Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Iida Tenya


Po okropnej informacji od nauczyciela postanowiłem tak jak mówił deku poszukać dziewczyny. W końcu była moją przyjaciółką....a może mogło być coś więcej? Nie nie nie skupmy się na śledztwie, a nie na głupotach... Pomyślmy.....Uraraka nie miała żadnych planów po szkole, a przynajmniej mi o nich nie wspominała. Izuku powiedział, że wracali razem więc czy to on widział ją ostatni raz tego dnia?...ale zachowanie Bakugo też było podejrzane, nie przejmował się koleżanką z klasy? Może to on...nie, nie pokręciłem głową. Bakugo to Bakugo po prostu nie interesowało go to...ale żeby aż tak nie mieć serca? Wyszedłem z domu i ruszyłem pod budynek szkoły. Wczoraj ona była jakaś...bardziej zamyślona i nieobecna, czyli jednak musiała mieć plany tylko z kim się nimi podzieliła?

Podejrzany nr1 Deku - widział ją ostatni raz

Podejrzany nr2 Bakugo - nie wzruszony podczas informacji


Szedłem tą samą trasą co Uraraka zwykle szła ze szkoły do domu. Z kim ona wczoraj rozmawiała? Jak już ustaliłem wcześniej zamyślona nie gadała ze wszystkimi....
-czyli tak naprawdę ja, deku, Tsuyu i Todoroki- mruknąłem gdy już miałem skręcić w prawo zauważyłem na ziemi spinkę do włosów. Podniosłem ją i to była rzecz brunetki. Dobrze pamiętam, kiedy dałem ją jej. Czyżby do porwania doszło tu? Rozejrzałem się. Może ktoś coś widział? Poszedłem jednak w lewo gdzie zaprowadził mnie mój trop. Dom Bakugo mruknąłem, czyli ona przyszła jednak do niego? Jaki miała motyw, by go odwiedzić?

****
Po rozmowie z blondynem niczego się nie dowiedziałem, bo tylko na mnie krzyczał, a jego mama nawet go skutecznie uciszała. Jednak powiedział, że jej u niego nie było. Po co miałby kłamać? Może ona tylko przechodziła. Pożegnałem się i poszedłem dalej. Zapukałem do domu mojego i brunetki przyjaciela. Gdy nie odpowiadał zadzwoniłem dzwonkiem

-już idę!-krzyknął a po chwili drzwi otworzył mi zielonowłosy-o Iida-uśmiechnął się lekko-czy już coś wiadomo o Urarace ....tak się o nią martwię...aż ze stresu wysprzątałem cały dom...-westchnął otwierając drzwi

-byłem u Bakugo, ponieważ blisko jego domu znalazłem to-pokazałem mu spinkę

-to przecież jej....czy....to możliwe, że kacchan...

-było podejrzenie jednak rozmawiałem z nim i mówił, że jej nie było. Niestety jego mama była w pracy i nie mogła potwierdzić tego

-Uraraka ...jest zakochana w kacchanie...mówiła wczoraj, że dziś chciała mu wyznać miłość...-usiadłem na kanapie-może gdy się rozdzieliliśmy...ja poszedłem prosto...

-czyli...mówisz, że szedłeś dłuższą drogą?

-tak, zgubiłem gdzieś ołówek Kacchana i on był na mnie zły, więc postanowiłem nie podchodzić do niego

****
Porozmawiałem z nim jeszcze i jak się okazało miał alibi po szkole piekł ciasto, które było tak na marginesie bardzo dobre. Bo przecież gościna nie pozwala odmówić. Przez resztę dnia porozmawiałem z innymi osobami, które w tym czasie też mogły mieć coś związanego z jej zaginięciem. I dopiero wieczorem udało mi się chyba rozwiązać zagadkę. Uraraka załamała się po tym, jak Bakugo wyśmiał jej wyznanie. Tak właśnie myślałem, ale coś mi tu nie pasowało....

****

(Narrator)


Następnego dnia cała klasa wróciła do szkoły po całym dniu przesłuchiwań policji, którzy dalej szukali, jak i iidy, który robił to na własną rękę.

-Mina! Widziałaś iide?-zapytał zielonowłosy patrząc na nią-przypomniało mi się coś, czego mu nie powiedziałem...ale policji tak

-obecnie jest już w klasie, jak to przewodniczący-zaśmiała się cicho klepiąc go po plecach-nie martw się ona się znaj....- nagłe krzyknęła na całe gardło zasłaniając oczy, do niej dołączyło parę innych osób.

-i-iida...-deku zasłonił usta podchodząc do swojego przyjaciela łzy płynęły mu po policzkach. Siadł na podłodze przy kałuży krwi-c-co...-nie było co ratować z chłopaka, widocznie skoczył z budynku.

-nie patrz na to-klęknął przy nim i zasłonił mu oczy po chwili przytulając go do swojej piersi by objąć go silnymi ramionami. Izuku podniósł  wzrok i zobaczył dwu kolorowe tęczówki

-...powiedziałem mu...że...Uraraka ...może już...n-nie żyć...ale nie sądziłem...że.. targnie...się n-na własne życie....-szepnął wtulając się w go

-ej co tu się dzi....-zamarł patrzył na to wszystko... martwy kolega z klasy, wszyscy uciekają lub krzyczą, policja jedzie, a para gejów tuli się przy zwłokach. Przeczesał swoje blond włosy i przełknął ślinę -co tu..się odpierdala?


///


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro