Rozdział 10
- Co czujesz do Geno?
- Kocham go ponad wszystko- odpowiedział tak jakby mówił to codziennie. Geno lekko się zarumienił, reagując na wyznanie. Chyba jako jedyny w tym gronie rumieni się jak człowiek.
Pominięcie czasu~~~(i tak byś pominął :P)
Gramy już od dwóch godzin, w tą samą grę. Cały ten czas siedzę na kolanach Errora, ale nie rumienię się już tak bardzo. Zadecydowaliśmy, że będzie to ostatnie losowanie, potem zagramy w coś innego, albo zacznie się dyskoteka. Fresh wprawił w ruch butelkę i...
Error
To jak długo gramy w to coś, jest po prostu niesamowite. Ja nie wiem czy oni chcą widzieć upokorzonego Inka, czy chce im się naprawdę grać. Znaczy na to, że Ink siedzi mi na kolanach, nie narzekałbym, gdyby nie to, że od czasu do czasu ktoś patrzy się na nas dwuznacznie. Jest ostatnie losowanie, nawet nie chciało mi się patrzeć kto zarządza tym całym bajzlem. Butelka kręciła się i zatrzymała na mnie i Kikim. Musieliśmy, ale to MUSIELIŚMY odpowiedzieć na pytanie, lub zrobić jakieś wyzwanie razem. Przez to, że obydwoje wykorzystaliśmy podczas rozgrywki pytania, pozostało nam nic innego jak wyzwanie. Tak. Nawet ja chciałem mieć raz pytanie, bo w życiu bym nie przyjął wyzwania od Lusta! Kto wie co by kazał mi zrobić...
- Wyzwanie czy wyzwanie?
- Jesteś głupi, czy tylko udajesz?
- Dobra, dobra chill out. Moim wyzwaniem dla was jest... Werble proszę... Przebranie się w ubrania, które wam przygotujemy, oraz zrobimy wam zdjęcia w ciekawych pozach. A teraz! Wszyscy poza Inkiem i Errorem idą za mną. Musimy wybrać naszej parce przebrania.
- Ale Ink jest już przebrany za pokojówkę.- wtrącił Dream do, chyba najdłuższej w jego życiu, wypowiedzi pomyłki.
- Hmm... Z tym muszę się zgodzić... Ale jemu też musimy coś wymyślić... Wiem! Nasz Tinky Winky Inky będzie rysował ubranie dla Rurusia, które my wymyślimy, a potem będzie z nim pozował!
- O-o- powiedziała ma miłości, po czym uśmiechnął się do mnie przepraszająco i poszedł z innymi do kuchni, zamykając za sobą drzwi. Stąd gdzie siedzę mogę usłyszeć kłótnie o tym jak wygląda sukienka, a jak spódnica. Długo nie czekałem na to, aby przestali na siebie wrzeszczeć, jak widać doszli do porozumienia. Ehh... Mogę się założyć, że to im trochę zajmie... W końcu każdy będzie chciał coś dodać od siebie. Nie pozostało mi nic innego, oprócz czekania. Popatrzyłem na zegar, który wskazywał godzinę 22:15.
22:59
Ile można siedzieć nad jednym, głupim, chwilowym ubraniem!? Oszaleć można!
23:20
Można mi przyznać. Jestem świetnym czekaczem. Jeżeli takie coś wogóle istnieje, to jestem w tym świetny.
23:40
Ja tutaj zwariuję.
23:50
Nareszcie wyszli z tej rąbanej kuchni! To jak bardzo się szczerzą można brać za skrzywienie umysłowe.
Wcisnęli mi do rąk coś bardzo miękkiego i wepchnęli, do sypialni na przeciwko. Przyjrzałem się ubraniu, które mi zrobili. Szczerze mówiąc to nie wiem czego się spodziewałem, ale na pewno nie tego. Według nich miałem ubrać się w cekinowy różowy t-shirt i tęczową, pełną brokatu, plisowaną spódnicę (Dop. Ja też chcę takie!). Ciekawe kto miał jaki i w czym udział. Chwilunia... Dlaczego ja miałbym się na to godzić? Przecież byłem, a nawet jestem postrachem, mordercą i inne takie. Ja nie muszę się na to zgadzać. Przecież jakbym tego nie zrobił, to co by mi zrobili? Karę dali? Śmieszne.
Zostawiłem ubranko na łóżku i wyszedłem z pokoju.
- Dlaczego nie jesteś przebrany?
- Powinniście się leczyć. Nie będę robił tego wyzwania.
- Skoroś taki mądry i mówisz, że my jesteśmy chorzy, to co powinniśmy mówić o tobie? Przecież to ty kazałeś Inkowie ubierać się w podobny sposób przez cały tydzień. Wciąż uważasz, że powinniśmy się leczyć, czy ci przeszło?
- To był jego wybór.
- Broski i tak musisz przyznać, że to co kazałeś mu zrobić było i wciąż jest.
- To nie prawda. Ja zasłużyłem na to- pomiędzy mną, a Dreamem i Freshem stanął Ink.
- Ale przecież sam mówiłeś...
- Mówiłem, że to moja za to, że ubrałem w sukienkę Errora. Myślałem, że zrozumieliście to po moich wyjaśnieniach. Poza tym miałem wybór, albo zaśpiewam mu coś w sukience z uszami kota, albo wybierał mi ubrania przez tydzień.
- Dobra po takich wyjaśnieniach dało się to zrozumieć...
- Skoro już wszystko sobie wyjaśniliśmy, to może pominiemy moje wyzwanie i pójdziemy krok dalej?
- Co masz na myśli?- po tym zapytaniu wciągnąłem do pokoju, w którym wcześniej miałem się przebrać, Inka i zamknąłem drzwi. Nie mogłem znaleźć klucza, więc podparłem się o nie, żeby nikt nie wszedł tutaj.
- E-error! Co robisz?!
- Przechodzę krok dalej- jest! Znalazłem klucz! Teraz tylko zamknąć nim drzwi i... Gotowe. Pewnie teraz zastanawiasz się "na huj on zamknął siebie i Inka w jednym pokoju?" Odpowiedź jest prosta. Kiedy oni siedzieli w kuchni, zacząłem przemyślać swoje całe życie i złapały mnie wyrzuty sumienia za to, że kazałem ubierać się w sukienki jedynej osobie, która mnie rozumie. To właśnie dlatego nas tutaj zamknąłem- Zdejmij tą sukienkę
- Co?!
- Rób co ci mówię!- wydarłem się i znowu zacząłem podtrzymywać drzwi, które wyglądały jakby zaraz miały się załamać przez dobijanie się z drugiej strony.
Inky szybko zdjął sukienkę przez głowę, zostając w samej bieliźnie. Był cały w tęczowych rumieńcach i próbował zakryć rękami swoją wytatuowaną klatkę piersiową.
- Idź do Anty-Void, znajdziesz tam swoje normalne ubranie w które masz się ubrać. Cofam twoja karę. Nie pytaj dlaczego. Nie wracaj tutaj, dopóki po ciebie nie przyjdę
- Ale...
- Idź już. Dłużej ich nie powstrzymam.
- Dobrze- otworzył portal do naszego "domu" i przeszedł przez niego. Pora zacząć moją grę aktorską.
Otworzyłem drzwi na tyle, aby wszyscy zebrani mogli mnie zobaczyć, ale też nie na tyle, aby zobaczyć pokój.
- Gdzie jest (krzyż XD) Ink?- spytał się mój starszy brat, Geno.
- Przygotowuje się. Ej Fresh?- wzdrygnąłem się na dźwięk jego imienia- Czy jakby do czegoś dość głośnego doszło pomiędzy mną, a Inkiem, to jak dużo byście słyszeli powiedzmy z salonu?
- Nie za dużo... To jedyny pokój w tym domu, który jest dźwiękoszczelny. A co planujesz coś ciekawego?
- Dowiesz się w swoim czasie- uśmiechnąłem się i zamknąłem drzwi znowu na klucz.
______________________________________
Hejka! To znowu ja! Za nami już kolejny rozdział! Nie jest on jakoś szczególnie dobrze napisany, czy ciekawy, ale no ostatnio trudno znaleźć mi czas na pisanie. Przepraszam, że wcześniej tego nie wstawiłam, ale miałam dosłownie godzinę wolnego czasu w tygodniu, a na weekend wyjechałam i neta nie miałam 😅. To ten to chyba tyle na dzisiaj.
Do następnego 😘❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro