Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Szósty

Jutro od samiuśkiego rana miałam bardzo ważną sesję i powinnam położyć się spać o normalnej poże, jednakże nie udało mi się to z jednego prostego powodu - faceta z lokami. Harry, tylko o nim byłam w stanie myślec przez dłuższa cześć nocy aż kompletnie nie zmorzył mnie sen i nie padłam zmęczona nad ranem. Harry, mężczyzna bawiący się życiem, ludźmi i nie przejmujący opinią niczyją. Pociągające tak jak i ten jego wzrok, ale wydaje mi się że kryje się za tym znacznie więcej. Normalni ludzie nie potrzebują tego, ja chcę wolności, powietrza. Są tacy którzy chcą zostawić przeszłość za sobą, odreagowują lub najzwyklej w świecie leczą swoje rany. Do której kategori należał Harry? I jeszcze to zdanie " ja sie nie całuje " jak z Pretty Woman, prawda? Niemniej jednak Harry nie był męską dziwką, ten jedo dystans, zastanawiające, chce poznać jego sekret, chce się dowieciec dlaczego. Mimo wszystko to szalenie interesujące, może mieć każdą i z tego korzysta, ale mógłby mieć również jedną, na długo. Jest typem faceta wynika to głównie z moim przypuszczań ale sądzę że potrafiłby wytrzymac z jedną dziewczyną na dłużej. Ja też potrafiłabym wytrzymać z facetem długo. Ale nie znalazłam odpowiedniego, któremu nie przeszkadzałby cały bagaz który muszę nosić w związku ze swoją sławą, albo takiego któremu nie zależałoby jedynie na wybiciu się przy mnie. W końcu zmęczona przemyśleniami zasnęłam ciesząc się słodkim odpoczynkiem. Rano jednak nie miałam całkowinie humoru żeby iść na jakąkolwiek sesję ale musiałam się zwlec, w szybkim tempie wykonałam wszystkie czynności poranne i już byłam w drodze do studia. Tam jak zwykle przywitała mnie - Rose makijażystka i za chwilę oślepiał mnie blask fleszy, ale zupełnie nie mogłam się skupić na pozach, myslami byłam gdzieś dalego. Dryfowałam bliżej zielonych oczu, niż wczucia się w pozy i osobę którą miałam przedstawiać. Harry, poraz kolejny przyłapuję się na tym, że o nim myślę, zastanawiam się dlaczego mam ochotę zobaczyć go i coraz częściej faktycznie rozważam tą jego propozycję. Czy chcę wchodzić w to? Prawda jest taka, że chyba chcę bo Harry mnie intryguje, chce tego z nim. Muszę do niego zadzwonić, więc pierwsze po skońzonej sesji biorę telefon do ręki i wykecam numer zielonookiego.

- Tak ptaszyno? 

- Musimy pogadać, Harry. 

- Zdecydowałaś się?

- Być może. Możesz być za 15 u mnie?

- Z przyjemnością. Do zobaczenia, Ptaszyno.

Czy dopadają mnie wątpliwości? Tak, chyba tak. Ale kiedy myślę sobie na czym to będzie polegać, ja i Harry. Bez innych facetów, bez innych lasek, bez miłości. On będzie mój, ja będę jego w tej części życia i to mi się podoba, chcę go. To zadziwiające, ale tak na mnie działa, chce go bardziej niż kiedykolwiek kogokolwiek innego, ale nie chce miłości, a to przy nim mi nie grozi. Popłynęłam w swoich myślach i straciłam rachubę czasu, z zamyślenia wyrwał mnie ku ironii ich obiekt. Otwierajac drzwi ujrzałam go jak zwykle nieskazitelnego, opartego luźno o framugę drzwi z kpiącym uśmieszkiem. 

- Witaj, Ptaszyno. 

Poczułam jego usta na moim policzku i niekontrolowanie do moich nozdrzy wbił się jego oszałamiający zapach. 

- Wejdź, mamy kilka spraw do omówienia,

- To oczywiste. Najpier jednak chciałbym wiedzieć do jakich doszłaś wniosków, Darcy.

- Miło wiedzieć, że jednak wiesz jak mam na imię.

- Nie zbaczaj z tematów, nie mam wiele czasu. 

- Cóż Harry, zdecydowałam się przystać na Twoją propozycję. 

- Naprawdę? 

W jednej chwili jego oczy rozbłysły szczęsciem a na twarzy pojawił się arogancki uśmieszek ukazujący dołeczki. Czy już wtedy wiedziałam, że ten facet może zrobić ze mną wszystko co zechce? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro