Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✏39✏

Chcę wam wynagrodzić i dlatego dzisiaj wlatuje rozdział.
Długo czekaliście wiem. Ale już jest wena :)

Zapraszam do czytania.




Nałożyłam lekko podkład i cienie. Dzisiaj idę do szkoły. Muszę jeszcze schować mało widocznego, ale widocznego siniaka.
Ja dalej nie wieże że wygraliśmy. Jeden mój rozdział w życiu został zamknięty.
Czuję małą ulgę.
Wzięłam torbę, i zeszłam na dół.
Wziąłam z kuchni kanapkę, którą zaczęłam jeść idąc do przed pokoju.
- Zawieść cię?- usłyszałam głos za sobą.
- Nie. Przejdę się- mówię wychodząc z domu, i kończąc kanapkę. Dzisiaj pogoda jest piękna. Czyste niebo, jest ciepło. Kocham ten okres przed wakacjami. Już czuć luz. Ale ja niestety chyba nie zdam z matematyki. Będę musiała mieć poprawkę. Niby kilka ocen mam dobre z tego przedmiotu, ale mam obawę.
Cieszę się też z tego iż klasa mojego koszmaru szkolnego kończy w tym roku szkołę. Czyli ich już nie będzie. Może jednak Bóg mnie kocha.

Weszłam do budynku szkolnego. Jeszcze jest przerwa. Widziałam te spojrzenia w moim kierunku. Nienawidzę tego.
Ale no cóż. Sensacja. Moi rodzice się rozwiedli, i napewno się dowiedzieli jak moja matką mnie traktowała.
Podeszłam do swojej szafki. Wzięłam książki, akurat tym samym momencie zadzwonił dzwonek.
Zaczęłam dążyć do klasy, przy tym patrząc na notatkę w zeszycie. Tak się na nią zagapiłam że wpadłam na kogoś, spojrzałm na przeczynę. Serce mi się zatrzymało.
- Witaj kotku. Chodź za mną.
- Nnie idę- chciałam go ominąć lecz jego kolega zagrodził mi drogę.
- Jednak idziesz- nie mam wyjścia. Jak zacznę krzyczeć to skończy się źle dla mnie, jak pójdę z nim to też.
Co mam robić? Jestem skazana na niego.
Zaczęłam podążać za nim, a jego świta szła za nami żeby mnie pilnować.
Skręcił na salę gimnastyczną. Byłam przerażona. Tutaj pierwszy raz mnie zaznaczył i molestował.
Stanęliśmy na środku sali. Jego znajomi zaczęli wracać na korytarz, przy tym zostawiając nas samych.
- Jak się czujesz?- patrzył na mnie uważnie.
- Dobrze- mówię cicho. Kiwa głową.
- Połóż rzeczy na ławce- tak się go boję, że chyba tak zrobię.
Podeszłam pod ścianę. Położyłam książki i plecak tam gdzie kazał. Ale nim się odwróciłam do niego poczułam ręce na biodrach i oddech na szyi. Spiełam się. Złapałam jego ręce.- tęskniłem kotek- i dał całusa na mojej szyi.
- Nie dotykaj mnie- zaczęłam się wyrwać. Ale złapał mnie jedną ręką za brzuch, a drugą jedną z moich rąk. On wsadził rękę pod moją bluzkę!!!- proszę
- Jesse. Wiesz że jesteś moja,a jednak walczysz- mówi do mojego ucha.
- Nie jestem- zaśmiał się. Przyłożył usta do mojej szyi, a po chwili czułam jak liże długą kreskę. Zdygnełam się na ten jego ruch.
- Ty tego nie widzisz jak na ciebie działam?- pyta
- Tak. Że bardziej się ciebie boję!- i dostał ode mnie kopniaka w stopę. Syknął z bólu i puścił mnie. Moja szansa. Zaczęłam uciekać. Jebać te rzeczy, ważniejsze jest moje bezpieczeństwo.
- I tak dzisiaj się widzimy! Usłyszałam i biegiem wyszłam z sali gimnastycznej.
Gówno się widzimy chuju!
Przelknęłam w myślach.
To robi się coraz gorsze!
Wbiegłam do toalety damskiej i zamknęłam się w kabinie. Osunęłam się na ziemię. Spojrzałam na ręce. Strasznie mi się trzęsą.
Jesse myśl o czymś innym.














Jak są błędy to przepraszam

⭐ Cenie
💭Kocham

~Wi~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro