Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział I

Gandalf razem z żoną i dziećmi siedział przy stole w jadalni i jadł obiad. Czarodziej dorobił się bliźniaków. Dziewczynkę nazwali Hope, a chłopca Teddy. Dziś bliźniaki mają urodziny, ich szesnaste, z tej okazji jutro organizują imprezę. Hope jest jak ojciec czarodziejem, a Teddy po matce jest elfem.
-Mamo, czy co dziennie musimy jeść marchewki?-spytał Teddy
-Tak w końcu z tego słynie nasza rodzina-odezwała się Tauriel
-Tato... A możemy chociaż raz zjeść coś innego?-Hope zrobiła maślane oczka w strone ojca.
-Tauriel, może oni mają ra...
-Chyba ja wiem co dla nas dobre!-krzyknęła rudo włosa. To ona w tym związku nosiła spodnie. Gandalf był tak zwanym pantoflarzen.
-Masz rację słonko. Dzieci słuchajcie matki, a właśnie jak było dziś w szkole?-zapytał dzieci. Teddy uśmiechnął się, zaś Hope spochmurniała.
-Dobrze, jak zawsze dostałem najlepszą ocenę w klasie-pochwalił się szpiczasto uchy.
-Źle, jak zawsze dostałam najgorszą ocenę
-Masz szlaban Hope-rzekła surowo Tauriel.
-Ale mamo, mam urodziny!-Gandalf i Teddy szybko uciekli z jadalni. Kłótnie Tauriel razem z Hope, zawsze źle się dla nich kończyły.
-To trzeba się było uczyć-mruknęła i spojrzała na zegarek-Gandalf do pola zbierać marchewki!
-Ale kochanie przecież...
-Powiedziałam coś!-Tauriel przerwała mężu wypowiedź. Szary tylko westchnął i założył słomiany kapelusz wychodząc z domu. Upał był uciążliwy, wręcz nie do wytrzymania, a ta kobieta kazała mu jeszcze zbierać te marchwie. Gandalf wkładał marchewkę za marchewką do koszyka i miał myśli w których chciał zniszczyć to całe pole.
-Mam wspaniałą żonę i dzieci, a jednak czuję, że czegoś mi brakuje-powiedział do siebie patrząc w dal.
-Gandalfie! List od Legolasa do Ciebie-Tauriel wręczyła mu list, który Gandalf wziął drżącymi dłońmi. Wypuszczając powietrze czarodziej otworzył powoli kopertę, wyciągnął list i zaczął czytać

  Drogi Gandalfie!
Z okazji tego, że twoje dzieci mają dziś urodziny postanowiłem do was przyjechać. Od śmierci Bilbo jest ze mną źle, nikomu tego nie mówiłem. Powiem Ci o co dokładnie chodzi jak już będę u was. Pozdrów Tauriel i dzieci.
                               Legolas"

-I co napisał?-zapytała Tauriel, zaciekawiona listem.
-Jutro nas odwiedzi-odparł czarodziej. Czuł, że gdy tylko elf wróci wszystko się wywrócić do góry nogami.

~~~~~

No i rozdział I za mną xD Jak tam wakacje?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro