~~🍭~~
ᕙ( ♡ᴥ ♡ )ᕗ
Jak co dzień udałam się do szkoły, stałam przy mojej szafce i zmieniałam obuwie.
-Ohayo Aya-chan!-usłyszałam radosny, znajomy mi głos. Odwróciłam głowę, a moim oczom ukazał się niższy ode mnie chłopak, który uśmiechał się promiennie w moją stronę.
-Hanakō.-jeśli on tu jest to i Taro-senpai musi.-Gdzie twój brat?-spytałam z nadzieją.
-Braciszek się trochę spóźni...budziłem go, ale nie chciał słuchać i do tego wygonił mnie z pokoju.-oburzał się chłopak.
-Aha...-odpowiedziałam znudzona, wyciągając książkę z szafki a następnie zatrzaskując ją.
-Hej...czy to nie przypadkiem książka braciszka?-zaczął przyglądać się okładce.
-Ehh...tak jego, pożyczyłam.-odpowiedziałam, a następnie udałam się na dach w celu znalezienia choć odrobiny spokoju. Niestety nie było mi to dane, ponieważ chłopak udał się za mną. Przysiadłam na ławce i otworzyłam przypadkową stronę w książce.
-Nie kumam, co jest takiego ciekawego w tej książce...-zaczął.
-Jest Taro-sen...-w ostatniej chwili powstrzymałam się.
-Hmm...I tylko dlatego ją czytasz?-spytał przysiadając się.
-Tak, więc mi nie przeszkadzaj.
-No wiesz...w końcu jestem jego bratem, więc mogę ci opowiedzieć to i owo...
Nagle mnie olśniło, gdyby Hanakō pomógł mi, serce Taro miałabym w kieszeni.-Więc...co mi o nim powiesz?
-Cóż, w szkole jakoś nie bardzo się tym chwali ale to co trzyma pod łóżkiem przechodzi ludzkie pojęcie...-mówił.
-Niby co takiego?-spytałam zaciekawiona.
-Sorki na mogę powiedzieć, braterska tajemnica.-odpowiedział uśmiechając się szeroko.
-Braterska tajemnica...-zastanowiłam się chwilę, a następnie zbliżyłam do niego i złożyłam delikatny pocałunek na jego policzku, który po chwili stał się czerwony.
-Powiem ci wszystko co chcesz!-odparł energicznie.
-Więc co on ma takiego pod łóżkiem...?
-Kiedyś grzebałem w poszukiwaniu drobniaków no i zajrzałem pod jego łóżko, a moje dzieciństwo zostało zniszczone...-przerwał.
-W sensie?
-Ma tam pudła z hentai'ami i „zabawkami"...dużo pudeł.-oparł się o ścianę i popatrzył w niebo.
-Cz..czyli to co słyszałam to prawda...-popatrzyłam na czarnowłosego.
-Tak, te plotki są prawdziwe. Ale dziewczyny nie za bardzo się tym przejmują...w końcu te plotki rozgłaszają „zazdrośni" chłopcy prawda?-zerknął na mnie.
-W sumie...też do teraz myślałam, że to głupie plotki...
-Hanakō!-usłyszałam znajomy głos, a moje serce przyspieszyło.-Wszędzie cię szukam...o Ayano...-czarnooki uśmiechnął się lekko w moją stronę, a następnie spojrzał na książkę.-Wszędzie jej szukałem! Gdzie ją znalazłaś?-spytał.
-Um...zostawiłeś ja przy fontannie...-podałam mu jego własność lekko spuszczając wzrok.
-Mhm...zostawił przy fontannie...-wymamrotał niższy.
-Cicho.-burknęłam z widocznym rumieńcem.
-Baka!-głos rudowłosej podchodzącej do naszej trójki zupełnie wybił mnie z wspaniałego nastroju.-Gdzie się szwendasz!? Szukam cię po całej szkole, myślisz że ja mam czas! Musimy porozmawiać.-złapała Taro za rękę i szybkim krokiem oddaliła się.
-Osana się w nim kocha, kiedyś przez przypadek podsłuchałem. Prawdopodobnie chce mu dzisiaj wyznać miłość.-odezwał się Hanakō.
Ogarnęła mnie wściekłość, przestałam myśleć racjonalnie. Moją jedyną myślą w tej chwili było jak najszybsze wyeliminowanie tej rudej wywłoki. Musiałam się spieszyć, jednak moje przemyślenia przerwał głos młodszego Yamady.
-Jeśli chcesz...mogę zatrzymać na trochę Najimi, a ty wyznasz braciszkowi to co do niego czujesz.-powiedział.
-N-naprawdę zrobił byś to dla mnie?-spytałam nie dowierzając.
-Oczywiście! Dla ciebie wszystko Ayano-chan.-uśmiechnął się czule.
Nie wiedziałam co powiedzieć, chciał mi pomóc mimo to że nic dla niego nie zrobiłam, jest doprawdy uroczy.
ᕙ( ♡ ᴥ ♡ )ᕗ
Tak jak udało nam się ustalić Marchewa kazała Taro-senpai'owi udać się pod drzewo wiśni, aby tam wyznać mu uczucie. Hanakō miał ją zatrzymać pod pretekstem doświadczenia miłosnego. A ja miałam czekać na Taro tutaj, pod sakurą. Plan wydawał się idealny! W końcu go zdobędę. Po skończonych zajęciach udałam się w wyznaczone miejsce. Ale Taro nie pojawił się, czekałam bez ustanku, miałam nadzieję, że jednak się pojawi. Niestety, zrezygnowana usiadłam na zieloniutkiej trawie opierając się o konar drzewa kuląc się i zanosząc płaczem.
-A-Ayano...-usłyszałam lekko drżący głos młodszego Yamady.-Przepraszam...Osana zmieniła plany w ostatniej chwili...nie miałem jak ci o tym powiedzieć, wyznała mu miłość na dziedzińcu i razem wrócili do domu...ja tak bardzo cię przepraszam...-usiadł naprzeciwko mnie i mocno przytulił.
Po moim ciele przeszły tysiące ciarek, zrobiło mi się tak ciepło. Czyli to tak działa sakura? Bez chwili wahania wtuliłam się w jego mundurek.-Hanakō...pomogłeś mi chociaż wcale tego nie chciałam, dlaczego?
-Chciałem, żebyś była szczęśliwa...bo po tamtym pocałunku...-cicho westchnął.-Wiem, że nie mam szans u ciebie. Jestem od ciebie młodszy, ty potrzebujesz kogoś bardziej doświadczonego w miłości. Myślę, że braciszek wie więcej o tych sprawach niż ja.
-Czyli? Zakochałeś się we mnie?-spytałam jakbym nie znała odpowiedzi.
-Tak Aya...zakochałem się...-odpowiedział.
-A wiec na co czekasz...pocałuj mnie Hanakuś...-uśmiechnęłam się w jego stronę, on jedynie odpowiedział na mój uśmiech a następnie z lekkim zastanowieniem zatopił nasze usta w czułym pocałunku. Jak na pierwszy raz całkiem dobrze mu poszło.-Teraz to ty jesteś moim senpaiem...moim słodkim senpaiem.
ᕙ( ♡ ᴥ ♡ )ᕗ
×Taki one-shocik wymyślony na szybko XD Kiedy Jess shipuje Ayano z kimś innym niż Budo-wiec, że coś się dzieję! ( ͡°~ ͡°) XD Ale tak naprawdę to Hanko w wersji męskiej mnie zauroczył ஐ Mam nadzieję, że ten shocik Wam się spodoba. Chociaż zamiast pisać kolejne części Ayando lub "W pełni |Nie|sprawny" ja zajmuje się tym XD Demon mnie opuścił! To do następnego! ᑴ⪧ᴥ⪦ᑷ×
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro