Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

* Oczami Fede *

     Oto ten dzień, w którym wracam do Buenos Aires. Zostało jeszcze 10 minut do odlotu. Wszedłem na pokład samolotu i zająłem swoje miejsce, a samolot wystartował. Rozluźniłem się, zamknąłem oczy i zasnąłem. Lot trwał bardzo długo, ale w końcu Argentyna jest na innym kontynencie. Zadzwoniłem po taksówkę. Gdzie mam jechać? Do Hotelu? Do Violetty? Do rodziców? Chyba najlepszą opcją będzie wybranie się do domu mamy i taty. Powiedziałem kierowcy, gdzie ma się udać. Po 20 minutach nareszcie dotarłem na miejsce. Zapłaciłem mężczyźnie, zabrałem bagaże i udałem się do rezydencji Balsano. Ciekawe czy kogoś zastanę? Wcisnąłem guzik od dzwonka. Po paru sekundach drzwi otworzyła mi Diana, gosposia moich rodziców.

- Och Federico, co tutaj robisz? - zdziwiła się na mój widok.

- Ciebie też miło widzieć.

- Wejdź chłopcze. Dlaczego nikogo nie poinformowałeś o swoim przyjeździe? Naszykowałabym pokój dla Ciebie.

- Diano to miała być niespodzianka. Jest mama albo tata? - spytałem.

- Rodzice są w pracy, a Matteo jak zawsze w Jam&Roller.

- Okey. To w takim razie tam pójdę. Do widzenia Diano - pożegnałem się.

- Do zobaczenia Fede.

Opuściłem posiadłość mojej rodziny. Droga do Rollera prowadziła przez park, w którym dużo się wydarzyło. Tutaj pierwszy raz pocałowałem Ludmiłę. Ach wspomnienia - westchnąłem.

- Hej Królu Pawiu! - krzyknęła jakaś dziewczyna. - Zaczekaj na mnie!

- To do mnie czy koło mnie? - spytałem.

- Nie zgrywaj się. Idziemy do Rollera? - Spytała mnie niewysoka brunetka z falowanymi włosami i zielonymi oczami. Jej szyję zdobił srebrny wisiorek. Ubrana była w wesołe kolory, a na nadgarstku miała pełno bransoletek. Zauważyłem, że na nogach ma wrotki. Stąd pewnie kolorowy kask i różowe ochraniacze. Skądś ją kojarzyłem, tylko nie mogłem przypomnieć sobie skąd.

- Mogę z Tobą iść księżniczko.

- Księżniczko? Myślałam, że jestem Kelnereczką - powiedziała.

- Jeśli chcesz, mogę nazywać Cię Kelnereczką - nagle mnie olśniło. To była dziewczyna, z którą Matteo tańczył podczas konkursu międzynarodowego. I pewni myśli, że ja nim jestem. Hahahaha pobawię się w bycie Matteo.

- Dobra nieważne. Pojadę tam sama - w tym momencie brunetka postanowiła zostawić mnie samego i tak po prostu odjechała.

- Hej! Czemu uciekasz?! - krzyknąłem.

* Oczami Matteo *

- Matteo, gdybym nie wiedziała, że to ty to pomyślałabym, że jesteś Fede.

- Ludmi przecież doskonale wiesz, że do tej piosenki bardziej pasuje styl Federico niż mój.

- Co racja to racja. Pójdę się umalować.

- Okey, a ja dołączę do Gastona.

     Usiadłem obok przyjaciela, a Tamara zaczęła zapowiadać występ RollerBandu. Zauważyłam, jak Luna wiwatuje. Co za dziewczyna. Simon, Nico i Pedro zagrali "Musica en ti" po czym dostali gromkie brawa. Następne były Jim i Yam, zaśpiewały "Sobre Ruedas" w wersji akustycznej. Po ich występie przyszła pora na mnie i Ludmiłę.

- Teraz czas na Ludmiłę i Matteo! - zapowiedziała nas menadżerka Rollera.

Wszedłem na scenę i wraz z blondynką zaczęliśmy śpiewać "Luz, camara, accion".

* Oczami Fede *

     Ooo już widzę Jam&Roller, szybko pobiegłem w stronę budynku. Wszedłem do środka i to, co ujrzałam, kompletnie mnie dobiło. Mój własny rodzony brat bliźniak śpiewa moją piosenkę z moją byłą, na dodatek tańczą ten sam układ. O nie! Teraz to przesadził. Wbił mi nóż w plecy. Ja nie będę gorszy i się odegram. Gdzie jest Ambar? - rozejrzałem się, ale nigdzie jej nie dostrzegłem, za to zauważyłem dziewczynę z parku. Kelnereczko pomożesz mi się zemścić.

- Dziękujemy Matteo i Ludmile za występ. To już na tyle.

- Proszę poczekać! - krzyknąłem. - Jeszcze ja chciałbym wystąpić!

Wszyscy dziwnie się na mnie gapili. No i dobrze. Pokaże, kto jest lepszym bratem. Podszedłem do brunetki, która spojrzała na mnie jak na ducha.

- Kelnereczko zaśpiewaj ze mną - poprosiłem.

- Ja? Nie. Nawet nie jestem przygotowana - odpowiedziała.

- Znasz przecież "Alas", zaśpiewajmy to. No zgódź się, proszę - spojrzała w stronę Matteo.

- Dobrze - chwyciłem ją za rękę i weszliśmy na scenę.

- Mamy niezapowiedziany występ Luny i... Jak masz na imię? - spytała.

- Federico.

- Przed wami Luna i Federico!

Zaczęliśmy występ. Widziałem niezadowoloną minę mojego brata.

https://youtu.be/0OPIqUqJ-MU

----------------------------------------------------------------

W ten jakże miły sposób kończy się rozdział 5 :D spodziewalibyście się takiego zwrotu akcji??? Dziękuje Sandrze i Martynie za podpowiedzi ;P a wam za 1000 wyświetleń i ponad 100 gwiazdek. Pamiętajcie, że gwiazdki i komentarze motywują.

~Pozdrawiam FelicityCzyta

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro