Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5


- Dzięki, a teraz chodź, bo się spóźnimy!

Wzięłam go za rękę i pobiegliśmy w stronę naszej sali lekcyjnej.

Weszliśmy szypciutko do klasy i usiadłam na swoim krześle.

Mieliśmy historię, więc słuchałam uważnie, ale po chwili na mojej ławce znalazła się jakaś karteczka.

Otworzyłam ją i przeczytałam ją.

Hej Melanie co tam?

Rozglądałam się po klasie i mój wzrok spoczoł na Nath'cie. Patrzył na mnie i wskazał wzrokiem na karteczkę.

AAA czyli to od niego.

Nic, a czemu pytasz.

Napisałam na tej karteczce i do niego rzuciłam.

- Panno Smith i Pan Broke marszem do dyrektora.

Powiedziała nauczycielka.

- Za co?!

Zapytałam zdziwiona.

- Za karteczki. Lećcie i mi nie przeszkadzajcie.

- No dobrze.

Wstaliśmy i wyszliśmy.

- Dzięki.

Powiedziałam ironicznie i usiadłam na schodach.

- No EJ nie jest tak źle.

- A to niby czemu?

Zapytałam, a on usiadł przy mnie i się do mnie przybliżył.

- Bo jestem tu z tobą.

Chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam.

- EJ co ty wyprawiasz.

Zapytałam wkurzona i zdziwiona.

- Nie widać?

Zapytał zdziwiony.

- Widać, ale - W tym momencie zadzwonił dzwonek - skóry, ale muszę iść.

Wstałam i poszłam szybko szukać Calum'a.

Stał przy jakimś blon... O kurwa kurwa przecież to Luke!!

Pobiegłam hak idiotka i wskoczyłam na niego.

- Boshe Melanie zejdź z niego, bo kto nam będzie śpiewać w zespole?!

Zaśmiał się Calum. Wstałam zawstydzona i schowałam się za nim.

- Co to kurwa było?!

Powiedział zdziwiony Luke.

- Nie co, a raczej kto.

Powiedział rozbawiony Calum.

- Wiecie co muszę już iść.

Jakoś im się wymsknęłam i poszłam do mojej szafki po szkicownik.

Otworzyłam szafkę, a z niej wysypały się szpilki. A na drzwiach była karteczka.

Zostaw naszego Nathan'ka w spokoju, bo nie skończy się na szpilkach, a i chujowo rysujesz.

Ze strachem nie zważając na szpilki wyciągnęłam szkicownik. Nie dość, że był mokry i śmierdział Pepsi to jeszcze kartki były potargane i brudne od czegoś. Wszystkie moje ważne rysunki się poszły niszczyć. Zjechałam plecami po szafkach i się popłakałam. Mam to w dupie, że jest przerwa.

- Ej wszystko okej?

Spytała się mnie jakaś brunetka. To ta co się za mną wstawiła w stołówce.

(Hollyh)
- Nie.

- Jestem Holly.

- Melanie.

Powiedziałam smutna.

- Dobra może ogarnijmy twoją szafkę i idziemy z tym do dyrka. Może na monitoringu będzie widać kto to - przerwał jej Leo.

- Melanie co się dzieje i czemu masz szafkę w pszpi - nie dokończył, bo popatrzył na szkicownik. - Kurwa ten szkicownik był najważniejszy. Chcesz, żebym zadzwonił do mamy i ciebie zwolniła?

Pokiwałam głową i przytuliłam się do Holly.

- To ty idź dzwonić, a my tu ogarniemy.

Powiedziała brunetka i poszłyśmy do woźnej po zmiotkę i szufelkę.

Dostałyśmy też rękawiczki, żeby szpilki nas nie kuły.

Ja wyciągnęłam wszystkie książki i zeszyty, a Holly pozbierała szpilki.

- Melanie mama zadzwoniła do dyrka i jesteś wolna.

Przyszedł Leo.

- Dzięki i tobie też Holly.

Wstałam i się ogarnęłam. Wzięłam plecak i poszłam w stronę wyjścia.
Już wychodziłam, ale ktoś mnie zatrzymał.

- Melanie bardzo cię przepraszam za to co się dzisiaj stało.

Popatrzyłam smutna i ze łzami w oczach, a on mnie po prostu przytulił.
Ja momentalnie nie wiedziałam co się stało, ale po chwili wtuliłam się w niego.

- To co masz czas dzisiaj?

Zapytał, a ja się lekko zaśmiałam.

- Tak.

- To o 18 będę po ciebie.

Pocałował mnie w policzek i poszedł spowrotem do szkoły, a ja stałam jak wryta.

Ogarnęłam się gdy poczułam, że wibruje mi telefon.

Jan:
Panienko jestem już pod szkołą.

Ja:
Dobrze już idę.

Poszłam na parking szukając czarnej limuzyny i ją znalazłam. Wsiadłam do niej i pojechaliśmy do domu. Jest 11, więc do spotkania mam 7 godzin. Hmm w co ja się ubiorę. Napisałam do Leo, żeby spytał się Holly jaki ma numer. Od razu mi napisał, a ja do niej.

Ja:
Hej tu Melanie. Mogła byś do mnie wpaść po szkole, bo idę na randkę i nie wiem co mam założyć.

Holly❤:
Z chęcią, a z kim to się popytam, żeby wiedzieć co ci doradzić.

Ja:
Nath.

Po 5 minutach mi napisała.

Holly❤:
Okej wiem już wszystko. Powiem ci jedno szykuj się na najlepszą randkę w twoim życiu.

Lekko się zaśmiałam i postanowiłam, że zrobię sobie bardzo długą kąpiel z jakimś filmem, czekoladą i winkiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro