~9~
Ja: *wracam do domu z przystanku autobusowego, jest już ciemno*
Mózg: Wiecie ile horrorów zaczyna się w ten sposób?
Wena: Mnóstwo! Bohaterka idzie sobie spokojnie drogą pod lasem, jest ciemno, chmury zasłaniają księżyc i nagle rozlega się szelest, a za plecami biednej dziewczyny pojawia się morderca z nożem.
Mózg: Właśnie idziemy drogą pod lasem.
Oczy: I zdecydowanie jest ciemno. Nie widać gwiazd, ani księżyca.
Uszy: Eee... Czy wy też słyszeliście ten hałas? Taki szelest?
Oczy: Nie będziemy sprawdzać, czy za nami stoi morderca!
Serce: Wiać!!!
Ja: *biegnie ile sił w nogach*
Morderca: *nawet go nie ma*
Sąsiedzi akurat patrzący przez okno: Czemu ta dziewczyna biegnie jak wariatka?
Wena: Ale ja mam genialny pomysł na one-shota!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro