie całować po szyji i zostawiać malinki. Zjeżdżał w dół aż do dekoltu, ale najwyraźniej coś mu przeszkadzało. Zanim się obruciłam byłam naga. I to dosłownie. Zrobiłam się cała czerwona ze wstydu i zakrywałam moją twarz rękoma. Chłopak zaczął całować, zostawiać malinki na moim dekolcie i dotykać moich piersi. Chwilę potem zauważyłam to czego nie chciałam widzieć... Donniego bez ubrań i jego stojącego przyjaciela. Powoli zaczął we mnie wchodzić.
- Donnie... To boli... - powiedziałam ledwo dysząc.
Chłopak tylko popatrzył się na mnie i wszedł jeszcze głębiej co u mnie wywołało głośne jęki. Najwidoczniej go to jeszcze bardziej nakręceło. Zaczął robić to coraz szybciej i bezlitośniej. Nadal bolało. Spojrzałam dysząc na chłopaka, a po chwili zaczęło mi się wszystko mazać...















Od razu otworzyłam oczy mając nadzieję, że to tylko sen. Spojrzałam na Leła, który też już powoli wstawał, ale Donniego już nie było w tym pokoju... Szybko podbieglam do Leła i złapałam go za barki.
- Leo... Ja... Ja chyba straciłam dziewictwo... - powiedziałam z ogromną rozpaczą ze spływającymi już po policzkach łzami.





















Witam Wszystkich! Dziękuję bardzo za to, że czytasz nadal moją historyjkę! Jeśli Ci się spodoba nie zapomnij dać ☆ ! Niby drobna rzecz, a jednak bardzo motywuje.

UWAGA! Jeżeli macie pomysły na tak jakby dalszy ciąg tego opowiadania proszę pisać na priv :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro