Rozdział 23
Odpowiedziałam jej tym samym tonem i po dwóch sekundach się zaśmiałyśmy.
- Dobra to robimy!
Krzyknęła Holly i zaczęła coś wyjmować.
Aż tu nagle wyciągnęła mąkę, a mi wpadł głupi pomysł.
- Ej Holly co powiesz na to, żeby posypać się mąką i udawać duchy przed chłopakami?
- Boshe co ty masz w tej głowie?
Zapytała się patrząc na mnie jak na idiotkę.
- Też się zastanawiam.
Powiedziałam i po chwili wybuchłyście śmiechem. Zrobiłyśmy szybko babeczki i posypałyśmy się mąką. Akurat po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.
Pobiegłyśmy szybko pod drzew i je otworzyłyśmy.
- Halo jest tu ktoś?
Zapytał chyba Luke, a my kiwnęłyśmy głową i wyskoczyłyśmy no nich.
- Buuu kurwa!
Krzyknęłyśmy.
- AAA o kurwa pojebało was?!
Powiedział jakiś chłopak z różowymi włosami.
- Już dawnoo.
Powiedziała Holly.
- Dobra po niej się tego spadziewałem.
Powiedział Luke i pokazał na mnie.
- A poza tym to jest Michael albo Mike jak chcecie - Luke pokazał na chłopaka z różowymi włosami, a on się uśmiechnął - A to jest Ashton - pokazał na bruneta o bujnych włosach, a on podniósł rękę w geście przywitania.
- Hej jestem Holly, a to jest Melanie.
Powiedziała Holly, a ja się lekko uśmiechnęłam.
- Dobra dajcie te babeczki, bo głodny jestem.
Powiedział Mike i nastała chwila ciszy, ale po kilku sekundach wszyscy zaczęli się śmiać oprócz niego.
Poszliśmy śmiejąc się z niego do kuchni.
- Macie.
Podałam im babeczki na talerzu.
- A tak w ogóle to co będziemy robić?
Spytał Ashton.
- Ej możemy iść na plaże. Jest jakaś zamknięta impreza czy cos takiego.
Powiedział Luke z pełna buzią. Aż się zdziwiłam, że to powiedział dokładnie.
- Dla mnie spoko, ale jak tan wejdziemy?
Powiedziała Holly.
- Kobieto przed tobą stoi trzy czwarte najlepszego zespołu tutaj, więc wejdziemy na luzie.
Powiedział Luke, więc zaczęliśmy się zbierać.
~ Na plaży ~
- Przepraszam, ale nie wejdziecie.
Powiedział bramkarz, a Luke się wkurzył.
- Czy ty gościu wiesz kim ja jestem?!
- Wkurzającym blondaskiem?
Uuu, ale go pocisnął. My się zaczęliśmy cichutko śmiać, a ten nas zabił wzrokiem.
- Nie. Główny wokalista 5seconds of summer. Mówi ci to coś???
- Yyy nie.
Luke z opuszczoną głową wrócił do nas, a ja postanowiłam porozmawiać z bramkarzem.
- Dzień dobry. Ja i moi znajomi chcielibyśmy wejść.
- To jest impreza zamknięta.
Powiedział stanowczo.
- Ohh no to będę zmuszona zadzwonić do mojej mamy.
Udałam zmartwioną.
- A dzwoń sobie.
Powiedział, a ja udawałam, że wybieram numer mamy.
- Dzień dobry. Proszę mnie połączyć z Angelą Smith. Tak dzwoni jej córka.
Gdy facet usłyszał do kogo dzwonie chyba się opamiętał i otworzył nam tak jakby drzwi.
- Miłej zabawy panienki Smith.
Powiedział, a Luke przechodząc obok niego pokazał mu język i wszedł z dumą.
- No nie wiedziałem, że ty jesteś córką tej Smith.
Powiedział Ashton.
- Widzisz, a teraz idziemy się bawić!
Krzyknęłam i poszliśmy tańczyć.
~ dwa tygodnie później ~
Dzisiaj są urodziny Leo. Po ostatnim odpale jego, Nath'a i chłopaków nie odzywałam się do nich. Zajęłam się szyciem sukienki. Za dwa tygodnie będzie bal, a za dwa dni przyjeżdża Brent i Lexi jego siostra. Z zamyśleń wyrwała mnie Angel. Dobra dam mu te zdjęcia i pójde do chłopaków. Ostatnio jak byśmy się bardziej zżyli.
Wzięłam album z naszymi głupimi zdjęciami i jakieś wpisy i poszłam do jego pokoju.
- Hej wszystkiego najlepszego. Tu masz mały prezent ode mnie.
Położyłam album na stoliku i już chciałam wyjść, ale zatrzymała mnie jego ręka.
- Melanie proszę porozmawiaj ze mną.
- Leo dobrze wiesz, że nienawidzę tego świństwa.
- Ale to był jeden jedyny raz. Obiecuje. Uwierz mi.
- Leo.
Lekko załamał mi się głos.
- Proszę tylko mi wybacz.
Powiedział załamanym głosem. Obróciłam się do niego i zobaczyłam, że płacze. Przytuliłam go mocno, a on odwzajemnij uścisk.
- Ale ostatni raz.
Powiedziałam szeptem.
- Obiecuje.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro