Prolog
Czerwiec 2018 r.
Przyznam się od razu. Jeżdżę samochodem marki Renault. Już słyszę te śmiechy. I słusznie się podśmiechujecie. Ale powiem wam więcej. Lubię to moje autko. Jak większość kobiet, wybrałam je, bo mi się podobało. To jest zgrabne Renault Megane w kolorze perłowy lazur. Faceci zaraz powiedzą, że tylko głupek wybrałby samochód na podstawie wyglądu czy koloru. Serio? My wybieramy w ten sposób tylko autka, ciuchy, buty i torebki. A oni? Potrafią tylko na podstawie wyglądu próbować wybrać sobie życiową partnerkę. I to niby ma być takie mądre?
Czas się przedstawić. Mam na imię Luiza. Pracuję w biurze, w niemieckiej firmie z branży automotive, których pełno na specjalnej strefie ekonomicznej w moim małym dolnośląskim mieście. Dlaczego jeżdżę „renówką"? Powinnam odpowiedzieć: „właśnie dlatego, że pracuję w niemieckiej firmie motoryzacyjnej", za co szef by mnie zabił, ale prawda jest inna. Po prostu Renaulty są tanie.
Ja, Luiza, mam dwadzieścia dziewięć lat i mieszkam z rodzicami. Znowu się śmiejecie? Sami spróbujcie z pensji wynoszącej dwa tysiące siedemset złotych miesięcznie wynająć (już nie mówię o kupieniu) własne mieszkanie i jeszcze się utrzymać (mówię o opłatach, jedzeniu, ubraniach i tak dalej...). Trudno by było, prawda? Trudno, szczególnie, że niedawno rozstałam się z chłopakiem, z którym byłam dziesięć lat. Dekada, dziesięć zmarnowanych lat, kiedy „myślałam", że układam sobie życie... I znowu jestem w punkcie wyjścia.
Czy mogę powiedzieć coś, co jeszcze bardziej pogrąży mnie w waszych oczach? Na pewno tak! Mój samochód się psuje. Najczęściej dzieje się to w najmniej dogodnym i zupełnie nieoczekiwanym momencie, czyli wtedy, kiedy najbardziej go potrzebuję... Niby Prawo Murphy'ego działa. Ale za co mnie to spotyka???
I właśnie tak się stało. Jutro mam jechać na szkolenie. Muszę być w pracy przed siódmą, żaden bus nie jedzie na strefę tak wcześnie, a ten drań (mówię o aucie, oczywiście) mnie tak wystawił. W panice obdzwoniłam wszystkich mechaników w okolicy i tylko jeden zgodził się zajrzeć do mojej Meganki jeszcze dziś. „Specjalista od aut francuskich". Tak się reklamuje w Internecie. Więc zaraz tam jadę, żeby zostawić moje autko w jego rękach. Trzymajcie kciuki, proszę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro