Rozdział 14
Nikodem
Poczułem promienie słońca na mojej twarzy. Stwierdziłem, że czas wstać spróbowałem się podnieść ,ale coś mi w tym przeszkadzało spojrzałem w bok i zobaczyłem Lucka który smacznie śpi, a jego ręka oplata mnie wokół mojej tali .Postanowiłem zrobić mu zdjęcie sięgnąłem po telefon i pstryknąłem mu je niestety jestem debilem i nie wyłączyłem lampy przez co Luck z wielkim bananem na twarzy właśnie na mnie patrzy ,przybiłem sobie piątkę w głowię .
-Co się tak głupio śmiejesz?
-Nieee nic ,tylko po co ci moje zdjęcie?
-A wiesz ,jak mnie wkurzysz to wrzucę je do internetu, a niestety wyszedłeś niekorzystnie z tą kapiącą śliną.
-Ja się nie ślinię przez sen. -udał że się obraża
-To chyba żyłeś w błędzie. - zacząłem się śmiać, z jego nadętej miny i zrobiłem mu znowu zdjęcie wykorzystując jego nie uwagę .
-Ejjjj!!!
-Będę mieć do kolekcji.-uśmiechnąłem się na co Luck zaczął się śmiać .
-Wyglądasz słodko. -zaśmiał się i mnie przytulił, okej to było dziwne .
-Idę się ogarnąć .-powiedziałem i udałem się do łazienki ,gdzie wziąłem szybki prysznic i ubrałem się. Poszedłem do pokoju żeby wysuszyć włosy .
-Daj pomogę ci. -usłyszałem głos Lucka obróciłem się ,a ten stał obok mnie i podłączał suszarkę .
-Dam sobie... -nie zdążyłem dokończyć, a ten już stał i suszył mi włosy, było to uroczę z jednej strony, bo bardzo delikatnie roztrzepywał mi włosy jedną ręką ,a drugą trzymał suszarkę. Po 5 minutach miałem już suche włosy ,chciałem je rozczesać ,ale Luck był szybszy i już mi je rozczesywał .
-Dziękuję.-powiedziałem kiedy skończył .
-Nie ma za co .-uśmiechnął się słodko.
-Idę robić śniadanie ,a ty idź się ogarnij jak chcesz to weź sobie jakieś czyste ubrania z mojej szafy.
-Oki.
Tak jak powiedziałem zeszedłem na dół robić śniadanie a Luck poszedł do łazienki .Po kilku minutach był już na dole ,a ja właśnie skończyłem robić nam gofry ,nałożyłem na dwa talerze i podałem do stołu Luck usiadł na przeciwko mnie i zaczęliśmy jeść.
-Jesteś brudny. -powiedział uśmiechając się.
-Gdzie?
-Tu powiedział i palcem zdjął bitą śmietanę z mojej twarzy i ją zjadł .
Aha to było dziwne ,po śniadaniu umyłem naczynia ,a Luck pojechał do domu.
350 słów
Rozdział krótki bo dodaję z projektów ,ale oznacza on powrót totalny i w następnym tygodniu może rozdział wleci hehe
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro