Dwudziesty trzeci
Gdybyście tylko mogli poświecić mi chwilkę, przeczytąc notkę pod rozdziałem i wypowiedzieć swoją opinię byłambym bardzo wdzięczna.
- Podczas gdy Ty myślisz, że to przychodzi od tak, nie jest to prawdą. Jak mogę pozwolić być Ci wszystkim, kiedy nie ufam w to, że mnie nie zostawisz. To wcale nie chodzi o uczucia jakie do Ciebie żywię, ale jak mogę oddać Ci się w całości kiedy nie wiem czy jutro nie dowiem się kolejnej rzeczy która mnie rozbije? Mam uczucia, Harry i to nie tak że możesz przyjść tutaj i powiedzieć mi kilka naprawdę pięknych słów, a ja zapomnę bo tak no nie działa, mimo że chciałabym spełnić to wszystko o czym mówisz. Zgaduję, że potrzebuję czasu żeby pozwolić być Ci tak blisko mnie.
- Nie chcesz mnie?
- Chcę, Harry. Chcę Cię tak bardzo, że nie wyobrażałam sobie że kiedykolwiek mogę poczuć taką moc, taka siłę przyciągania. Nie sadziłam że mogę darzyć kogoś takim uczuciem, że mam w sobie takie ogromne pokłady miłości. Sprawiłeś, że to odkryłam, że to wyszło na wierzch i cholera, naprawdę jestem Ci za to wdzięczna. Ale to sprawia równoznaczne, że zranienia i zawód czuję tak bardzo mocno jak tę miłość. Może gdybym nie oddała Ci się tak od razu, nie zaufała całą sobą - może bolało by mniej.
- Nie umiem sobie poradzić bez Ciebie, nie mam chęci wstać, żyć. Musisz być przy mnie, Dars. Po prostu musisz.
- A Ty myślisz że jak czułam się ja? Bo poważnie, nie cieszyłam się od rana do wieczora i nie chodziłam do klubów się bawić. Leżałem i zastanawiałam się gdzie popełniłam błąd, że nie potrafiłam Ci wystarczyć, jak myślisz jak to jest obwiniać się za coś czego nie zrobiłeś? Szukać wad i błędów u siebie? Jak jest czuć się jak gówno nic nie warty? Bo widzisz, właśnie tak się czułam przez to, że nie potrafiłeś wybrać. I do cholery! Po tym wszystkim przychodzisz tutaj i mówisz mi, że chcesz być tym kogo potrzebuję?
- Tak bardzo przepraszam, ja nie sądziłem..
- A co myślałeś? Nie chce wyciągać pochopnych wniosków, ale boje się, że to się już nie uda, Harry.
- Nie, Darcy.. Nie chcesz tego powiedzieć, proszę nie rób tego.
- Myślę, że oboje się sparzyliśmy, że to nie jest to, czego oczekiwaliśmy, nie ma szczęśliwego zakończenia.
- Nie mówisz poważnie. Chcesz odejść Darcy? Zostawić mnie?
- Mam możliwość wyjechania do Hiszpanii na rok, może dłużej.. Myślę, że to idealna okazja do tego żeby zapomnieć, znaleźć kogoś, kogo kochasz.
- Kocham Ciebie.
- Musisz już iść, nie utrudniaj tego co jest i tak już wystarczająco trudne.
- Obiecasz mi coś?
- Harry, proszę..
- Muszę to wiedzieć, Darcy. Muszę wiedzieć, że nie zapomnisz o mnie, o tym uczuciu, że ono kiedyś istniało. Może wymagam za dużo i zdaję sobie z tego sprawę, ale jeśli znajdziesz kogoś z kim będziesz szczęśliwa, proszę... Nie zapominaj..
- Myślisz, że mogłabym? Po tym wszystkim? Tak po porostu zapomnieć?
- Mogę Cię pocałować ten ostatni raz?
Może? Niepewnie skinęłam głową a Harry przybliżył swoje wargi do moich, to nie było pośpieszne jak zawsze, chcieliśmy zapamiętać swoje smaki i uczucie które nam towarzyszyło w tej chwili, bo możliwe że nigdy więcej już nie będziemy się tak czuć. Malinowe pełne wargi, zielone oczy, burza czekoladowych loków, ogromne serce, przyjemny zapach, cudowne ciało, ideał. I ta nasza idealnie nieidealna miłość, niemożliwa do spełnienia a jednak istniejąca. Jak mógł pomyśleć, że mogłabym o tym zapomnieć? Nigdy się od tego nie oderwę, mogę serce zawsze zostanie przy tym skomplikowanym facecie, nawet jeśli mnie nie jest pisane z nim żyć.
Mamy przed sobą ostatni rodział tej części, epilog będzie niebawem, obawiam się że nie dam rady aż do soboty z tego względu że mam natłok zajęć i mam też malutki przestój weny i mam już napisane prawie 7 rozdziałów nowej części i wolę żebyście poczekali 2 dni niż potem tydzień. Wiec mam pytanie do was i błagam! Każdy kto to przeczyta jeśli mógłby się wypowiedzieć. Chodzi o to czy wygodniej będzie nową część czytać tutaj czy jako nową książkę?
Luv ja soł macz xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro