Rozdział 9
Nikodem
Obudziłem się dość wcześnie i poczułem na sobie kogoś oddech. Kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem, że śpię na Lucku , a ten oplata mnie rękami w pasie ( zdjęcie w mediach ). Szybko zabrałem ręce z jego klatki piersiowej i położyłem się na miejscu obok niego. Niestety zapomniałem zdjąć jego ręce z mojej tali ,przez co się obudził i uśmiechnął. Przyciągnął mnie do siebie i jakby nigdy nic poszedł dalej spać. Ja byłem trochę zaskoczony ,ale też udało mi się zasnąć, bo była jakaś 6 rano wnioskując po tym ,że wschodziło słońce .
3 godziny później
Znowu to ja obudziłem się pierwszy Luck dalej spał i trzymał mnie w pasie przez co nie mogłem iść nawet się ubrać. Postanowiłem go obudzić tylko nie wiedziałem za bardzo jak ,ponieważ dalej mnie nie puścił Stwierdziłem, że zrobię to trochę brutalnie i krzyknąłem:
- LUCK BIERZ TE ŁAPSKA ZE MNIE !!- nie przeszkadzały mi, ale muszę jakoś wyjść z tego łóżka.
-Nie drzyj się jak spaliśmy to ci nie przeszkadzały.-powiedział z oburzeniem zaśmiałem się z jego naburmuszonej miny - Z czego się śmiejesz ?
- Z twojej miny hahaha.
Dalej miał naburmuszoną minę ,ale po chwili na jego twarzy pojawił się ,ten podejrzany uśmieszek, co oznaczało mój koniec . W jednej chwili rzucił się na mnie i zaczął łaskotać nie mogłem wytrzymać ze śmiech, a on tylko powiedział dalej łaskocząc mnie :
- Przeproś mnie za to, że się ze mnie śmiałeś to przestane. - że zaczął mnie już boleć brzuch stwierdziłem, że przeproszę.
- PRZEPRASZAM !- krzyknąłem jak najszybciej żeby przestał.
Od razu przestał ,a ja stwierdziłem, że się z nim trochę podroczę i udam ,że się obraziłem ,więc szybkim ruchem zgarnąłem swoje ubrania i uciekłem do łazienki zamykając, się na klucz usłyszałem jeszcze jego krzyk:
-NIKODEM TYLKO SIĘ NIE OBRAŻAJ!- zobaczymy pożałujesz tego ,że mnie łaskotałeś pomyślałem i poszedłem się myć .
Luck
Nikodem siedzi już w tej łazience od godziny i nic się nie odzywa zaczynam ,się martwić czy on tam nie zemdlał lub nie umarł serio boję się o niego .
-Nikodem wszystko okej ?
-Tak już wychodzę .
-To dobrze bo już się martwiłem .
-Nie miałeś o co .
Powiedział i otworzył drzwi od łazienki nawet się nie uśmiechnął trochę mi smutno z tego powodu ale trudno . Udałem się na duł w celu zrobienia śniadania bo ubrałem się w pokoju. Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem potrzebne mi składniki do zrobienia gofrów. Po kilku minutach zawołałem Nikodema ,żeby szedł na duł pojawił się, natychmiastowo przy stole ,gdzie położyłem nasze jedzenie.
-Smacznego.-powiedziałem i zacząłem jeść.
-Smacznego-odpowiedział i też zaczął jeść.
Po skończonym posiłku Nikodem uparł się ,że on wyniesie talerze po zjedzonym posiłku po małej kłótni zgodziłem się żeby on je odniósł.
452 słowa
Okej od dzisiaj będę dawała zdjęcia w mediach możecie napisać, czy wam się to podoba . A i wstawiam tak na rospoczęcie wakacji ,więc miłych wakacji i żebyście spędzili je tak jak zaplanowaliście ps. zapomniałam wam tego życzyć w tamtym rozdziale .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro