Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

- O boziu jaki on jest słodki.

Podbiegła do mnie Holly.

- Nie on, a ona.

Skarciłam ją.

- Dobra moje panie. Jedziemy!

Powiedział Leo.

- Chwila! Biorę jeszcze kocyk i laptop.

Powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju po szary koc i laptop.

- Nath chodź tu!

Zawołałam go by pomógł mi z walizką, bo ja mam zajęte ręce, bo jeszcze dochodzi mój leniwiec, więc trzymam koc, laptop i leniwca.

- Co kochanie?

Spytał gdyż wszedł do pokoju.

- Wal się z tym kochanie. Weźmiesz mi walizkę??

Zrobiłam oczy jak kot ze Shreka.

- No dobra, ale chce coś za to dostać.

- Co?

Zapytałam.

- Całusa.

Powiedział dumny.

- Okej.

Podeszłam do niego i go pocałowałam w policzek.

- To teraz targaj tą walizkę na dół.

Wyszłam szybciej i poszłam już na zewnątrz, gdzie panowali już do aut.

- Jedziemy tak Calum, Holly, Melanie i Nath jedziecie razem, a Ja, Ivan i Marcus jedziemy razem. Calum ty prowadzisz.

Powiedział Leo i poszedł do swojego auta, a ja, Calum i Holly do samochodu Calum'a.

- Ja zajmuje miejsce z przodu!

Powiedziała Holly i szybko pobiegła do przodu.

- No ej, ja chciałam iść do przodu.

Powiedziałam.

- Nie martw się mamy chociaż cały tył dla siebie.

Powiedział Nath, który w końcu zniósł moją walizkę.

- Dobra ludzie jedziemy, bo trochę nam to zajmie.

Powiedział Calum i wsiedliśmy do jego samochodu. No to mamy gdzieś 8 godzin jazdy. ( chyba 8 nie wiem ile się stamtąd jadzie, ale uznajmy, że osiem)

Usiadłam z tyłu, przykryłam się kocem i włączyłam jakiś film na laptopie.

- To co oglądamy?

Zapytał się Nath, przytulając się do mnie.

- A co ty się tak do mnie przytulasz?

- Bo chce.

Nie chciała się już z nim kłócić, dlatego pozwoliłam mu się do mnie przytulać i zaczęliśmy oglądać, ale po chwili powieki jakoś same zaczęły mi opadać i zasnęłam.

Pov. Holly

- Co się tam z tyłu zrobiło tak cicho?

Popatrzyłam do tyłu i zobaczyłam jak nasze gołąbki śpią przytuleni do siebie. Nie no muszę zrobić im zdjęcie.


Dałam na Insta i napisałam "pierwsza godzina jazdy, a nasze gołąbki już nie wytrzymały😂❤"

- Co ty robisz?

Nagle zapytał Calum.

- Nic

Poczułam nagle rękę na moim udzie. Popatrzyłam na Calum'a zdziwiona.

- Skoro oni śpią to oznacza, że jesteśmy sami, więc chciałem się ciebie spytać czy - przerwał mu dźwięk dzwoniącej komórki - później ci powiem.

Okej. To było dziwne. Wzięłam komórkę i odebrałam.

- Hej Holly zatrzymujemy się na naleśniki i pies musi srać, więc zatrzymujecie się z nami czy jedziecie?

Spytał mnie chyba Ivan.

- Zatrzymujemy się tylko muszę kogoś obudzić. Dobra widzę was. Pa.

- Pa.

I się rozłączył.

- Calum zatrzymujemy się na naleśniki i bo pies chce iść sikać. Skręcaj tam.

Pokazałam palcem, a on to zrobił i po chwili się zatrzymaliśmy.

- Dobra zamówisz mi i Melanie naleśniki? Bo muszę ją obudzić.

- Jasne.

Powiedział i poszedł do baru, a ja do naszych zakochańców.

- Ej Melanie wstawaj zatrzymujemy się na naleśniki!

Krzyknęłam jej nad głową, a tak szybko wstała, przez co Nath spadł i się obudził.

- Lecim na naleśniki! A koc idzie ze mną.

Wyszła szybko, ale nagle się zatrzymała.

- Gdzie jest Angel?!

Zapytała zszokowana.

- Z chłopakami.

- Uff dobra lecę na naleśniki! Angel mamusia jeż idzie!

Pobiegła tam, a ja poszłam do Nath'a.

- Wszystko dobrze?

Zapytałam.

- Taa nie wiem co się przed chwilą stało.

- No spałeś na Melanie. Mam nawet zdjęcie, a teraz zamknij auto i idziemy na naleśniki.

Powiedziałam i poszłam do baru.

Pov. Melanie

- Angel kochanie chodź do mamusi.

Powiedziałam, gdy weszłam do baru, a ona pobiegła do mnie i na mnie wskoczyła. Zobaczyłam chłopaków, więc poszłam do nich z małą na rękach.

- Hej gdzie moje naleśniki?

Powiedziałam lekko zaspana.

- Czyli ty spałaś. Tu je masz.

Powiedział Ivan i pokazał mi na naleśniki z sosem klonowym i borówkami.

- A gdzie jest Marcus?

Zapytałam.

- Poszedł do toalety.

Powiedział Leo, który przyszedł z Calum'em i kolejnymi naleśnikami. Usiadłam koło Leo i się o niego oparłam.

- Leo nakarm mnie.

- Boże dobra, ale pies jedzie z tobą.

- No przecież to moje dziecko!!

Powiedziałam i otworzyłam buzię, a on dał mi kawałek naleśnika, a w tej chwili przyszła Holly, a za nią Nath.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro