Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14

* Oczami Matteo *

Czas wszystko wyjaśnić z Ludmiłą. Przez ten cały pocałunek komplikujemy sobie życie.

- Cześć Matteo - w końcu się pojawiła.

- Hej Lu. Musimy porozmawiać.

- Właśnie po to tu przyszłam. Może usiądziemy - zaproponowała.

- To co stało się ostatnio nie powinno mieć miejsca.

- Zgadzam się, tak na prawdę to wolałabym całować twojego brata.

- Ranisz - złapałem się za serce.

- Lubię Cię Matteo, ale nie chcę, żeby twój brat obił Ci bardziej buźkę - puściła do mnie oczko.

- Gdybym nie był na wrotkach na pewno bym mu oddał.

- W to nie wątpię.

- A tak w ogóle Lu, dlaczego nie wróciłaś z łazienki?

- Zobaczyłam jak Luna się Tobą zajmuję i stwierdziłam, że nie jestem wam potrzebna do szczęścia. Od razu widać, że Ci na niej zależy, więc nie zwal tego Balsano.

- Postaram się - uśmiechnąłem się do niej. - Co ty na to by wznowić próby? Konkurs tuż tuż.

- A masz piosenkę do układu? - spytała.

- Tak.

- W takim razie chodźmy - wyciągnęła w moją stronę rękę, a ja ją złapałem i poszliśmy zrobić próbę.

Zaproponowałem Ludmile by tańczyć do "Nada ni nadie", ona oczywiście się zgodziła.

* 3 godziny później *

Próbę skończyliśmy jakieś 10 minut temu. Pożegnałem się z Ludmiłą i ruszyłem w stronę parku. Zauważyłem tam jeżdżącą na wrotkach Lunę. Matteo teraz albo nigdy.

- Luna! - krzyknąłem, a dziewczyna odwróciła się.

Zaczęła odjeżdżać kiedy mnie zauważyła, a ja postanowiłem biec za nią.

- Poczekaj - złapałem ją za nadgarstek.

- Śpieszę się.

- Proszę daj mi wyjaśnić...

- Tu nie ma nic do wyjaśniania. Lepiej idź do Ludmiły.

- Luna ja nic do niej nie czuję. Ten pocałunek... on nic nie znaczy. Ludmiła kocha mojego brata, a ja... mi na Tobie zależy - zauważyłem zdziwienie na jej twarzy.

- Matteo... ja nie wiem co mam myśleć.

- Po postu mi uwierz - przytuliłem się do niej. - Co ty na to by pójść do Ciebie i zająć się projektem?

- Jestem za - uśmiechnęła się.

Ruszyliśmy do rezydencji Benson.

* Oczami Federico *

- Chciałem Ciebie przeprosić. Zachowałem się jak pajac. Nie głupio to brzmi - właśnie gadam do lustra.

- A może tak. Lu zależy mi na Tobie. Chciałbym, żebyśmy do siebie wrócili. Nie, nie i nie. Co ja robię ze swoim życiem?

- Federico dobrze się czujesz? - spytała Violetta wchodząc do mojego pokoju.

- Nie. Gadam do lustra.

- Co się stało?

- Podsłuchałem rozmowę Ludmiły i Naty. Ona pocałowała Matteo, dlatego że on mnie wygląda tak samo jak ja. Chcę zawalczyć o naszą miłość, ale nie wiem jak.

- Oj Fede Fede. Nie musisz ćwiczyć przed lustrem co jej powiedzieć. Pójdź kupić kwiaty i powiedz Ludmile to co czujesz. Nie ma nic prostszego.

- Chyba masz rację. Tak zrobię.

- Ja zawsze mam rację i proszę Cię nie zwal tego.

- Postaram się.

Pożegnałem Violettę i udałem się do kwiaciarni. Kupiłem bukiet czerwonych róż. Mam nadzieję, że spodobają się Ludmile.

* 15 minut później *

Jestem już pod domem Ludmiły. Biorę głęboki wdech i pukam do drzwi. Po chwili otwiera mi blondynka.

- Federico co tutaj robisz?

- Chciałem porozmawiać.

- Wejdź proszę - przekroczyłem próg domu Ferro.

- To dla Ciebie - wręczyłem jej bukiet.

- Dziękuję są śliczne, ale z jakiem to okazji?

- Czy musi być okazja by dać kwiaty pięknej dziewczynie? - lekko zarumieniła się na moje słowa.

- Poczekaj wstawię je do wody - wyszła i po chwili wróciła. - Więc o czym chciałeś porozmawiać?

- O nas. Wiem, że to co ostatnio zrobiłem było głupie, ale zależy mi na Tobie. Moim głównym powodem powrotu do Buenos Aires byłaś ty. Kocham Cię Ludmiło Ferro i chciałbym, żebyśmy do siebie wrócili - wyznałem.

- Ja... nie wiem co powiedzieć.

- Pozwól ponieść się emocją - schyliłem się i ją pocałowałem.

Odwzajemniła pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie.

- Federico kocham Cię.

- Ja Ciebie też - przyciągnąłem ja do siebie i przytuliłem.

--------------------------------------------

I jak podoba się rozdział? Jest i Lutteo i Fedemiła i Mattmiła i Fedeletta xdd. Przepraszam, że w tamtym tygodniu nie pojawił się rozdział. Niby miałam wenę, ale potem wyparowała. Już zacznę myśleć nad następnym rozdziałem, by pojawił się w środę. Tak wgl to zapraszam was do zapraszania mnie na lubimy czytać, moja nazwa to FelicityCzyta.

~Pozdrawiam FelicityCzyta

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro