Rozdział 8. Będziesz Moja.
Od zabicia Shreddera i jego klanu minęło jakiś czas. Od kilku dni tworzę w swojej kryjówce pokój mający wszystko czego będzie potrzebowała... Moja April. Obecnie kończyłem montować toaletkę dla April. Po skończeniu zamontowałem kamery. Chciałem upewnić się czy moja April nie chce zrobić czegoś z czego będę nie zadowolony. Po kilku minutach z zapakowaną torbą wyszedłem z kryjówki. Pobiegłem do najbliższego włazu do kanałów. Zdjąłem właz, a następnie wyszedłem. Zamknąłem klapą otwór do kanałów. Wszedłem na jeden z dachów. Zacząłem szukać mojej, słodkiej April. W pewnej chwili zauważyłem jak stoi na dachu z... Caseym. Ten widok mnie rozwścieczył. Zaszedłem do nich po cichu. Zabrałem Jonesowi jeden z jego kijów. Wymierzyłem cios w Casey'ego jego własnym kijem do baseball. Zemdlał mając ranę na głowie. April się wystraszyła. Już chciała powiadomić pewnie pozostałych. Złapałem jej ręce. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem. Ta jednak odepchnęła mnie i wymierzyła mi cios w policzek. Wściekłem się. Przyłożyłem jej do ust i nosa gazę nasączoną płynem nasennym. Gdy tylko zasnęła zabrałem ją do mojej kryjówki. Wszedłem do pokoju który stworzyłem dla April. Położyłem ją do łóżka i przykryłem ją kocem. Następnie opuściłem pokój i zamknąłem go na klucz.
(Perspektywa Casey'ego)
Obudziłem się. Powoli usiadłem. Głowa mi pękała. Zauważyłem, że nie ma April. Wystraszyło mnie to. Jak najprędzej zadzwoniłem do chłopaków. Wiedziałem, że namierzą April. Musieli. Co prawda Donnie by nie skrzywdził April ale nie wiem czy nic jej nie zrobi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro