Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♣3♣

 ( troszkę było poprawiane ale nie za dużo )

Dzisiaj był dzień w którym szłam do szkoły pierwszy raz od dłuższej nieobecności...nie to że tam mi się śpieszyło..

-Gotowa?-zapytał dziewczynę Bee

- Nie za bardzo , ale możemy jechać

Rose wsiadła i wyjechali z bazy, dziewczyna zauważyła że za nimi jedzie Jazz,Arcee i Bulk.

Westchnęłam, dobrze wiedziałam że boty nie mogą mnie spuścić z oczu.

-Coś nie tak?-zapytał bot przez radio

-Nie,po prostu...Eh..nic nie ważne.

Przez całą drogę dziewczyna nie odezwała się ani słowem, pod szkoła dziewczyna pożegnała się z przyjacielem i pognała do klasy.

Dziewczyna od razu pognała do swojej szafki by odłożyć książki,gdy zamknęła drzwiczki zauważyła pewnego bruneta opierającego się o szafki obok,Rose od razu poznała jegomościa.

-Cześć Dominic!

Dziewczyna lekko uśmiechnęła się do chłopaka po czym cmoknęła go w policzek.

-Cześć Rose,gdzie ty byłaś?

Więc zacznę od tego kim jest Dominic,Dominic jest najpopularniejszym,najprzystojniejszym chłopakiem w całej szkole a także moim przyjacielem, zastanawiacie się pewnie czemu się ze mną przyjaźni? Znam go od dziecka,ciągnie nas to samo czyli samochody.

( co mam mu powiedzieć? Przyjaźnię się z wielkimi robotami,dowiedziałam się że jestem wszechiskrą, dlatego mnie nie było? Nie to nie wchodziło w grę!)

-Ja? Emm..no źle się czułam, złapałam jakieś choróbsko i musiałam zostać w domu.

-Pisałem do Ciebie,czemu nie odpisałaś?

Dominic zna dziewczynę od bardzo dawna,wie kiedy Rose kłamie.

-Serio?!

Zaskoczona dziewczyna spojrzała na telefon,

10 nieprzeczytanych wiadomości od: Domin :3

-Wybacz,musiałam mieć wyciszony telefon.

Chłopak spojrzał na dziewczynę podejrzliwie.

-Jesteś niemożliwa..

-Ja też Cię kocham!

Rose wraz z Dominiciem poszli do klasy gdzie mały odbyć się zajęcia Historyczne,dziewczyna zajęła ławkę obok okna,natomiast jej przyjaciel usiadł obok niej,Rose skupiła swój wzrok na oknie,za bramą szkoły stał żółty Chevrolet Camaro, dziewczyna lekko pomachała do samochodu,w odpowiedzi samochód zamrugał światłami.

-Do kogo machasz?

Odruchowo odwróciłam się w stronę chłopaka

-Do znajomej..

I tak zaczęły się najnudniejsze 45 minut mojego życia.

Zaczęłam stukać ołówkiem o stół.

"Jeszcze tylko 3 minuty"

Po chwili, ktoś szturchnął ją w ramię.

-Hmm?

-Ty...co jesteś dzisiaj jakaś nieobecna?

-Nie wyspana jestem..

***

Dziewczyna pożegnała się z swym przyjacielem i szła w kierunku wyjścia, nagle zauważyła że przy bramie szkoły stoi czerwony Aston Martin i dwa inne czarne samochody.

"Cholera!"

Dziewczyna szybko skryła się za jednym z murów szkoły, wybrała numer do jej przyjaciela.

-Bee!!

-Rose?

-Posłuchaj, przed bramą stoi jakiś czerwony Aston Martin i dwa inne samochody, to nasi?

-Nie..Cony.

-Wyjdę od tyłu okej?

Szybko prześlizgnęłam się na tył szkoły, jednak tam już na mnie niespodzianka czekała.

-Jest i nasza wszechiskra~ bądź grzeczną dziewczynką i chodź grzecznie za mną ( chyba śnisz wisienko )

Rzuciłam się do ucieczki, ale co by to dało skoro właśnie uciekałam przed autem? ,samochód zajechał mi drogę i zamienił się w wielkiego robota.

-Lord Megatron będzie zadowolony z zdobyczy jaką mu przyniosę.

Robot swoimi szponami chciał mnie zabrać, lecz przed tym uratowała mnie Arcee atakując tego czerwonego.

-Zabierzcie Rose!

Po chwili byłam już w ręce Bee, robot szybko zamienił się w samochód i z piskiem opon odjechaliśmy.

-Rose nic Ci nie jest?

-Nie, wszystko w porządku Bee.

Gdy byliśmy w bazie, wysiadłam z Bee a sam transformował się.

-Gdzie Arcee, Jazz i Bulkhead?

-KnockOut chciał zabrać Rose-zaczął Bee

Optimus i Rachet odwrócili się w naszą stronę

-Co takiego?!

Autoboty zaczęły coś omawiać , wtedy przyjechali Bulk, Arcee i Jazz. Znudzona włączyłam sobie jakąś piosenkę i zaczęłam tańczyć, nawet nie zauważyłam gdy przyciągnęłam tym uwagę Autobotów.

-Co?

-Co to było?

-To nazywa taniec, chcesz spróbować?

Zaczęłam uczyć Bee kroków ale on za każdym razem się gubił.

-To jest za trudne!

Zaśmiałam się 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro