Była już późna godzina. Za 3 dni Walentynki. Siedziałem przy biurku w swoim laboratorium kiedy moi bracia, siostra i ojciec spali w swoich pokojach. Myślałem nad prezentem dla April z okazji Walentynek. Ale musi być to coś wyjątkowego. Zacząłem robić plany tego prezentu. Jednak każdy z nich był beznadziejny. Wszystkie kartki ze złymi pomysłami zgniatałem w kulki i rzucałem zza siebie na podłogę. W końcu coś wymyśliłem. Wyjąłem kolejną czystą kartkę. Zacząłem robić plan.

-Mam nadzieje, że jej się spodoba.- Pomyślałem patrząc na plan szkatułki. Miała ona dwie szufladki i przedziałki po otwarciu. Pod przedziałkami zrobiłbym to by mogło po nakręceniu kluczykiem wydać melodie z Piratów z Karaibów: Skrzynia umarlaka. Postanowiłem dodać tam kartkę z jakimś napisem ale nie wiedziałem jakim. Zrobiłem rozpiskę potrzebnych elementów. Zacząłem powoli robić mechanizm do melodii. Po skończeniu prawdopodobnie zasnąłem. Kiedy się tylko obudziłem poszedłem do kuchni. Zrobiłem sobie kawę do termosu. Wziąłem jeszcze kilka kanapek które robił Leo, a następnie wróciłem do swojej pracowni. Zacząłem dalszą pracę nad moim prezentem dla April. Dodałem również szufladkę odpowiednią do przechowywania tessenu April. Cały czas nuciłem melodie. Po skończeniu uśmiechnąłem się. Schowałem pudełko do pudła z notatkami i zaniosłem je do swojego pokoju. Miałem nadzieje, że nikt nie zaglądnie do pudełka. Gdyby to zobaczyli wyśmiali mnie. Szczególnie moi bracia. W dodatku gdy Casey by to znalazł to by pewnie zabrał szkatułkę i podarowałby ją April. Pewnie by wcisną kłamstwo, że to on stworzył szkatułkę.