~14~
Siedziałem na kanapie bezczynnie wpatrując się w nicość. Chociaż ufam Inkowi, to mam dziwne przeczucie że coś się stanie. Mam nadzieję, że to tylko moje podejrzenia i po prostu niepotrzebnie się martwię. W końcu takie siedzenie mi się znudziło i postanowiłem pochodzić po AntiVoidzie. Idąc tak zauważyłem coś znajomego. Na jednej z moich linek było powieszone zdjęcie moich kumpli, Dusta, Horrora, Killera i Crossa. To ja wtedy robiłem zdjęcie. Chłopaki wiedzieli, że nie lubię być dotykany, ale nie wiedzieli że to fobia. Nie miałem odwagi im tego powiedzieć. Byliśmy kiedyś najlepszymi kumplami. Ale potem...dołączyli do BG, grupy założonej przez NM. Z nim też lubiłem sobie czasem pogadać, ale z każdym dniem ten kontakt się zmniejszał, aż w końcu w ogóle przestaliśmy ze sobą rozmawiać. A potem przez niego straciłem jeszcze moich najlepszych przyjaciół. Ale, nie powinienem rozmyślać nad przeszłością. Ważne jest to, że w końcu mam nowego przyjaciela, którym jest Ink. Przyjaciela...
-Dlaczego...dlaczego to tak boli...? Dlaczego to słowo tak boli?!-krzyknąłem, a głos niemal mi się załamał. Nie miałem w co kopnąć, więc przywołałem blaster i strzeliłem nim w losowe miejsce. Po wyładowaniu emocji usiadłem na ziemi dusząc ciężko.
-Nie...nie rozumiem...Dlaczego to tak boli? To tylko...przyjaciel...On...powinien być tylko moim przyjacielem...-powiedziałem do siebie cicho. Objąłem się rękami i spuściłem głowę. Chciałbym, by Inky tu był. By mnie pocieszył, przytulił. Bez niego...to miejsce jest zbyt puste...Zobaczyłem glitche przed swoimi oczami. Zasłaniały mi widoczność. Musiałem się uspokoić, ale...nie wiedziałem jak. W końcu nie widziałem już nic...Ciemność...
Ładowanie...
Zakończone: 3%
Zakończone: 11%
Zakończone: 22%
Zakończone: 39%
Zakończone: 41%
Zakończone: 55%
Zakończone: 68%
Zakończone: 71%
Zakończone: 83%
Zakończone: 98%
Zakończone: 100%
Ładowanie zakończone
Obudziłem się na ziemi. Wstałem ociężale i usiadłem na kolanach. Rozejrzałem się wokół. Było pusto, tak jak wcześniej. Podniosłem się na nogi. Musiałem się zaciąć z powodu stresu. Poszedłem w stronę kanapy, a gdy przy niej byłem usiadłem wzdychając ciężko. Myślenie o Inku nie działa chyba na mnie dobrze. Zaśmiałem się z powodu własnych myśli. Po chwili jednak zmarkotniałem. Naprawdę chciałem, by Ink tu był. Ale muszę na niego cierpliwie czekać. Chociaż mi się to nie podobało, to musiałem to zrobić. Nagle zrobiłem się strasznie senny. Postanowiłem się trochę przespać. Wziąłem linkami swój koc z hamaka i zabrałem go sobie. Po tym położyłem się na kanapie i okryłem kocykiem. Zamykając oczy myślałem tylko i wyłącznie o Inku. Dlaczego on nie chce wyjść z mojej głowy? To trochę denerwujące. Ale jednocześnie...takie romantyczne. Ale już chyba wiem co tak naprawdę czuję do niego. Ale nie mogę mu tego jeszcze powiedzieć, to za wcześnie. Ale w końcu mu powiem. Na pewno.
Inky...
Kocham cię...~
Siemanko! Nie wiem jak, ale udało mi się napisać rozdział. Przepraszam, że nie było niczego wczoraj, ale tak jakoś nie bardzo mi się chciało pisać. No i nie miałam za bardzo pomysłu. Natomiast dzisiaj jestem strasznie dziwnie dumna z tego co dzisiaj powstało. Mam nadzieję, że się podobało. I jeszcze taka sprawa. Chciałabym pomówić z wami na temat tego arta. Więc, nie jestem pewna czy sobie poradzę. Muszę jeszcze trochę potrenować rysowanie szkieletów, szczególnie ich oczu. Także chciałabym was prosić o przysługę.
Gdybyście mieli dla mnie jakieś rady dotyczące rysowania szkieletów na papierze, wiecie, to co przed chwilą wymieniłam, to zapraszam tu, chętnie was wysłucham👉🏻
No cóż, myślę że do tyle. Widzimy się w następnym rozdziale. Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro