Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15: ...Baby one more time

》Michael《
10.09.2001

Tuż po zakończeniu koncertu Britney zatrzymała mnie w korytarzu

- Możemy pogadać? - zapytała

- Jasne, ale Chodź do mojej garderoby, to przynajmniej trochę prywatności zyskamy.

Już w garderobie popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem

- Pomóż mi, proszę... - szepnęła

- Co się dzieje?

- Myślę, że ty zrozumiesz... ojciec zabiera cały mój zarobek... Gdy próbuję coś zatrzymać na jego zdaniem niepotrzebne wydatki, grozi mi ubezwłasnowolnieniem... - łzy pociekły jej z oczu - pomóż mi... błagam... Nie wiem co robić... Nie mam gdzie iść...

- Nie płacz... - przytuliłem ją - coś wymyślimy... będzie ok...

- Wolałabym być twoją córką... - stwierdziła

- I dlatego prosisz mnie o pomoc?

- Nie... dlatego, że ty zrozumiesz jak się czuję, gdy ojciec zgarnia wszystko... tylko ty to romiesz...

- Wiesz co? Jeśli chodzi ci o zrozumienie, to poczekaj chwilkę. Zadzwonię po moich braci, niech tu podejdą... razem coś wymyślimy

- Niech będzie...

Gdy moi bracia przyszli, a Britney powtórzyła na czym polega jej problem, zaczęliśmy burzę mózgów...

- Słuchaj, a może by tak wziąść go od innej strony... - zaczął Jermaine - znajdź tego jedynego i Wyjdź za mąż...może ojciec da ci spokój... mi dał

- Ty zostałeś w Motown - odparł Jackie - oskarż go pierwsza. O szantażowanie i wielokrotne... Jak to się nazywa? Przywłaszczenie?

- To on ma moje pieniądze... Nie zatrudnię sobie żadnego prawnika, a ojciec może zatrudnić najlepszego w kraju... więc to odpada - mówiąc to poprawiła sukienkę

- Ja ich opłacę. - stwierdziłem - On nie ma prawa zabierać twojego zarobku. To już podchodzi pod sutenerstwo

- Niby jak?

- Britney, nie obraź się, ale wszyscy jesteśmy  jak dziwki. Zarabiamy ciałem... zarabiamy na koncertach, płytach i teledyskach. Czym się to różni od bycia prostytutką albo tańca na rurze? Wszyscy jesteśmy muzycznymi prostytutkami... jeśli na twojej karierze to on zarabia, to tak jakby był sutenerem

- Masz trochę racji... Ale nadal nie uważam, żeby to miało sens... ojciec posunie się do wszystkiego...- znów poprawiła sukienkę

- A jeśli byś wzięła ślub, dałby ci spokój? - zapytał Randy

- Może... zależy od tego z kim... - kolejny raz poprawiła sukienkę... zacząłem mieć wrażenie, że bardzo pilnuje, żeby nie było widać jej ud

- Czemu tak na mnie patrzysz? - zapytałem

- A kto z nas nie jest teraz w związku i ma dzieci rozsądnie od Britney młodsze?

- Randy i ja.

- A kogo poprosiła o pomoc?

- Mnie.

- No to już wiesz. Lecisz do jej ojca prosić o jej rękę. Z jej zdaniem i tak się nie liczy.

- Britney co o tym sądzisz?

- Chcę się tylko uwolnić... obojętnie jak... - znów poprawiła spódnicę od sukienki

- Twój ojciec nie będzie miał problemu, że jestem po dwóch rozwodach, mam dwoje dzieci i jestem od ciebie starszy o 23 lata?

- Nie powinien... w końcu... ty to ty... - znów poprawiła sukienkę

- Co masz na myśli?

- Że jesteś kim jesteś... ojciec po prostu chciałby, żebym w swojej karierze też tak daleko zaszła... gdybyśmy mu wmówili, że się mną zainteresowałeś, to byłby w siódmym niebie... - tym razem poprawiając sukienkę nie puściła jej, tylko trzymała ją na miejscu

- Co jeśli zacznie pytać? Jeśli każe mi to udowodnić?

- To to zrób... obojętnie mi jak...

- Gdzie jest teraz twój ojciec?

- W mojej garderobie...

- Czemu co chwilę poprawiasz sukienkę?

Momentalnie w jej oczach pojawił się strach

- Britney? O co chodzi? - zacząłem się o nią poważnie martwić

- Nie mogę powiedzieć...

- Komu jesteś w stanie to powiedzieć?

- Tobie, jeśli jakaś dziewczyna też przy tym będzie.

Zadzwoniłem po Whitney  wyjaśniając jej w skrócie o co chodzi

- Chodź ze mną - zabrałem je do łazienki należącej do garderoby i się tam z nimi zamknąłem - Powiedz mi. Oni się nie dowiedzą.

- Sprzedał mnie... - szepnęła - Pozwolił swojemu przyjacielowi z 500$ zrobić ze mną co zechce...

- Skrzywdził cię, mam rację?

- Zgwałcił mnie... - szepnęła I przytuliła się do mnie z płaczem

- Nie płacz... - przytuliłem ją - już nikt ci tego nie zrobi...

Gdy się trochę uspokoiła, wyszliśmy

- O co chodzi? - zapytał Erms

- W skrócie? Pogadaj z LaToyą, co zrobił jje Joseph, dodaj stopień dalej.

- Mieli się nie dowiedzieć! - wściekła się Britney

- Słuchaj. Nasze siostry też to przeszły. Przerabialiśmy już to, więc nią masz się co martwić. - uspokoił ją Tito - my rozumiemy, że możesz się tego wstydzić...Britney, to nie była twoja wina. On nie miał prawa ci tego zrobić. Nikt nie ma prawa cię dotknąć bez twojej zgody...

- Czemu ja nie jestem dzieckiem któregoś z was...

Udało nam się ją dostatecznie uspokoić, żeby nie zniszczyć planu, na uwolnienie jej od wykorzystującego ją ojca...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro