" Niezauważone zniknięcie "
Miałam gdzieś, kiedy moja wychowawczyni po trzech latach nie wiedziała kim jestem.
Przecież to nic takiego.
Nie przeszkadzało mi, gdy większość traktowała mnie jak powietrze.
Ostatecznie nie każdy musi być w centrum uwagi.
Lecz kiedy nawet najlepsi przyjaciele przestali zauważać moją obecność
poczułam się jak intruz, siedzący obok z powodu braku wolnych miejsc.
Niczym duch słuchający rozmowy z za szyby.
Tak strasznie boli, że aż tracę oddech.
Staram się coś wtrącić, na próżno.
Ze zwieszoną głową odchodzę od stołu,
rzucając ciche pożegnanie w przestrzeń.
Natarczywie siedzi mi ono w głowie, odbijając się echem.
Pękające serce nie daje spokoju.
Wpadam na kogoś i łapię za nos bolący od uderzenia.
Natychmiast przepraszam, ale chłopak minął mnie bez słowa.
Nawet na mnie nie spojrzał.
Czyżby on też mnie nie widział?
Dlaczego zaczęło mnie to obchodzić?
Z przeszklonymi oczami mijam dość głośną ulicę.
Uważnie przyglądam się wszystkim przechodniom.
Czy ktokolwiek zauważy, gdy ktoś niewidzialny zniknie?
Może w swoim egoizmie wymagam zbyt wiele?
Mam ochotę krzyczeć, mimo to powoli idę w ciszy.
Nawet pies sąsiada wyjątkowo nie raczy na mnie naszczekać.
Nie panikuj, to nic nie znaczy.
Wbiegam do domu i patrzę w lusterko.
W przypływie złości natychmiast je tłukę.
Teraz sama nie mam pewności
czy jeszcze tu jestem?
Czy ktoś będzie pamiętał o niewidzialnej, która zniknęła?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro