Mój Króliczek Halloween Spacial
Nadeszło halloween. Razem z JiMinem wstaliśmy wcześnie rano aby zacząć dekorować nasz dom. Tae wraz z HoSeokiem mają do nas przyjść koło 15, razem się wymalujemy i pójdziemy grupą na cuksy. Nigdy nie jest za późni na zbieranie cukierków.
Gdy uporałem się z salonem stwierdziłem że wyjdę na dwór i tam będę dekorować ogród oraz zewnątrz domu. JiMin był jeszcze w środku i coś dokańczał.
Wyjąłem z szafki czarne trampki z podwyższaną podeszwą i założyłem je na swoje chude nóżki. Chciałem być choć trochę wyższy... w porównaniu z JiMinem jestem strasznym kurduplem, ale wydaje mi się że jemu to odpowiada.
Wyszedłem na dwór i podreptałem do garażu po drabinę. Z trudem ją przywlokłem na przód domu i postawiłem przy dachu. Wziąłem pudełko z dekoracjami i wspiąłem się na górę.
Nie nawidzę stać na drabinie gdyż zawsze się boje że spadnę. Ostrożnie zacząłem wieszać różne pajęczyny z wełny i tym podobne gdy nagle zachwiałem się. Odrazu oczywiście panika, szybko chwyciłem drabinę usiłując utrzymać równowagę. Na szczęście mi się udało gdy nagle jakiś wróbel przeleciał mi prosto przed twarzą i już byłem w drodze na dół. Zacisnąłem oczy przygotowując się do upadku lecz zamiast trafić w twardą wilgotną ziemię wpadłem prosto w ramiona nikogo innego jak JiMina.
-Ahh... nawet na chwilę Cię nie można zostawić samego -powiedział opanowany uśmiechając się do mnie
-Prz-Przepraszam... zachwiałem się
-No dobrze już dobrze, następnym razem zawołaj mnie abym miał nad tobą nadzór, nie chcę aby Ci się coś stało Kochanie
-Dobrze JiMinnie~ dziękuję
-Ja to powieszę a ty już zmykaj na górę się przygotowywać bo Tae i HoSeok już za nie długo u nas będą
Przytaknąłem a JiMin postawił mnie na ziemi. Stanąłem na palcach i złączyłem nasze usta w pocałunku który JiMin od razu pogłębił. Położył swoje ręce na moich pośladkach zaś ja położyłem swoje zimne łapki na jego rozgrzanym torsie który czułem przez jego bluzę.
Oderwaliśmy się od siebie a ja spojrzałem na niego.
-Heeej, czy ty nie zrobiłeś się wyższy? -spytał starszy
-Uhm... może -JiMin spojrzał na moje trampki rozkojarzony
-Po co je założyłeś?
-No nie wiem... bo jestem w porównaniu do ciebie zbyt niski
-Nie jesteś, przecież o to chodzi aby chłopak był wyższy a dziewczyna...... a drugi chłopak niższy
-Pfff... masz mnie za babe
-Jak już to za Księżniczkę
-Ahhh JiMinnie, kocham cię, wiesz? -powiedziałem kładąc łapki na jego ramionach
-Wiem, a wiesz co?
-Co?
-Ja ciebie też kocham Króliczku~
Uśmiechnąłem się lekko się rumieniąc. Szybko się do niego przytuliłem i wbiegłem do domu.
Rozebrałem buty i wbiegłem na górę po schodach. Wyciągnąłem z jednej z szafeczek różne waciki, farbki itp, oczywiście nie zapominając o fałszywej krwi. Zabrałem ze sobą wszystko do łazienki gdzie miałem zamiar się wymalować. Nie zwlekając zacząłem się przygotowywać.
Po jakiś 20 minutach gdy już kończyłem zadzwonił dzwonek do drzwi. To pewnie Tae i HoSeok, JiMin zapewne poszedł gdzieś za dom więc ich nie zauważył. No cóż w takim razie ja pójdę im otworzyć.
Oderwałem się od pracy choć miałem całe czerwone ręce i zszedłem na dół po czym ostrożnie otworzyłem drzwi wejściowe łokciem.
-Y-YoonGi? -powiedziałem piskliwym głosem gdy ujrzałem czarnowłosego chłopaka opierającego się o ramę drzwi
-Siema Jeon
-Czego ode mnie chcesz? -spytałem trzymając swoje 'zakrwawione' ręce przy klatce piersiowej
-Uh wiesz... -zaczął -chciałem Cię przeprosić
-Jak to przeprosić? -byłem zszokowany całą sytuacją, czy on probuje mnie wrobić czy coś?
-No bo wiesz, ja wraz z SeokJinem trzymaliśmy z NamJoonem ponieważ tak nam kazał i groził pobiciem, no i jakoś nie mieliśmy wyboru jak on sobie zażyczył aby cie znów podręczyć to po prostu musieliśmy to zrobić... no i wiesz... w ramach przeprosin może byś wpadł z tym swoim JiMinem na moją i Jina imprezę dziś wieczór?
-Uh... tak... oczywiście, wybaczam Ci i z chęcią zajrzymy do was
-To się cieszę, impra zaczyna się o 21:00 u mnie -powiedział chłopak oddalając się już od wejścia w którym stałem -nara, widzimy się potem
-Um, t-tak, pa~
Odwróciłem się i usiłowałem zamknąć drzwi gdy nagle
-Co ty tu kurwa robisz?! -o nie... JiMin
-J-Ja przyszedłem przeprosić -zaczął łamiącym się głosem YoonGi
-Przeprosić?! Czy ty kurwa mądry jesteś?!
-JiMinś! -wybiegłem szybko na beton w skarpetkach stawiając przed YoonGim tak aby JiMin czasem go tutaj nie pobił -wybaczyłem mu za to co zrobił, to NamJoon go do tego przymuszał
-Jakoś nie jestem przekonany co do tego typa -powiedział JiMin zaciskając pięści
-Proszę JiMiś, uwierz mi, on nie chce mi zrobić krzywdy, naprawdę -powiedziałem błagalnie nadal zakrywając YoonGiego tyle ile się dało swoim chudym ciałkiem -zaprosił nas na imprezę
-Nie będziemy szli na żadną imprezę, a już napewno nie do niego -JiMin chwycił mnie mocno za przedranienie i przeciągnął na swoją stronę
-Ty wynocha -zwrócił się do YoonGiego pokazując wolną ręką na bramę a ty idziesz do domu -powiedział do mnie surowo nie poluźniając uścisku na moim przedramieniu
YoonGi wzruszył ramionami i skierował się w stronę bramy aby po chwili znaleść się na drodze
-P-Puść -pisnąłem gdyż uścisk JiMina naprawdę bolał
JiMin puścił moje przedranienie i bez słowa podniósł mnie tak że oplatałem go w tali nogami. Objąłem jego szyję i przytuliłem się do niego. Ten bez słowa skierował się w stronę domu.
JiMin wszedł ze mną do środka, ściągnął buty i wszedł na górę.
-Wymalujesz mnie Aniołku? -spytał już całkiem spokojnym głosem
Pokiwałem twierdząco głową i zszedłem z jego objęć po czym obydwoje poszliśmy do toalety.
JiMin usiadł na wannie zaś ja zająłem się przygotowywaniem rzeczy które będę potrzebował.
Bez zwlekania zająłem się jego makijażem. Z tego co wiem to chciał być wampirem?
Stałem przed nim prawie już kończąc.
-Możemy pójść na imprezę do YoonGiego? -spytałem nie odrywając się od pracy którą wykonywałem
-Nie -powiedział krótko
-Dlaczego?
-Ponieważ nie możemy wiedzieć co nas tam czeka, to YoonGi, może po prostu Cię okłamał i tak naprawdę planuję coś ci zrobić Kruszynko
-A może mówił prawdę i naprawdę się zmienił
-A może nie. -powiedział stanowczo JiMin
-No to chociaż zajrzyjmy? Tylko zobaczymy i pójdziemy, dobrze?
-Ahhh... tylko zobaczymy i nic więcej?
-Mhm -pokiwałem zadowolony głową
-Dobra
-Dziękuję Hyung~
-JUNGKOOKIE!!!!!! -rozległ się krzyk Tae
Cały podskoczyłem ze strachu wypuszczając z rąk pędzelki i tym podobne.
-Aish... to tylko Tae -westchnąłem -jesteśmy na górze! -odkrzyknąłem i zacząłem podnosić rzeczy które wcześniej upuściłem
Po chwili do łazienki wpadł Tae a zaraz po nim HoSeok
-Kookie! -krzyknął Taeś podbiegając do mnie -idziemy do domu strachów!
-C-Co? -spytałem zaskoczony
-Popatrz, mam ulotkę -Tae podał mi pomięty kawałek papieru
-Dom strachów... no nie wiem Tae, przecież mieliśmy iść tylko na cukierki -powiedziałem niezadowolony
-No wiem ale podobno jest tam bardzo fajnie!
-Raczej strasznie...
-No ale masz przecież JiMina, on Cie obroni i tak dalej -Tae odwrócił się z lennym an twarzy w stronę siedzącego na wannie JiMina
Spojrzałem na starszego rozkojarzony.
-Wybór należy do ciebie Króliczku, ja z tobą będę czy pójdziemy czy nie -powiedział
-Ahhh... no dobrze
-YES!! -wykrzyczał Tae -wymalujemy się i pójdziemy
***
Zrobiłem Tae oraz HoSeokowi makijaż i byliśmy gotowi do wyjścia.
Ubraliśmy buty a JiMin zamknął dom.
Tae wziął HoSeoka za rękę i razem pobiegli przed siebie zostawiając naszą dwójkę w tyle.
Nie pewnie chwyciłem JiMina za rękę. Ten odrazu uścisnął moją chudą rączkę i spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Nie musimy iść jak nie chcesz Kochanie -powiedział czule
-Nie, chcę iść -powiedziałem stanowczo choć w środku na myśl o domu strachów cały drżałem
-Skoro tak, ale pamiętaj Kruszynko że jak będziesz chciał wyjść to mi po prostu powiedz... o ile zdołasz
-Dobrze...
Doszliśmy do stacji przy której za kilka minut miał się pojawić pociąg. Po paru minutach przyjechał, weszliśmy do pustego ze względu na późną godzinę wagonu wagonu. Taeś oraz HoSeok usiedli daleko od nas chyba specjalnie abyśmy my jak i oni mieli trochę czasu razem.
Usiadłem przy oknie a JiMin tuż obok mnie.
Siedziałem wpatrując się w okno gdy nagle poczułem na swoim kolanie silną dłoń JiMina. Odwróciłem się rozkojarzony w jego stronę.
-Co robisz Hyung? -spytałem choć dobrze wiedziałem co teraz powie
-Pragnę Ciebie Maluszku~ -wyszeptał mi do ucha uwodzicielsko
-Co ty mówisz? Jesteśmy w pociągu -powiedziałem kładąc łapki na jego klatce piersiowej i blokując mu przybliżanie się do mnie
-Mi to nie przeszkadza
-Proszę nie wygłupiaj się JiMinnie
-Jestem śmiertelnie poważny
-Aishh, nie. Nie mam mowy, nie będziesz mnie pieprzył w pociągu -powiedziałem stanowczo
-Nie kochaliśmy się już ponad dwa tygodnie
-Przepraszam Cię bardzo Hyung ale nie ma opcji abyśmy to robili w pociągu w dodatku przed Tae i HoSeokiem
-A potem?
-Może potem... teraz i tak z resztą wysiadamy
Szliśmy grupą jakieś 10 minut gdy dotarliśmy do miejsca zwanego 'domem strachów'. JiMin chwycił mnie w tali i przyciągnął do siebie po czym ucałował moje włosy
-Wszystko będzie dobrze~ -powiedział gdyż najwyraźniej wyczuł mój strach
-Nie puścisz mnie prawda?
-Oczywiście że nie Aniołku
Przytuliłem się do jego klatki piersiowej lecz nie trwało to długo ponieważ musieliśmy wejść do środka.
Kupiliśmy bilety a po chwili schodziliśmy już po schodach które prowadziły do piwnicy gdzie miał się odbyć ten koszmar.
Poproszeni byliśmy aby się rozdzielić więc tak też zrobiliśmy, Tae i HoSeok musieli iść pare minut przed nami.
Po jakimś czasie przepuszczano nas. JiMin nie puszczając mojej dłoni ruszył przed siebie pewnym krokiem.
Były tam różne efekty specjalne które przerażały mnie jeszcze bardziej. Co chwilę wyskakiwali jacyś aktorzy przed moją twarzą przez co wrzeszczałem w niebogłosy. Trzymałem rękę JiMina oboma swoimi wbijając w nią co chwilę swoje paznokcie. Jak tak sobie pomyślę to biedy JiMin, ogłuchnie a w dodatku jeszcze całą dłoń będzie miał w ranach.
Na koniec musieliśmy przejść przez labirynt zombie gdzie już wchodziłem dosłownie JiMinowi na głowę ze strachu.
Gdy mój koszmar dobiegł końca wyszedłem na dwór z JiMinem.
Przez ciągłe krzyczenie nie mogłem złapać powietrza więc jak tylko wyszliśmy zacząłem głośno oddychać. Upadłem na kolana chwytając się za klatkę piersiową.
-JungKookie, wszystko w porządku? Zabrać Cię do szpitala? -spytał zaniepokojony JiMin również padając przede mną na kolana.
-N-Nie -wydyszałem -to tylko chwilowe
-Napewno?
-Mhm
-Dobrze ale jakbyś się źle poczuł to mów od razu... to chyba raczej nie był dobry pomysł zabierać Cię do domu strachów Kruszynko
W tej samej chwili zza wielkich drzwi wyszedł HoSeok który... trzymał do siebie przyklejonego Tae
-Taeś? -spytałem podnosząc się ostrożnie na trzęsące się chude nogi.
JiMin przytrzymał mnie tak abym czasem nie upadł... może już wcześniej wspominałem ale gdy bardzo się boję moje nogi potrafią odmówić mi posłuszeństwa.
-Aaaaaa, b-było strasznie -wydukał Tae -ALE NA NASTĘPNY ROK ZNÓW IDZIEMY!!! -wykrzyczał zeskakując z Hobiego
-Wiesz Kochanie, nie wydaje mi się aby JungKook za bardzo chciał -powiedział HoSeok
-Co? Kookie, coś Ci jest? -spytał zaniepokojony przyjaciel podchodząc do mnie
-Uh... nie, już wszystko dobrze -powiedziałem zawstydzony
Była godzina 20 więc postanowiliśmy iść na miasto. Nie zostaliśmy tam długo gdyż Tae wraz z HoSeokiem mieli zaplanowany razem wieczór i szybko się zwinęli zaś my mieliśmy jeszcze iść zajrzeć do YoonGiego. Nie zwlekając poszliśmy do niego.
Gdy dotarliśmy na miejsce impreza już w pełni trwała. Było słychać głośną muzykę już paręnaście metrów przed naszym celem.
Weszliśmy do środka gdzie od razu uderzyła w nas niesamowicie głośna muzyka oraz zapach alkoholu.
-I co, nadal jesteś taki przekonany że ta impreza to dobry pomysł? -spytał JiMin
-Uh... zostańmy na kilka minut będzie dobrze
Razem podeszliśmy do stolika z napojami, wziąłem do ręki jeden z już pełnych plastikowych kubeczków i powąchałem ciecz która się w nim znajdowała. Szybko jednak ją od siebie odsunąłem gdyż naprawdę śmierdziała
-Alkohol -powiedziałem odstawiając kubeczek
-Hejka, co tam u ciebie? -spytała nagle jakaś suka wieszając się na JiMinie
Zrobiłem się cały czerwony z zazdrości i złości w tym samym czasie lecz nie bylo tego widać przez praktyczny brak światła w pomieszczeniu.
-Odejdź ode mnie -powiedział JiMin wyrywając swoją rękę
Gdy nagle z drugiej strony podeszła do niego dwie kolejne szmaty
Zaczęły go wypytywać o różne rzeczy iw wieszać się na nim z każdej możliwej strony.
-Kurwa odpierdolcie się szmaty jebane! -krzyknął nagle Starszy gdy puściły mu już nerwy, podszedł do mnie po czym wziął mnie na ręce w stylu ślubnym i na ich oczach namiętnie mnie pocałował. Oczywiscie zadowolony oddałem pocałunek.
JiMin oderwał się ode mnie i spojrzał na nie -Jestem już od dawna zajęty -powiedział po czym ze mną na rękach wyszedł z mieszkania YoonGiego.
-Miałeś racje JiMinnie, to jednak nie był dobry pomysł
-No cóż, czasami tak bywa a teraz co powiesz na romantyczny wieczór przy czipsach i filmie? -spytał uśmiechając się do mnie Starszy
-Brzmi wspaniale~
~~~
Mam nadzieję że oneshot się wam spodobał❤️
Jak będę miała jakieś pomysły to możliwe że będę robić takie właśnie 'speciale'
Miłego wieczoru~
HAPPY HELLOWEEN GUYZ!!!
💀🎃🦇🕸💀🎃🦇🕸💀🎃🦇🕸💀🎃🦇🕸💀🎃🦇🕸
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro