3. Czas mija.
Powoli zaczynało do mnie docierać, że Adrien jest w moim domu. Minęły zaledwie 3 dni, od dnia, w którym się tu dostał.
Kiedy wstałam, zauważyłam, że obok mnie nie ma chłopaka.
Nikt nie może go, przecież zobaczyć!
Zbiegłam po schodach na dół i nie uwierzyłam własnym oczom.
- Co będziesz jadła Księżniczko? - spytał.
Na stole leżały przeróżne dania, zaczynając od owsianki, a kończąc na tostach.
- Ty to wszystko zrobiłeś? - spytałam.
- Jasne, że ja. - odparł dumnie.
- Raz się do czegoś przydałeś - powiedziałam siadając przy stole.
Sięgnęłam po grzanki i posmarowałam je Nutellą.
- Dobrze gotujesz, jak na ciebie.
- A dziękuję - ukłonił się.
Gdy wszystko zjedliśmy, umyliśmy naczynia i schowaliśmy produkty.
Wróciłam do pokoju, siadłam na łóżku i wzięłam mój telefon do ręki.
Nagle dostałam wiadomość od mojej przyjaciółki.
Susan: Hej Alice! Pamiętasz? Umówiłyśmy się dziś do kina.
Alice: Pamiętam, na co idziemy?
Susan: Idziemy na "Alicję po drugiej stronie lustra", nie pamiętasz?
Alice: Pamiętam, o której seans?
Susan: O 18:00, dobra kończę, widzimy się w kinie!
Alice: Papa!
- Kto to Susan? - spytał głos obok mnie.
Adrien, kiedy on tu wszedł?
- To moja przyjaciółka, a co?
- Wybieracie się dziś do kina? - spytał.
- Tak, zostaniesz 2 godziny sam, nie przeszkadza ci to, prawda?
- Nie no, jasne, że nie przeszkadza - powiedział sarkastycznie.
- To super - powiedziałam, po czym wstałam z łóżka i poszłam zbierać się na wyjście do kina.
- To był sarkazm! - usłyszałam krzyk dobiegający z pokoju.
~17:30~
Zbliżała się godzina seansu.
Stałam jak głupia przed kinem, czekając na Susan.
Nagle usłyszałam dźwięk wiadomości z mojej kieszeni.
Susan: Spóźnię się trochę, możesz już wejść na salę.
Alice: Okk :)
Kupiłam nam popcorn, dałam osobie stojącej przy sali bilet (dop. aut Nie wiem jak ona się nazywa xD) i weszłam na salę.
Było w niej pusto, więc cisza gwarantowana.
Wyjęłam telefon i sprawdziłam godzinę.
- 17:43, luzik.. - powiedziałam.
Usłyszałam jak ktoś wchodzi do sali.
Nie wiedziałam kto to i nawet nie chciałam wiedzieć, dopóki nie usiadł obok mnie.
Żeby nie być niekulturalnym, musiałam się przynajmniej przywitać.
Spojrzałam w stronę osoby siedzącej obok.
- Adrien, co ty tu do cholery robisz?
- Przyszłem na film, nie widać?
Wzięłam głęboki oddech.
- Zaraz przyjdzie tu Susan i raczej nie powinno cię tu być.
- Spokojnie - położył nogi na oparciu fotela z przodu. - nikt mnie nie zobaczy.
Gdybym tylko w to uwierzyła.
------------------------------------------------------
Ok, skończyłam, wstawiam go o 2:45, ale co tam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro