Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[tomarry]

shot od devilish-btch

tw; nic chyba ;-;

trochę naginane, ale niech harry ma chociaż 17 lat, oki? <3

[ WAŻNE ]

dzięki bardzo za prawie 70k wyświetleń, to niesamowite!

Miałam plany napisania długiego smuta może na 3 czy 4 tysiące słów, jednakże do 70k się nie  wyrobię, więc raczej taką "niespodziankę" pozostawię na 90/100k ze względu na powrót do szkoły

Pozostało mi jedynie wybrać ship i zabrać się do roboty ;] <3

( zgaduję, że zrobię Drarry, które będzie zawierało w siebie wiele kinków, także szykujcie się 😇Myślę, że ogólna fabuła będzie opierała się na karze, a jednym z wielu TW, które się tam pojawią będzie spit kink [ plucie ] )

— Thomas Hakness — przystojny mężczyzna wystawił dłoń w stronę Harry'ego, który kątem oka spoglądał na Syriusza i Albusa, nie spodziewając się zapoznania z innym członkiem Zakonu.

— Harry Potter.

Okularnik ścisnął dłoń bruneta, czując po chwili jak jego dłoń drętwieje, dziwne dreszcze rozeszły się po jego ciele, a wzrok delikatnie zamglnął.

— Miło mi poznać wybrańca — rzekł Tom z małym uśmiechem, za którym kryła się szyderczość.

— Miło mi poznać innego członka Zakonu Feniksa.

~*~

Potter jęknął głośno, kiedy jego plecy zderzyły się ze ścianą. Odchylił głowę, gdy mokre pocałunki pojawiły się na jego ramieniu. Starszy mężczyzna nie bawił się w delikatność, co według zielonookiego miało swój urok, ponieważ przez ostatnie dni chodził wkurzony i chciał jakoś wypuścić te emocje, teraz była na to idealna okazja. Wkurzony seks może okazać się czymś lepszym niż myślał.

~*~

— Czym się zajmujesz? — spytał Harry, mając ciągle w pamięci, że ich interakcja jest słuchana jak i obserwowana.

— Eliksiry — odparł Riddle. — Już od pierwszej klasy mnie coś co nich ciągnęło. Durmstrang nie dawał mi dużych możliwości z samych dobrych ocen, więc szkoliłem się płatnie, aby dostać wyróżnienie. Robię czasami eliksiry dla Ministerstwa Magii.

— Durmstrang? — mruknął Okularnik. — Uczyłeś się sporo czarnej magii, jestem pewien, że w Hogwarcie byłbyś Ślizgonem.

— Oh, nonsens — zaśmiał się były Ślizgon. — Tiara wyczuła we mnie wspaniałego Krukona. Nie każdy kto posługuje się czarną magią jest zły.

— Wiem, ale chyba mamy za dużo dowodów na to, że tak jest.

— Mamy też dużo dowodów na to, że tak nie jest. — Thomas uniósł brew, ściszając głos. — Spokojnie, nie gryzę.

Harry spojrzał na niego wymownie.

— Jestem pewien, że tego nie robisz.

~*~

Kolejny jęk z ust Okularnika wyrwał się, gdy Riddle wpił się w jego szyję, obsypując pocałunkami z małym podgryzieniem dla pozostawienia znaku. Starszy przyparł go mocniej do ściany, dociskając kolano między nogi Gryfona, ocierając o jego czułe miejsce. 

Potter zacisnął dłonie na ramionach mężczyzny, odchylając głowę, poruszając biodrami dla większego otarcia, które powodowało ogromne uczucie przyjemności. Sapnięcia wymykały niekontrolowanie z między warg, nawet nie chcąc podjąć próby zapanowania, przyjmował wszystko co dostawał.

~*~

— Twoje zadanie w Zakonie? — spytał ciekawski zielonooki.

— Ze względu na moje umiejętności w eliksirach, to oczywiście eliksiry, będę się pojawiać za zastępstwo Snape'a. Jednakże moim głównym zadaniem, które zostało mi przeznaczone to ochrona ciebie, podczas eksportacji, wyjść, czy przed wszelkimi truciznami.

— Nie potrzebuję niańki — zwrócił się oburzony Harry do Dumbledore'a i Syriusza, lecz ci nie odpowiedzi, czym dali nastolatkowi doskonałą odpowiedź.

— Jesteś za stary na niańkę, będę dla ciebie w czymś w stylu ochroniarza, ale nie cało etatowego oczywiście. Merlin musiałby mnie mocno strzec, jeśli całe dnie miałbym spędzać z rozwydrzonym nastolatkiem.

— Nie jestem rozwydrzony — burknął.

~*~

Łzy pojawiły się w oczach Okularnika, kiedy to ponownie był przy osiągnięciu skończenia, lecz Tom na to mu nie pozwalał, drocząc się z nim, spowalniając ruch dłoni, czasem ją całą zabierając. Dławił się powietrzem, gdy druga dłoń zaciskała się wokół jego szyi. Miał wrażenie, że zaraz będzie nieprzytomny, jednak Riddle miał dobre sposoby na utrzymanie go świadomego. Najgorsze w tym wszystko było to, to, że wszystko mu się podobało. Kręciło go to, że był bezsilny, bezbronny, brał wszystko co dostawał, a jak chciał więcej, to Tom uświadamiał go, kto ustala zasady.

~*~

— Mistrz eliksirów — powtórzył Potter. — Nuda — skomentował krótko.

— Nie chcę wątpić w Pańskie doświadczenie z prawidłowo zakończonymi eliksirami, jednakże większość z nich jest fascynująca, szczególnie te, które nawet nie wyrabiają nam krzywdy.

— Taa, jestem pewien, że jest to fascynujące — Okularnik przewrócił oczami, uderzając tym w dumę Thomasa.

~*~

Był bezbronny i dalej napalony przez jeden eliksir, który został wlany do jego ust. Nie mógł do wierzyć, że to dalej działa. Gdyby zastanowił się sekundę dłużej nim zezwolił Tomowi na jego spożycie, gdyby tylko przyjrzał się jego uśmiechowi, gdyby tylko przeczytał nazwę, a nie zaufał mu całkowicie. I co z tego wyszło?

Doszedł trzy razy, jednakże nadal czuł się spragniony. Był nagi, bezsilny, oparty do ściany, choć jego nogi wydawały się być stworzone z waty. A mężczyzna przed nim droczył się z nim, nie dochodząc jeszcze ani razu, zapewne pozostawiając sobie to na ostatnią rundę. Tom również był nagi, lecz w przeciwieństwie do zielonookiego był silny, opanowany, nie miał zamglonych oczu.

~*~

— Ale ja nie jestem nudny, jestem... fajny.

— Fajni ludzie tak o sobie nie mówią — mruknął Potter.

— Jest fajny — poparł go Albus z uśmiechem. — Jestem pewien, że się ze sobą dogadacie.

— Też mam wrażenie, że się ze sobą dogadamy — dodał mężczyzna, mierząc wzrokiem ciało Okularnika.

~*~

I Harry z dwóch tygodni później musiał zgodzić się, że się dogadają, kiedy ich usta znów się spotkały, a języki zaczęły o siebie ocierać.

Z pewnością się dogadają.

~_____________________~

hm, trochę inne od większości moich shotów, ale wydaje się okej

[ UWAGA ]

w ŚRODĘ shot POJAWI się koło 17:00

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro