~2~
Siedziałem na hamaku przyglądając się Inkowi i nie wiedząc za bardzo co powinienem zrobić. Postanowiłem ruszyć swoje jakże leniwe cztery litery i podejść do Inka. Wstałem z hamaka ociągając się. Podchodziłem do niego bardzo ostrożnie, jakbym się obawiał, że mi coś zrobi, nie wiem czemu. Zanim się obejrzałem, już stałem blisko Inka.
-Hej, tęczowy idioto.
Nie dostałem odpowiedzi. Zdziwiłem się.
-Halo, tęczowy, słyszysz mnie?
Nadal brak odpowiedzi. Zaczęło mnie to irytować.
-Hej, ziemia do Inka!
Kiedy malarz usłyszał swoje imię niemal podskoczył i odwrócił się w moją stronę, lecz po chwili znowu siedział do mnie plecami.
-...Nie będę z tobą rozmawiać-powiedział. Trochę mnie to zdenerwowało.
-Niby dlaczego? Bo powiedziałem prawdę? Daj spokój Ink, nie zachowuj się jak dziecko-powiedziałem obojętnie.
-Powiedział to ten co nie lubi być dotykany-powiedział nagle. Moja dusza zabiła mocniej.
-Co powiedziałeś?-zapytałem zaciskając pięści.
-To co słyszałeś-powiedział obracając się w moją stronę i wstając.-Dobrze wiem o twojej fobii. Znam twoją słabą stronę Error.
Nie mogłem w to uwierzyć. Przecież my prawie że sobą nie rozmawiamy, więc kiedy miałem mu powiedzieć?
-Skąd o tym wiesz?-zapytałem rzucając mu nienawistne spojrzenie.
-Nie twój interes-odparł. Nie mogłem już wytrzymać z nerwów. Złapałem go swoimi linkami i podniosłem kilka centymetrów nad ziemię.
-Gadaj, kto ci powiedział?!-krzyknąłem mu w twarz. Nic nie odpowiedział, tylko patrzył się na mnie smutno. Dawno nie widziałem u niego takiego braku w oczach. Nie umiałem tego inaczej nazwać.
-No dobrze, skoro tak mamy się bawić...-powiedziałem do niego ze złowrogim uśmiechem. Linki na jego ciele zaczęły się zaciskać. Ink zamknął oczy z bólu, lecz dalej milczał. W końcu mi się to znudziło i puściłem go. Ledwie postawiłem go na ziemi, a już zdążyłem dostać z liścia w policzek. Zacząłem się glitchować. Zanim znaki erroru zasłoniły moje oczy zobaczyłem. Jak malarz znika w kałuży tuszu.
No siemka! Oto kolejny rozdzialik. Coś chyba mi z tego wyszło. Napiszcie co sądzicie. Sorki że taki krótki. A, i chciałam wam podziękować za taką aktywność pod askiem. Naprawdę się tego nie spodziewałam. Trzymajcie się duszyczki. Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro