•Rozdział drugi•
~■~■~■~■~
|Manipulacje Albusa Dumbledora |
Następnego dnia , gabinet dyrektora.
Albus Dumbledore siedział za biurkiem w swoim gabinecie kiedy do środka wpadł nie kto inny jak Severus Snape.
- Ach , Severusie jak miło Cię widzieć... Cytrynowego dropsa? - zapytał się dyrektor.
- Po co się pytasz , Dumbledore skoro znasz odpowiedź? - parsknął Snape.
- Czyli nie? A szkoda bo są naprawdę pyszne. Ale Severusie mów co Cię do mnie sprowadza?
- Ty już doskonale wiesz co.
Chyba że przez te dropsy dostałeś
sklerozy. Zawsze wiedziałem że coś w nich musi być.
- Severusie ja mam doskonałą pamięć. - powiedział z naganą dyrektor.
- Więc pamiętasz że wczoraj o trzeciej w nocy wysłałeś do mnie Patronusa i poprosiłeś mnie w nim abym o ósmej rano przyszedł do Ciebie bo masz do mnie jakąś , tu cytuję: " arcyważną sprawę".
Więc jest ósma rano , ja jestem tutaj , więc zaczynaj.
- Severusie jak wiesz Alyssa Potter czyli starsza siostra Harrego Pottera ma dziesięć lat a że jedenaście będzie miała w maju ,to będzie uczyła się w Hogwarcie. Więc dlatego proszę Cię śledź ją. Boję się że będzie chciała przejść na Ciemną Stronę.
Snape wstał z krzesła z niedowiarzeniem.
- Dumbledore czy ty się dobrze czujesz?! Ona by nie przeszła na stronę Voldemorta! On zabił jej rodziców! Próbował zabić jej młodszego brata! - wykrzynął.
- Severusie wiesz że z rozpaczy ludzie robią różne rzeczy.
- Nie Dumbledore...ty po prostu nie chcesz stracić kolejnego pionka. Straciłeś Pottera , Lily , Pettirgrew oraz Blacka a teraz nie chcesz stracić dwóch Potterów w tym Wybrańca. A wiesz co Ci powiem , Dumbledore? Jesteś tylko manipulatorem! A ja nie pozwolę żeby kolejna osoba stała się marionetką , którą ktoś pociąga za sznurki. Żegnam. - powiedział Snape i wyszedł z gabinetu.
A Albus Dumbledore ze złości uderzył ręką w biurko.
Czemu nie wszyscy byli mu posłuszni? Czemu?
~■~■~■~■~
Wiem że ten rozdział jest krótki ale jutro będzie dłuższy i to wiele dłuższy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro