Rozdział 4
~*~
Miesiąc później...
Przez ten miesiąc zginęło ponad 2000 graczy. Bossa dopiero teraz odnaleziono, nawet znajomości gry beta testerów nie pomogło. Osobiście nie miałam zamiaru brać udziału jak na razie w walce z Bossem. Wiem jest to samolubne, ale musiałabym związać się w grupę, a szczerze podziękuję. Wredna jestem... Wiem... Na szczęście komuś się udało w końcu odnaleźć komnatę Bossa i dziś mają omówić strategię. Sama idę dziś i jutro oczyszczać labirynt. Będę taka miła i jak sobie rady nie będą dawać to im pomogę. Pewnie pomogę im w przyszłości, ale jak na razie nie planuję. Walczę jednoręcznym mieczem, bez tarczy. Jest mi tak o wiele wygodniej.
Właśnie idę sobie spacerkiem przez las w stronę lochów. Postanowiłam cały dzień tam spędzić, więc nie zbyt się śpieszę.
TIME SKIP
Kolejne potwory... Ja się dziwię, że jeszcze mi się to nie znudziło. Ciągle to samo. Potwór, walka, leczenie, potwór, walka, leczenie i tak w kółko. Ewentualnie czasem jeszcze odpoczynek. Mimo, że jest to rutyna, jest bardzo ciekawe. Wiecie taka walka o życie. Choć nie wiem czy to prawda, że umiera się w rzeczywistości od razu jak się umrze w grze, a ja nie mam zamiaru tego sprawdzać. Bardzo mi się tu podoba. Kątem oka po zebraniu wartościowych w miarę przedmiotów patrzę na godzinę 20.37.
- Trzeba się zbierać...- Mruknęłam i zaczęłam się kierować w stronę wyjścia z lochu.
TIME SKIP
Następny dzień...
Już rano, a ja przemierzam las unikając jak ognia graczy. Wiem, że będą chcieli mnie zwerbować, ale ja nie chcę. Nie chodzi o to, że boję się umrzeć, ale o to, że nie chcę z nimi współpracować. Co najwyżej wolałabym sama zabić tego Bossa. Ciekawe czy kiedyś będę do tego zdolna.
Rozpoznając wejście do lochu podbiegłam i weszłam do środka.
- Czas wbić trochę level'a...- Mruknęłam, a uśmiech sam wkroczył mi na twarz.
~*~
Cóż to by było na tyle... Przyznam się szczerze, że zaczęłam go o 19, a dopiero teraz go skończyłam, bo albo rozmawiałam z koleżanką, albo coś sprawdzałam, albo oglądałam youtuba... Tak wgl. polecam kanały: Blowka, Naruciaka i Filozofa... Ciekawe Hmm... rozmowy... przeprowadza Filozof XD
Ehh... Nie ważne XD Ja spadam, bo mama kazała mi już kończyć, a jeszcze w osu chcem pograć!
Bayo!
Kazenaki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro