~1~
Ja: Muszę do jutra wstawić rozdział na Wattpada, a nawet nie zaczęłam go pisać! Pomocy! Ratunku! Weno?
Wena: Sorry. Ja muszę do jutra poopalać się na Hawajach, zjeść dwadzieścia gałek lodów różanych z polewą czekoladową i oczywiście obejrzeć zachód słońca na Taumatawhakatangihangakoauauotamateaturipukakapikimaungahoronukupokaiwhenuakitanatahu.
Mózg: *wykonuje skomplikowane procesy myślowe* *zawiesza się*
Wena: To znaczy "szczyt, gdzie Tamatea, mężczyzna o wielkich kolanach, ślizgacz, zdobywca gór, pożeracz ziem i podróżnik, zagrał dla swojej ukochanej na flecie nosowym".
Serce: Ależ to romantyczne! Niech ktoś zagra na flecie nosowym i nam!
Uszy: Coś ty! Flet nosowy musi okropnie brzmieć.
Ja: Eee... Stop! Spokój! Wszyscy cisza! Muszę pomyśleć.
Mózg: *buntuje się* Ale ja nie chcę.
Ja: *po długiej chwili kombinowania* Czyli, że zostaniesz i pomożesz napisać rozdział, tak Weno?
Wena: Spróbuj zgadnąć jeszcze raz.
Mózg: Miałaś 50% szans i nie trafiłaś, więc teraz musi się udać.
Ja: Czyli, że pojedziesz, ale będziesz mnie wspierać na odległość?
Wena: Pudło.
Mózg: Oszukałaś matematykę...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro