I
-W końcu się spotykamy... Uchiha Sasuke-
-D-dlaczego!- wręcz wykrzyczał te słowa do swojego „przyjaciela" przypominając sobie chwile swojej bezużyteczności.
Myśli Sasuke
-Dlaczego chcesz uciec z wioski!?- zapytał cały roztrzęsiony Sasuke -Dlaczego!-
-Żeby móc się zemścić na tych głupich ludziach z Konohy- odpowoedział blondyn ze spokojem
-Przecież masz tam przyjaciół!- wykrzyczał
W tym momencie Naruto złapał się za głowę i uklęknął.
-N-Naruto wszystko dobrze?- zapytał zmartwiony Sasuke
-M-moim jedynym przyjacielem był, jest i zawsze będzie kyūbi- wychrypiał, w tym momencie jego oczy błysły czerwienią.
-C-co- zdążył tylko powiedzieć bo już był trzymany przez blondyna przy ścianie
-taki potężny klan a taki słaby jeden z ostatnich-.
Oczy Sasuke też błysły czerwienią. Znalazł się w innym miejscu.
Był w Konosze, pomiędzmi ludzmi dojrzał znajomą blond czuprynę.
Nie wiedząc czemu słyszał to co myślał wtedy blondyn ~Tak gnębijcie mnie oddam wam dzieisęć razy mocniej. Nie, nie tylko wam, cała Konoha pozna mój ból~.
-Dlaczego mnie nie zostawisz?- zapytał blondyn
-Sasuke-kun kto to jest?- zapytała różowowłosa.
-Już nie poznajesz członków drużyny-po chwili dodał z ironią -Sakura-cham(dop. Aut. PRZEPRASZAM MUSIAŁAM PO PROSTU MUSIAŁAM PRZEPRASZAM WAS WSZYSTKICH NAPRAWDE)-.
Przypomniała sobie wszystkie krótkie chwile drużyny siódmej. Od czekania na Kakashiego sensei aż do ostatniej misji.
To wszystko z nimi: jej wtedy miłością życia i z nim z Naruto oraz z sensei'em.
-N-Naruto?(dop. aut. nie kurva debil z lisem na sterydach)- zepytaa ze łzami w oczach -zmieniłeś się-
-A ty nie- przeleciał swoimi lodowymi oczami. Nagle musiał zrobić unik w górę
-Czemu stoicie jak słupy, trzeba pokonać wroga- powiedział do Sakury i Sasuke.
-Tak się teraz wita starych członków drużyny Kakashi sensei?- powiedział blondyn
-Nie możliwe że ty to Naruto. Może oni dali się nabrać ale ja nie-
-Nawet jak zrobię to?- i zrobił niebieską kulkę
-Nie może być- powiedział szarowłosy
-Właśnie że może- i rzucił rasengana na byłych członków drużyny.
Na jego nieszczęście zdążyli zrobić unik.
Pierwszy otrząsnął się Sasuke.
-Więc chcesz walczyć- bardziej stwierdził niż zapytał szarowłosy
-Sam zacząłeś- odpowiedział Naruto.
W tym momencie Sakura przetarła łzy
~Jego poziom nie mógł tak bardzo wzrosnąć, w przeciwieństwie do mnie~
-Mylisz się- powiedział blondyn
-Twoi rodzice nie byliby zadowoleni z obranej przez ciebie drogi- powiedział Kakashi mając nadzieję na to że dzięki temu wróci do wioski.
Naruto na wspomnienie o rodzocach chwycił się za głowę.
-Tak samo jak kiedyś-
-O co chodzi Sasuke?- spytali jednocześnie Sakura i Kakashi.
Podświadomość Naruto
-Nie opieraj się. Daj mi przejąć kontrolę dzieciaku-
-Nie chcę cię wykorzystywać, poza tym chcę sprawdzić swoje umiejętności- odparł blondyn
-za późno gaki-
Gdzieś w lesie
Naruto przestał trzymać się za głowę.
Nie pokazując jej wstał i zniknął.
-Gdzie on jest- zapytała różowowłosa
-Szykujcie się a bitwę- powiedział kruczowłosy aktywując sharingana. Kakashi odsłonił swoje oko a Sakura ułożyła się w pozycji bojowej.
Nagle przy Sasuke pojawił się Naruto.
-Może do nas dołączysz Uchiha Sasuke- powiedział szeptem tak aby tylko kruczowłosy usłyszał
-Nigdy! Gdzie jest Naruto!?- wykrzyczał
-Przeiceż właśnie przed tobą stoi- odparł pokazując swe cxerwone ślepia z czarną pionową źrenicą.
Po chwili dodał -Przeklęty Uchiha-
Zaświaty
-Ej Tobirama-
-Co Hashirama-
-Znalazłem ci kolegę-
-Kogo?-
-Kyuubi-
-Czemu akurat on?-
-Bo tak samo jak ty nienawidzi Uchihów-
-Godna podstawa-
18 lipiec 2021
godzina: 00.36
Wiec tak
Ohayo wkoncu moja dupa postanowila sie ruszyc i moge napisac jamies opo :D jej
(Jak bedziecie pytali kiedy next to was zajebie[ale watpie by ktokolwiek to przeczytal wiec bede miala spokoj :D])
Sayonra
Aochiko aka Ako-chan
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro