#7
Pov. Nita
Obudziłam się 5.00. Lekko odsunęłam zasłonę blade, mizerne promyki wschodzącego słońca wleciały przez szparkę. Odwróciłam się od okna i podeszłam do szafy. Nie miałam pomysłu w co się ubrać więc wybrałam jakąś letnią sukienkę w cytryny. Zbiegłam po schodach do kuchni. Zrobiłam parufki (orto speszjal 👌🏼 ~ Placek_UwU) wzięłam keczupik i chlebek UwU. Potem podeszłam do lodówki nie wiedzieć po co. I oceniłam jej stan na lodową pustynie zostało kilka warzyw jakiś ser i zero szyneczki :(. Następnie otworzyłam szafkę z karmą dla Kulki została jakąś puszka. Podeszłam do stołu zaczęłam jeść śniadanie. Po śniadanku poszłam do sklepu i nagle przypomniałam sobie że tata dziś przyjeżdża jej. Ale trzeba posprzątać dom i zrobić kolacje. :( nie chceeeeeeeeeee.
-->POTEM<-- (leniwiec to ja)
Domek posprzątany ✔️
Kolacja zrobiona✔️
Pościel zmieniona✔️
W kominku napalone✔️
Kulka nakarmiona✔️
Kulka uczesana✔️
Kulka umyta✔️
Chyba wszystko. Jeszcze pójdę się ubrać piżame. I spankooo...
-->SKIP TIME<--
Pov. Leon
Ehh... Nic nowego. Chyba wypróbowałem wszystkie sposoby. Od gier poprzez domek z kart po czytanie książek. Może spadnie meteoryt? Albo tsunami albo nie wiem co byle się działo.
Mama: Leon obiad!
Leon: Już idę!
Noi się dzieje...
-Pov. Kulka
Jeść dawać jeść! Ja być głodna! Zjeść kapcie. Zapamiętać NIGDY WIĘCEJ NIE JEŚĆ Kapci... Bo są gleeee.
Pov. Nita
Kulka zjadła mi ulubione kapcie :(. Dobrze że tata wrócił bo by jeszcze coś mnie opętało. Kulka jest słodka ale też (czaaaasem) głupia.
Pov. Leon
Znów nuuuuuuuudyyyyyyyy idę spać.
To na co czekaliście...
Sen Leona
❤️ 😍 😙 🐻 🌷 🌹 ❤️
(hehe więcej niż milion słów ~ Placek_UwU)
______________________________________ SIEMANO NA ŚNIADANO! (czy co tam jesz)
Dziś macie prawo mnie rzucić pod tira. Rozdziałów nie było dawno. A ten ma 282 słowa. Po prostu nie mam weny. Chcę publikować długie rozdziały żeby lepiej się je czytało. Bo (według mnie) lepiej czyta się takie. A teraz BAJ~~~~💙💙💛💙💙💙
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro