Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♣2♣

Spałam w wygodnym łóżku mając cudowny sen gdy nagle zostałam obudzona.

- Rose, wstawaj- lecz ta była nieugięta, zakryła się cała kołdrą. - Jeszcze 5 minut...

-Wstawaj leniu

-Już wstaję...

Wstałam z łóżka i spojrzałam na mego przyjaciela.

-Dzień dobry Bee.

-Dzień dobry Rose.

-Powiedz mi dlaczego obudziłeś mnie o.-spojrzałam na wyświetlacz telefonu-7:30?

-Jadę na misję więc chciałem Ci powiedzieć że zostaniesz z Ratchet'em

-No okej, uważaj tam na siebie dobrze?

-Dobrze.

Wstałam z łóżka i podeszłam do torby, w której miałam ubrania, ubrałam czarne szorty, białą bokserkę i czerwone trampki, włosy spięłam w kitkę. Poszłam do Ratchet'a, usiadłam na schodach i patrzyłam jak Autoboty przechodzą przez most.

-Uważaj na siebie, Bee.

-Będę.

Weszłam po schodkach na górę, oparłam się o barierkę po czym spojrzałam na medyka.

-Hej Ratchet, co robisz?

- Obserwuję resztę zespołu, gdyby coś poszłoby nie tak od razu otwieram dla nich most ziemny.

-Oh rozumiem (chyba raczej nie xD)

Usiadłam na sofie i włączyłam sobie telewizję. Po pół godzinie znudziło mi się oglądanie i zaczęłam grać na telefonie

-Rose, muszę coś ważnego zrobić, mogłabyś na chwilę popilnować monitora?

-Okej

-Jakby się coś działo to krzycz.

-Dobrze.

Ratchet podał mi rękę, na którą wskoczyłam, bot postawił mnie na panelu a sam gdzieś poszedł.

Spojrzałam na ekran, były na nim jakieś kropki, pewnie to drużyna Autobotów, usiadłam sobie i zaczęłam grać.

-Ratchet potrzebny nam most ziemny-usłyszałam głos Bulkhead'a

-Eeem? Tu Rose, Ratchet gdzieś poszedł.

-Rose, niedaleko panelu jest wajcha widzisz ją?

-Tak widzę ją. Spróbuję ją przełączyć.

Skoczyłam z panelu i podeszłam do tego czegoś, kiedy w końcu udało mi się wspiąć, zastanawiałam się jakim cudem mam to przełączyć

Wpadłam na taki genialny pomysł żeby skoczyć na to.

-No dobra..raz się żyje, najwyżej połamię sobie nogi albo gorzej.

Wzięłam rozbieg i zrobiłam skok wiary, udało mi się skoczyć na wajchę ale niestety od razu z niej spadłam, gdyby nie Ratchet, który złapał mnie w ostatniej chwili zostałby ze mnie kisiel.

-Dzięki!

Ratchet przełączył wajchę, po chwili pojawił się kolorowy wir z którego po chwili wyszły Autoboty.

-Cześć wam!

Ratchet odstawił mnie na ziemię po czym pobiegłam do Bee.

- Jak tam?

- Ehh, oprócz tego że ze miałabym bliskie spotkanie z podłogą gdyby nie Ratchet to nic.

Boty spojrzały na mnie zaskoczone.

- No chciałam wam otworzyć most ale coś nie wyszło..

Bee podał mi rękę na którą wskoczyłam, Bot posadził mnie na swoim ramieniu.

-Optimusie, mamy jakąś zakodowaną wiadomość.

-Od kogo?

-Od Decepticonów.

-Czego od nas chcą Cony?!-powiedział zły Ironhide

Ratchet otworzył plik, na monitorze pojawił się szary bot, który miał czerwone oczy i creepy twarz.

-Prime,jak miło Cię zobaczyć.

-Megatronie, czym zawdzięczam tą wiadomością ?-zapytał dowódca

- Wasz ludzki przyjaciel mnie interesuje.

Wszyscy odwrócili się w moją stronę.

-Po co Ci ludzkie dziecko ?-wtrącił się Ratchet

-Wiem że to ona jest wszechiskrą, przekażcie ją.

.

-Niby czemu mieliśmy to zrobić?!-tym razem wtrącił się Bee.

-Jeżeli tego nie zrobicie zniszczę całą ludzkość.

-Ty jesteś jakimś świrem!-krzyknęłam-Za kogo ty się uważasz co!?

Pan świr szyderczo się uśmiechnął.

-Widzę że odważna jesteś..

Optimus coś tam jeszcze rozmawiał z tym kolesiem ale ja już nie słuchałam.

-On jest totalnym świrem, myśli że ma łeb jak wiadro i creepy uśmiech to wszystko mu wolno!?

-Rose spokojnie..

-Wybacz Bee..

-Rose, obiecuję że nie wpadniesz w łapy Megatrona.

-Dzięki Bee.

Przytuliłam się do bota.

''Dla was oddam się nawet Megaświrowi"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro