Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6. Poważny krok.

/Zosia/

Tydzień temu Gabryś wrócił do domu. Musi teraz dużo odpoczywać. Kiedy był jeszcze w szpitalu rozmawiał z psychologiem oraz policją. Gabryś opowiedział mi wszystko o tej Angelice. Ale przynajmniej mam zajęcie w domu. Mój ukochany nic tylko narzeka na to, że musi odpoczywać. Wiem, że Gabryś nie lubi odpoczywać. Artur dał mi chyba z 6 teczek z różnymi testami. Obecnie robiłam obiad.

-Zosiu! Nudzi mi się!- Usłyszałam marudzenie Gabrysia z salonu.

-Gabryś. Już zrobiłeś te wszystkie testy?- Spytałam się rozbawiony.

-Tak! Ja chce testy!- Krzykną dziecięcym głosem Gabryś. Zaśmiałam się cicho idąc do salonu. Usiadłam przy stole.

-Testy kiedy indziej. Teraz obiad.- Powiedziałam i zaczęłam go karmić.- Po obiedzie pójdziemy do bazy. Co ty na to?- Spytałam się, a Gabryś od razu wstał.

-Tak, tak, tak, tak.- Powiedział szczęśliwy.- Wezme tylko torbę.- Powiedział i pobiegł do pokoju. Nie wiedziałam o co chodzi. Poszłam do kuchni i zaczęłam jeść.

/Gabriel/

Pakowałem do torby koszulki z literami tak by było widać napis ,,Wyjdziesz za mnie?" Chciałem się dziś oświadczyć 2 raz Zosi. Miałem nadzieje, że przyjmie oświadczyny. Szczególnie, że miałem już plan ale musiałem poprosić kilka osób o pomoc. Schowałem jeszcze do torby garnitur i pudełko z pierścionkiem. Kiedy wyszedłem z pokoju od razu poszedłem z Zosią do bazy. Po wejściu do bazy od razu wszyscy zaczęli mnie przytulać.

-Emm... Doktorze sprawę mam. Tylko to sprawa na 4 oczy.- Powiedziałem spoglądając na doktora Banacha.

-Jasne Nowy.- Powiedział pan Banach po czym poszliśmy do gabinetu Kuby.- No co się dzieje Nowy?- Spytał się tata Zosi.

-Chce... Chce poprosić Zosie o rękę.- Powiedziałem szeptem, a doktor Banach spojrzał na mnie zdziwiony.- Mam nawet pomysł jak to zrobić.- Powiedziałem wyjmując koszulki.

-Niezły pomysł Nowy.- Powiedział tata Zosi. Kiedy zszedłem na dół to zauważyłem, że Zosi nie ma.- Musimy pomóc Nowemu.- Powiedział doktor Banach stając obok mnie.

-A w czym?- Zapytał się Misiek. Powiedziałem w skrócie o co chodzi. Wszyscy byli w szoku.

-To jest romantyczne.- Powiedziała Martyna.

-Zosia jest w kawiarni. Kupuje mi i reszcie coś słodkiego.- Odparł Kuba kiedy wyjąłem z torby koszulki. Po chwili do bazy weszli też dwie koleżanki Zosi oraz moja mama. Podałem wszystkim koszulki, a wszyscy poszli je założyć. Poszedłem do łazienki i przebrałem się w garnitur. W pewnej chwili do łazienki weszła moja mama.

-Synku jak ty ładnie wyglądasz.- Powiedziała i włożyła mi do kieszeni od garnituru czerwoną różę. Wszyscy poszliśmy pod kawiarnie. Ustawili się tak by był dobrze widoczny napis. Wszedłem do kawiarni i podszedłem do Zosi. Zasłoniłem jej oczy. Kiedy się Zosia się odwróciła na jej twarzy było widoczne zaskoczenie.

-Zosiu. Jesteś całym moim światem. Dzięki tobie moje serce bije. Mam ważne pytanie do ciebie ale najpierw spójrz za okno.- Powiedziałem kiedy Zosia wykonała moje polecenie. Kiedy była odwrócona do mnie plecami ja uklęknąłem na jedno kolano i wyjąłem pudełko z pierścionkiem. Zosia spojrzała na mnie.

-Tak!!!- Krzyknęła Zosia rzucając mi się na moją szyję. Przez co oboje upadliśmy na podłogę. Pocałowałem ją, a wszyscy klienci i obsługa zaczęła bić brawa. Byłem bardzo szczęśliwy.

/Zosia/

Byłam szczęśliwa. Ja i Gabryś będziemy małżeństwem za jakiś czas. Kiedy wstaliśmy z ziemi wyszliśmy na zewnątrz gdzie mój tata, mama Gabrysia i pozostali zaczęli nam gratulować. Już się zaczynałam trochę bać co wymyśli Kuba na kawalerski Gabrysia. Po czasie poszłam z narzeczonym do domu. Gabryś położył mnie na kanapie. Wieczorem zjedliśmy romantyczną kolacje, a potem poszliśmy do naszego pokoju gdzie zaczęliśmy przeżywać romantyczną noc. Liczyłam się wtedy tylko ja i on.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro