Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XIII

Tak jak paczka przyjaciół postanowiła, poszli do baru. Siedzieli tam już może z dwie godziny, Bilbo już dawno odleciał, a Legolas był taki sam jak na początku. Pochmurny i zamyślony. Tauriel wywijała na parkiecie z Gandalfem, tańczyli kaczuszki przy muzyce do walca. Legolas pił już kolejnego drinka, kiedy podszedł do niego Bilbo. Hobbit dokończył swoje mohito i spojrzał na blondyna.
-Co Ciebie trapi mój przyjacielu?-spytał głośno przy tym czkając
-Przecież wiesz-burknął elf, ale po chwili zrozumiał jak bardzo jego przyjaciel jest pijany-Idziemy po Tauriel i Gandalfa, wracamy-oznajmił i ciągnąć hobbita podszedł do tańczącej dwójki-Wracamy
-Ale Legolasie...-zaczęła ruda
-Powiedziałem wracamy!-krzyknął. Przyjaciele posłusznie wyszli z baru. Na dworze była straszna ulewa, ale elf miał to gdzieś.
-Popatrzcie to przecież małe dziecko!-krzyknął Bilbo, który widocznie miał zwidy. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować hobbit wszedł na jezdnię. W jednej chwili dało się usłyszeć pisk opon, trąbienie i wielki trzask. Ciężarówka z wielką prędkością wjechała w hobbita. Gandalf i Tauriel nagle wytrzeźwieli, a Legolas nie umiał się ruszyć.
-BILBO!-głośny wrzask Gandalf przerwał ciszę, która zakłócana była jedynie deszczem uderzającym w ziemię. Kierowca ciężarówki szybko zadzwonił pod 112, a przyjaciele zajęli się ich przyjacielem.
-On nie żyje-powiedziała z płaczem Tauriel-On umarł!-krzyknęła zrozpaczona.
-Nie! Bilbo proszę obudź się, nie zdążyłem Ci powiedzieć tego, że Cię kocham!-wrzeszczał jak opętany-Gdybym wiedział, że to nasze ostatnie spotkanie... Nie to nie może być prawda! To tylko żart-czarodziej przestał płakać i zaczął się śmiać jak psychopata. Legolas nie mógł się ruszyć wiedział, że to wszystko przez niego. Gdyby nie on Bilbo, by żył.
-Policja już jedzie-oznajmił kierowca ciężarówki, kładąc rękę na ramię zdruzgotanego elfa-Ja naprawdę nie chciałem...
-To nie pana wina-przerwał mu elf-To wszystko przeze mnie-policja przyjechała szybko, przyjaciele złożyli zeznania i zostali zmuszeni do opuszczenia miejsca zdarzenia. Tej nocy nikt z nich nie spał, Tauriel cały czas myślała o tym, że rozstali się w niezgodzie. Gandalf wciąż miał sobie za złe jego zwlekanie z wyznaniem uczuć. A Legolas obwiniał się o śmierć przyjaciela.

~~~~~

No mamy i rozdział 13 👏👏👏 spodziewał się ktoś takiego rozwoju wydarzeń??? Cóż moja przyjaciółka podsunęła mi pomysł, śmierci hobbita. Za co strasznie jej dziękuję, dzięki niej mam też pomysł na zakończenie tej historii. Ona też w wielkim stopniu przyczyniła się do powstania tej historii (tak to przez ten nasz durny zakład xd) więc dzięki Ania 😎😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro