Rozdział 7
- To gdzie idziemy?
Spytałam się.
- Niespodzianka.
Powiedział i gdzieś pojechaliśmy.
Pojechaliśmy nad plaże. Okej.
- Dobra teraz to ci muszę zawiązać oczy.
Powiedział, ściągnął baldamkę z mojej głowy i zasłonił mi oczy.
- Ta jeszcze mnie zaciągniesz do lasu i tam mnie zgwałcisz.
Powiedziałam.
- O i mój plan poszedł się jebać.
- Życie, a to miała być przecież zwykła kawa.
Westchnęłam.
- Miała, ale nie będzie idziemy.
Powiedział i gdzieś mnie zaczął prowadzić usłyszałam jakiś hałas, śmiechu ludzi i krzyki przerażenia.
- No to jesteśmy.
Powiedział Nath i ściągnął mi baldamkę.
Ukazał mi się wielki diabelski młyn. Czyli jesteśmy w.
- Wesołe miasteczko!! Sąd wiedziałeś, że zawsze chciałam tu przyjaśc?!
Pov. Nath
Zapytała się mnie z iskierkami w oczach.
- Może taki blondyn o niebieskich oczach mi pomógł.
- Cały Leo. Dobra co tak stoisz chodź!
Pobiegła do jakiegoś stanowiska cała szczęśliwa jak jakieś dziecko. Wygląda nawet słodko. Nie stop. Nath ogarnij się.
Pobiegłem za nią, a ona stoi przy jakiejś strzelnicy.
- Nath chodź patrz tu jest leniwiec!
Krzyknęła cała w skowronkach.
- Chcesz go?
Pokiwała energicznie głową.
- To ja poproszę tego leniwca.
Powiedziałem do sprzedawcy.
- Musi pan zestrzelić wszystkie baloniki w minute.
- Dobra.
Dostałem jakiś pistolet i zacząłem nawalać w te jebane baloniki. Skończyłem nawet przed czasem i wygrałem leniwca.
- Proszę moja pani.
Powiedziałem jak gentelman.
- Dziękuje.
Pocałowała mnie w policzek, a mnie zamurowało. Czemu?! Nath ogarnij się robisz to dla pieniędzy.
- Dobra to może chodź do domu strachów.
Powiedziałem i ją tam pociągnąłem. Weszliśmy i po chwili wyskoczył jakiś umarlak, a Melanie krzyknęła i mnie przytuliła. Dalej goniła nas jakaś mumia, a Melanie zeszła chyba na zawał. Wyszliśmy, a ona jest cała blada.
- Melanie wszystko okej
- Taa chodźmy się czegoś napić.
Powiedziała i już wstała, ale poleciała w dół. Na szczęście ją złapałem.
- Wiesz co już nigdy z tobą nie pójdę do domu strachów.
Powiedziała słabo.
- Siadaj na ławkę, a ja ci skoczę po picie.
Poszedłem po coś zimnego i kupiłem Pepsi. Gdy wracałem znalazłem taki tunel miłości. O! To będzie dobre.
Wróciłem do niej i dałem jej tą Pepsi.
- A chcesz jeszcze ze mną gdzieś iść?
- Jeśli nie ma tam nic co już zdechło to z chęcią.
Lekko się zaśmiała. Wziąłem ją za rękę i pociągnąłem to tego tunelu.
- Serio?
Spytała się mnie.
- Wiesz co może diabelski młyn?
Zapytałem skołowany.
- To już jest lepsze.
Poszliśmy w stronę diabelskiego młynu i wsiedliśmy na te fotele.
Jak byliśmy na górze to Melanie zrobiła zdjęcie.
Pov. Melanie
Jak byliśmy na górze chciałam zrobić zdjęcie i dałam na snapa z napisem jestem królową świata.
- Jestem królową świata?
Spytał się mnie Nath.
- Tak, a co?
- A kto królem?
Spytał mnie z nadzieją, że powiem, że on.
- Ten leniwiec.
- O ty!!
- Co ja?
Gdy mieliśmy wychodzić ja zaczęłam biec na plaże, która była za rogiem.
Ściągnęłam buty i zaczęłam biec po wybrzeżu.
- Melanie czekaj!
Usłyszałam głos Nath'a.
Zatrzymałam się i dopiero teraz zorientowałam się, że jest ciemno.
- Co?
Zapytałam szczęśliwa.
- To.
Podszedł do mnie i mnie pocałował. Stałam zszokowana chwilę, ale po chwili go oddałam. Po chwili usłyszałam jak ktoś się śmieje. Odsunęłam się od Nath'a i zobaczyłam, że ludzie puścili lampiony, a za nami stała Holly i się szczerzyła.
- Co tu ty robisz?
Zapytałam.
- Po to.
Pokazała mi komórkę i zobaczyłam jak zrobiła nam zdjęcie.
( uznajemy, że ta dziewczyna to blondynka w tych ogrodniczkach)
- Boże jakie to śliczne.
Powiedziałem cicho do siebie.
- No wiem. Właśnie moja robota się skończyła. Wracam do domu, bo chce mi się spać papa.
Powiedziała i poszła.
- Nath też chce mi się spać.
Powiedziałam i powiesiłam się na jego ramionach przytulając mojego leniwca.
- Może dlatego, że jest już 23. Dobra chodź.
Wziął mnie jak pannę młodą, a ja wtuliłam się w niego i zasnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro