"Tańczące duszyczki"
Unosimy się w górze
leciuteńko niczym białe motyle;
lecz o wiele wolniej i ciszej.
Niebo jest tak pięknie czarne.
Wiatr zwiewa grzywkę z twarzy.
Na ziemi świecą płomienie
migoczące złotem i czerwienią.
Oświetlają nasze uśmiechnięte twarze.
Kołyszemy się powolutku w
wyjątkowo delikatnym tańcu.
Niedługo to wszystko się skończy
ale jeszcze nie teraz.
Melodia rozbrzmiewa,
a dom, w którym są nasze ciała
dalej płonie pod szklanym parkietem.
Ogrzewa nasze bose stopy.
Kolejny obrót, uśmiech, ukłon.
Jesteśmy coraz bliżej gwiazd,
a serca roztaczają biały i przyjemny blask.
Pozwólcie, że popatrzymy na was z góry.
Oświetlimy noc, zbliżającą ludzi do nieba.
Oddajcie nam swoje łzy,
rozsypiemy je w życiodajnym deszczu.
Życzymy wam swojego szczęścia, śpijcie spokojnie.
Pożar w naszym domu jeszcze się tli.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro