Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. Czas mija.

Powoli zaczynało do mnie docierać, że Adrien jest w moim domu. Minęły zaledwie 3 dni, od dnia, w którym się tu dostał.

Kiedy wstałam, zauważyłam, że obok mnie nie ma chłopaka.
Nikt nie może go, przecież zobaczyć!

Zbiegłam po schodach na dół i nie uwierzyłam własnym oczom.

- Co będziesz jadła Księżniczko? - spytał.

Na stole leżały przeróżne dania, zaczynając od owsianki, a kończąc na tostach.

- Ty to wszystko zrobiłeś? - spytałam.

- Jasne, że ja. - odparł dumnie.

- Raz się do czegoś przydałeś - powiedziałam siadając przy stole.

Sięgnęłam po grzanki i posmarowałam je Nutellą.

- Dobrze gotujesz, jak na ciebie.

- A dziękuję - ukłonił się.

Gdy wszystko zjedliśmy, umyliśmy naczynia i schowaliśmy produkty.

Wróciłam do pokoju, siadłam na łóżku i wzięłam mój telefon do ręki.

Nagle dostałam wiadomość od mojej przyjaciółki.

Susan: Hej Alice! Pamiętasz? Umówiłyśmy się dziś do kina.

Alice: Pamiętam, na co idziemy?

Susan: Idziemy na "Alicję po drugiej stronie lustra", nie pamiętasz?

Alice: Pamiętam, o której seans?

Susan: O 18:00, dobra kończę, widzimy się w kinie!

Alice: Papa!

- Kto to Susan? - spytał głos obok mnie.

Adrien, kiedy on tu wszedł?

- To moja przyjaciółka, a co?

- Wybieracie się dziś do kina? - spytał.

- Tak, zostaniesz 2 godziny sam, nie przeszkadza ci to, prawda?

- Nie no, jasne, że nie przeszkadza - powiedział sarkastycznie.

- To super - powiedziałam, po czym wstałam z łóżka i poszłam zbierać się na wyjście do kina.

- To był sarkazm! - usłyszałam krzyk dobiegający z pokoju.

~17:30~

Zbliżała się godzina seansu.
Stałam jak głupia przed kinem, czekając na Susan.

Nagle usłyszałam dźwięk wiadomości z mojej kieszeni.

Susan: Spóźnię się trochę, możesz już wejść na salę.

Alice: Okk :)

Kupiłam nam popcorn, dałam osobie stojącej przy sali bilet (dop. aut Nie wiem jak ona się nazywa xD) i weszłam na salę.

Było w niej pusto, więc cisza gwarantowana.

Wyjęłam telefon i sprawdziłam godzinę.

- 17:43, luzik.. - powiedziałam.

Usłyszałam jak ktoś wchodzi do sali.

Nie wiedziałam kto to i nawet nie chciałam wiedzieć, dopóki nie usiadł obok mnie.

Żeby nie być niekulturalnym, musiałam się przynajmniej przywitać.

Spojrzałam w stronę osoby siedzącej obok.

- Adrien, co ty tu do cholery robisz?

- Przyszłem na film, nie widać?

Wzięłam głęboki oddech.

- Zaraz przyjdzie tu Susan i raczej nie powinno cię tu być.

- Spokojnie - położył nogi na oparciu fotela z przodu. - nikt mnie nie zobaczy.

Gdybym tylko w to uwierzyła.

------------------------------------------------------
Ok, skończyłam, wstawiam go o 2:45, ale co tam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #miraculum