U miar
Czy twoim królem jest Jezus,
czy Hedon ci czesze włosy?
Czy złote świątynie bólem grafitti malujesz
i przewracasz kapłańskie stoły,
czy ciepło czujesz póki nic nie czujesz;
zawijasz oczy w szlafrocze poły?
Czy łaska polega na ściskaniu cierpienia, dokąd knykcie szaleństwa zbieleją,
czy wypływasz w wody pozoru uśmiechu, póki klify zębów zostaną mierzeją?
Mam rację czy nie mam racji,
kolacja mnie je, czy nie jem kolacji?
Wiecznie poszczę, czy osiągnięć zazdroszczę?
Wbijam igły w psychikę, czy prawa do wideł roszczę?
Wiem, że nigdy nie będę doskonała
więc gdy się dusza oddzieli od ciała
i gdy zobaczę, jak jestem mała,
nawet się nie zezłoszczę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro