6. Test ciążowy
Hawks pod przykrywką uśmiechów czy żartów ukrywał to, że również martwił się wynikiem testu ciążowego.
- Dlaczego w ogóle nie zrobiłeś tego wcześniej? - wyrzucił mu Dabi.
- Miałem cholernie dużo do ogarnięcia z tymi wszystkimi papierami. No i... bałem się wyniku - wyznał.
Dabi przewrócił oczami.
- No co?! Ty jakoś też niespecjalnie mnie o to dopytywałeś! - zawołał Hawks.
- To nie tak!
- A jak?
- Ja po prostu...
- Albo zapomniałeś, albo też bałeś się poznać wynik. Rozwiazania są tylko te dwa - stwierdził Keigo.
Skrzyżował ręce i wbił w Toyę wkurzone spojrzenie. Dabi westchnął ciężko.
- No dobra już, dobra... To jak, jest już ten wynik? - spytał Toya, zmieniając nieco temat.
Tym razem to Hawks westchnął.
- Stoper pokazuje jeszcze trzy minuty - stwierdził bohater.
Dabi podszedł do testu, który leżał na szafce.
- Może już coś widać? W sensie... Jeśli coś miałoby być, to już by chyba było widoczne? Chociaż trochę? No nie? - spytał Dabi.
- Nie wiem, zostały jeszcze dwie minuty... Wszystko się może zdarzyć, nie bez powodu kazali czekać akurat tyle czasu. Nie mniej, nie więcej - odparł Keigo, wzruszając ponownie lekko ramionami.
Dabi zaczął ze zdenerwowania chodzić w tę i z powrotem.
- Cholera, nie wytrzymam... Nie pamiętam, kiedy ostatni raz się tak stresowałem i na coś czekałem... - powiedział.
Chociaż trochę skłamał, bo pamiętał kilka takich momentów, ale wolał za wiele sobie tego nie przypominać...
- Dobra, jest już czas - Hawks powiedział w końcu te upragnione słowa.
Obaj jak na komendę podeszli do testu, odłożonego w pudełeczku na małym stoliku przed nimi. Pochylili się, żeby przyjrzeć się wynikowi, i omal nie zderzyli się przy tym głowami, ale zupełnie nie zwracali na to uwagi. Byli skupieni całkowicie tylko na tym, co pokazuje test. A test pokazywał bardzo delikatną, drugą kreskę...
- Kurwa... - powiedział cicho Keigo.
- Może to też tylko jakiś błąd? W końcu testy potrafią się mylić... A ta kreska jest jakaś taka niewyraźna... - stwierdził Dabi, starając się jakoś pocieszyć ich obydwu...
Keigo pokręcił głową.
- Nie... Czytałem o tym, testy ciążowe mogą się mylić tylko w jeden sposób. Czasami pokazują, że nie ma ciąży, a tak naprawdę jest. Jeśli w teście ciążowym wychodzi ciąża, to na pewno ona jest. Testy są tak skonstruowane, że są podatne tylko na jeden typ błędów - wyjaśnił Keigo, bo wczesniej trochę poczytał o testach, żeby wiedzieć na pewno, jak prawidłowo je wykonać.
- Ale może ten był jakiś uszkodzony, czy coś... - Dabi nadal nie tracił jeszcze nadziei.
- Nie, to nie jest możliwe, ja naprawde o tym czytałem - Hawks obstawał twardo przy swoim.
Następnie wyciągnął rękę po test.
- Ale oczywiście umówię się do ginekologa, żeby potwierdzić to jeszcze ostatecznie. Ale... Cholera, co za masakra... - powiedział Keigo.
Brzmiał spokojnie, tak samo, jak Dabi zachowywał spokój, jakimś dziwnym sposobem im się to udawało, chociaż tak naprawdę wisiała nad nimi wizja totalnego załamania, bo ciąża utrudniała wiele ich planów i wymagała całkiem innego dzialania...
- Kurwa... Mogliśmy chociaż załatwić ci tabletkę dzień po - stwierdził Dabi, przesuwając dłonią po swojej twarzy, żeby trochę chociaż się uspokoić.
Keigo zerknął na niego.
- Ja też o tym wtedy pomyślałem i ją wziąlem. Ale najwidoczniej nie zadzialała... - powiedział.
- My to zawsze musimy mieć pecha, cholera... Ledwo cokolwiek zaczęło się układać, a już spada na nas coś takiego... - powiedział Dabi, bo on był faktem ciąży totalnie załamany, chociaż na razie jeszcze panował nad emocjami.
- Może nie będzie tak źle... - zaproponował cicho i nieco nieśmiało Keigo, ale Dabi jakby go nie słyszał, totalnie go zignorował.
Toya westchnął ciężko.
- Dobra, najpierw załatwmy sprawę z ginekologiem i ostatecznym potwierdzeniem... ALbo może jednak zaprzeczy... - powiedział Dabi, bo mimo wszystko, wciąz jeszcze nie tracił nadziei na takie rozwiązanie problemu.
- A potem porozmawiamy poważnie na temat naszych ewentualnych dalszych kroków - stwierdził jeszcze.
Keigo zgodził się z nim, chociaż czuł się trochę źle z tym, jak Dabi podchodził do tego wszystkiego... Jak bezosobowo traktował to... Jego ciążę... W końcu, jakby nie patrzeć, roslo w nim ich dziecko... Hawks, na wpół świadomie, pogłaskał się lekko po płaskim brzuchu. Na razie jednak zdecydował się zachować wszelkie watpliwości, przemyślenia i swoje niepewności dla siebie... W końcu, pomimo tego, co wiedział i powiedział również Dabiemu, sam też miał jeszcze cichą nadzieję, ze to wszystko się jakoś ułoży...
- No dobra, to posprzątam... - zaczął Keigo, wstając.
Dabi go jednak zatrzymał.
- Daj spokój, ja posprzątam - zaoferował od razu Dabi.
Keigo nie oponował, tylko sięgnął telefon.
- No dobra, to ja umówię się do mojej ginekolożki - stwierdził, wzdychając lekko.
Dabi w tym czasie posprzątał wszystko. Keigo w kilku kliknięciach umówił wizytę na następny dzień, po czym poszedł do Toyi.
- A gdzie ten test ciążowy? - spytał go.
- Wyrzuciłem - powiedział po prostu Dabi.
- Ah... Aha... - odparł Keigo, trochę zmieszany, ale ukrył to przed Toyą, a może bardziej Toya po prostu niczego nie zauważył.
Hawks odwrócił się, zostawił Dabiego w ich pokoju, poprawiającego poduszki na kanapie, a sam poszedł do kuchni i schylił się do śmietnika.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro