♣2♣
Spałam w wygodnym łóżku mając cudowny sen gdy nagle zostałam obudzona.
- Rose, wstawaj- lecz ta była nieugięta, zakryła się cała kołdrą. - Jeszcze 5 minut...
-Wstawaj leniu
-Już wstaję...
Wstałam z łóżka i spojrzałam na mego przyjaciela.
-Dzień dobry Bee.
-Dzień dobry Rose.
-Powiedz mi dlaczego obudziłeś mnie o.-spojrzałam na wyświetlacz telefonu-7:30?
-Jadę na misję więc chciałem Ci powiedzieć że zostaniesz z Ratchet'em
-No okej, uważaj tam na siebie dobrze?
-Dobrze.
Wstałam z łóżka i podeszłam do torby, w której miałam ubrania, ubrałam czarne szorty, białą bokserkę i czerwone trampki, włosy spięłam w kitkę. Poszłam do Ratchet'a, usiadłam na schodach i patrzyłam jak Autoboty przechodzą przez most.
-Uważaj na siebie, Bee.
-Będę.
Weszłam po schodkach na górę, oparłam się o barierkę po czym spojrzałam na medyka.
-Hej Ratchet, co robisz?
- Obserwuję resztę zespołu, gdyby coś poszłoby nie tak od razu otwieram dla nich most ziemny.
-Oh rozumiem (chyba raczej nie xD)
Usiadłam na sofie i włączyłam sobie telewizję. Po pół godzinie znudziło mi się oglądanie i zaczęłam grać na telefonie
-Rose, muszę coś ważnego zrobić, mogłabyś na chwilę popilnować monitora?
-Okej
-Jakby się coś działo to krzycz.
-Dobrze.
Ratchet podał mi rękę, na którą wskoczyłam, bot postawił mnie na panelu a sam gdzieś poszedł.
Spojrzałam na ekran, były na nim jakieś kropki, pewnie to drużyna Autobotów, usiadłam sobie i zaczęłam grać.
-Ratchet potrzebny nam most ziemny-usłyszałam głos Bulkhead'a
-Eeem? Tu Rose, Ratchet gdzieś poszedł.
-Rose, niedaleko panelu jest wajcha widzisz ją?
-Tak widzę ją. Spróbuję ją przełączyć.
Skoczyłam z panelu i podeszłam do tego czegoś, kiedy w końcu udało mi się wspiąć, zastanawiałam się jakim cudem mam to przełączyć
Wpadłam na taki genialny pomysł żeby skoczyć na to.
-No dobra..raz się żyje, najwyżej połamię sobie nogi albo gorzej.
Wzięłam rozbieg i zrobiłam skok wiary, udało mi się skoczyć na wajchę ale niestety od razu z niej spadłam, gdyby nie Ratchet, który złapał mnie w ostatniej chwili zostałby ze mnie kisiel.
-Dzięki!
Ratchet przełączył wajchę, po chwili pojawił się kolorowy wir z którego po chwili wyszły Autoboty.
-Cześć wam!
Ratchet odstawił mnie na ziemię po czym pobiegłam do Bee.
- Jak tam?
- Ehh, oprócz tego że ze miałabym bliskie spotkanie z podłogą gdyby nie Ratchet to nic.
Boty spojrzały na mnie zaskoczone.
- No chciałam wam otworzyć most ale coś nie wyszło..
Bee podał mi rękę na którą wskoczyłam, Bot posadził mnie na swoim ramieniu.
-Optimusie, mamy jakąś zakodowaną wiadomość.
-Od kogo?
-Od Decepticonów.
-Czego od nas chcą Cony?!-powiedział zły Ironhide
Ratchet otworzył plik, na monitorze pojawił się szary bot, który miał czerwone oczy i creepy twarz.
-Prime,jak miło Cię zobaczyć.
-Megatronie, czym zawdzięczam tą wiadomością ?-zapytał dowódca
- Wasz ludzki przyjaciel mnie interesuje.
Wszyscy odwrócili się w moją stronę.
-Po co Ci ludzkie dziecko ?-wtrącił się Ratchet
-Wiem że to ona jest wszechiskrą, przekażcie ją.
.
-Niby czemu mieliśmy to zrobić?!-tym razem wtrącił się Bee.
-Jeżeli tego nie zrobicie zniszczę całą ludzkość.
-Ty jesteś jakimś świrem!-krzyknęłam-Za kogo ty się uważasz co!?
Pan świr szyderczo się uśmiechnął.
-Widzę że odważna jesteś..
Optimus coś tam jeszcze rozmawiał z tym kolesiem ale ja już nie słuchałam.
-On jest totalnym świrem, myśli że ma łeb jak wiadro i creepy uśmiech to wszystko mu wolno!?
-Rose spokojnie..
-Wybacz Bee..
-Rose, obiecuję że nie wpadniesz w łapy Megatrona.
-Dzięki Bee.
Przytuliłam się do bota.
''Dla was oddam się nawet Megaświrowi"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro